Inflacja CPI w Niemczech w październiku wyniosła 10,4 proc. rok do roku - wynika ze wstępnych szacunków opublikowanych przez tamtejszą agencję statystyczną Destatis. To najwyższy wskaźnik od 1951 roku, gdy wyniósł 11 proc. i wyższy niż we wrześniu (10 proc.). Inflacja jest też wyższa od szacunków ekonomistów, którzy prognozowali poziom 10,1 proc. rok do roku.
Za wysoką inflację w Niemczech odpowiadają przede wszystkim wyższe ceny paliw i energii o 43 proc. r/r oraz wzrost cen żywności - 20,3 proc. r/r. Z kolei ceny usług wzrosły o 4 proc. "Obniżka podatku VAT na gaz ziemny i ogrzewanie z 19 proc. do 7 proc. prawdopodobnie wpłynęła na spadek inflacji w październiku" - podaje Destatis w komunikacie. Szczegółowe dane zostaną przedstawione 11 listopada.
Tymczasem we Włoszech inflacja CPI w październiku wzrosła do 11,9 proc. r/r (miesiąc temu wynosiła 8,9 proc.). To z kolei najwyższy wskaźnik od marca 1984 r. Tak wynika ze wstępnych szacunków opublikowanych w piątek przez ISTAT. W porównaniu do poprzedniego miesiąca ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły aż o 3,5 proc.
Włoski urząd statystyczny podał, że mocny wzrost był spowodowany cenami energii, które zwiększyły się aż o 73,2 proc. r/r (z 44,5 proc. we wrześniu) oraz żywności (podrożała o 13,1 proc., w porównaniu do 11,4 proc. w zeszłym miesiącu).
Więcej informacji gospodarczych przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Natomiast w Hiszpanii nastąpił wyraźny spadek, który zaskoczył nawet ekonomistów - inflacja CPI w październiku zmniejszyła się do poziomu 7,3 proc. r/r wobec 8,9 proc. we wrześniu (to oczywiście oznacza, że ceny wciąż wyraź nie rosną, tyle że wolniej). Tymczasem konsensus przewidywał spadek tego wskaźnika do 8 proc.
Hiszpański urząd statystyczny INE powiadomił w komunikacie krótko - za spadek inflacji odpowiadają niższe ceny energii elektrycznej w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku oraz (w mniejszym stopniu) ceny gazu.
Inflacja HICP w całej Unii Europejskiej wyniosła 10,9 proc. r/r, a w strefie euro - 9,9 proc. W obu przypadkach to najwyższe odczyty w historii. W Estonii, Litwie, Łotwie i na Węgrzech wskaźnik przekroczył 20 proc. Natomiast w Polsce inflacja rok do roku wyniosła 17,2 proc. wg. danych GUS (to ujęcie CPI), lub 15,7 proc. wg. Eurostatu.
Koszyk towarów i usług badanych przez Eurostat (HICP) nieco różni się od tego analizowanego przez Główny Urząd Statystyczny lub urzędy statystyczne w innych krajach (CPI). Eurostatowa inflacja HICP ma tę zaletę, że metodologia jej wyliczania dla każdego kraju UE jest taka sama, co pozwala rzetelniej porównywać tempo wzrostu cen pomiędzy państwami - wyjaśniał Mikołaj Fidziński na Next.gazeta.pl.
Zdaniem Elżbiety Chojnej-Duch, jednej z doradczyń szefa NBP Adama Glapińskiego, inflacja w Polsce najpewniej jeszcze wzrośnie, jednak wzrost ten nie będzie duży. - Ośrodki analityczne mówią o 18 procentach - stwierdziła w piątek na antenie TVN24. Chojna-Duch była też pytana o inflację w strefie euro. - To jest zupełnie inna gospodarka, z innymi kapitałami, z innymi możliwościami - odpowiedziała doradczyni prezesa NBP.
Z kolei Paweł Mucha z zarządu Narodowego Banku Polskiego mówił w piątek w Programie 1. Polskiego Radia, że najczęstsze prognozy przewidują niewielki wzrost inflacji w tym roku i w pierwszym kwartale 2023 roku. Potem, zdaniem Muchy, inflacja ma stopniowo obniżać się i na koniec przyszłego roku wskaźnik ma być jednocyfrowy.