Polski Ład wszedł w życie na początku 2022 roku. Reforma podatkowa była jednak niedopracowana, wprowadziła więc spory chaos i wymagała setek poprawek. Ostatecznie po pół roku rząd przeprowadził w niej gruntowne zmiany i od tego czasu nie dotykał.
W lipcu usunięto między innymi problematyczną ulgę dla klasy średniej. Zmieniły się też zasady rozliczenia dla przedsiębiorców. W związku z tym rząd zapowiedział, że przedsiębiorcy będą rozliczani według korzystniejszego systemu - tego z początku lub połowy roku. To do opisu właśnie tej sytuacji używa się pojęcia podatek hipotetyczny.
Jak tłumaczyła w środę w "Studiu Biznes" Małgorzata Samborska, doradczyni podatkowa w Grant Thornton Polska, jedyne zmiany podatkowe, jakie mogą być wprowadzone w środku roku, muszą być korzystne dla podatnika.
Gdyby się jednak okazało, że te zasady, które obowiązywały w styczniu, byłyby dla nas korzystniejsze, to nasz podatek będzie policzony według tych zasad ze stycznia
- mówiła Samborska.
Jak tłumaczyła dalej, nie oznacza to, że musimy złożyć podwójne zeznanie. To Urząd Skarbowy sam przeliczy i odda nam z urzędu w trybie bezdecyzyjnym zwrot podatku.
Więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl
Doradczyni stwierdziła, że nie kojarzy, by kiedykolwiek wcześniej na świecie zastosowano podatek hipotetyczny.
Małgorzata Samborska wyjaśniła, że podatek hipotetyczny dotyczy tylko tych osób, którzy mają przychody wyłącznie od płatników, czyli pracodawców. W związku z tym udało się jej zidentyfikować tylko jedną sytuację, w której podatek hipotetyczny będzie korzystniejszy dla podatnika, co oznacza, że obejmie go ta danina.
To jest taki przypadek, gdy mam zbieg dwóch ulg. Ulgi dla klasy średniej, która została zlikwidowana ostatecznie oraz prawo do 50-procentowych kosztów przychodu
- tłumaczyła Samborska w "Studiu Biznes".