Złoty w środę przeżywa trudne chwile. Po 6 rano za jedno euro płacić trzeba było 4,68 zł, kilka godzin później, w momencie pisania tego tekstu, kurs niemal dotyka już granicy 4,70 zł. (z aptekarską dokładnością wynosi 4,69981 zł).
Niecodzienny ruch na polskiej walucie zauważył Piotr Kuczyński, ekonomista. "Wczoraj EUR/PLN mocno wzrósł bez istotnych powodów. Czyżby (pytanie nie twierdzenie) ruszyła interwencja mająca na celu osłabienie złotego, czyli zwiększenie wpłacanego do budżetu zysku NBP (im słabszy złoty tym większy "zysk" na rezerwach)?" - zapytał na Twitterze.
Ekspert w rozmowie z Gazeta.pl przyznał, że coś jest na rzeczy. - W okresie międzyświątecznym rynek walutowy jest wyjątkowo płytki, co umożliwia zainteresowanym stronom do doprowadzania do nieoczekiwanych ruchów kursów - stwierdził.
Ekonomista przypomniał, że osłabienie złotego w końcówce roku już się zdarzało. - W 2020 roku NBP dokonał w tym okresie akcję mającą na celu osłabienie złotego, co rok później w swoim tweecie (szybko usuniętym) nazwał "szarżą", dzięki której wpłacił do budżetu 9 mld PLN (95 proc. zysku) wyliczony między innymi z przeliczenia rezerw walutowych - przypomniał.
Końcówka roku 2022 wygląda podobnie, złoty znów traci. - Wczorajsze (27.12) osłabienie złotego było w tym kontekście bardzo podejrzane, bo stracił po około 4 grosze do euro i dolara w sytuacji, kiedy kurs EUR/USD rósł, co zazwyczaj złotemu pomaga.
Dzisiaj złoty nadal traci. Nie twierdzę, że to musi być interwencja NBP lub innego zaprzyjaźnionego podmiotu, ale 4 grosze na 150 mld euro rezerw dają zysk 6 mld PLN...
- stwierdził. Oczywiście nie wszystkie rezerwy NBP może tak przeliczyć. Jeśli mamy do czynienia z taką sytuacją to po Nowym Roku wszystko wróci do stanu sprzed tych dziwnych ruchów.
Warto przypomnieć, że od 2023 roku zysk Narodowego Banku Polskiego będzie wpłacany do Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych. Stworzono go w celu modernizacji wyposażenia armii.
Jak podaje Ministerstwo Finansów, na koniec 2023 roku planowane zadłużenie Funduszu wynieść ma blisko 55 mld zł. Na koniec 2024 roku ma wzrosnąć do ponad 100 mld zł. W kolejnych latach dalej będzie zwiększane, by w roku 2026 wynieść ok. 194 mld zł.
W 2020 roku zysk Narodowego Banku Polskiego wyniósł 9,3 mld zł. Wpłata do budżetu państwa wyniosła około 8,9 mld zł. W ubiegłym roku ten wynik pobito. Narodowy Bank Polski wypracował w 2021 roku prawie 11 miliardów złotych zysku. Do kasy państwa trafiło 10,5 mld zł. Przyszłoroczna wpłata na fundusz zbrojeniowy może jednak nie być tak wysoka. Ekonomiści podkreślają, że w dobie wysokich stóp procentowych uzyskanie podobnego wyniku jest niemożliwe. O tym, ile bank centralny ostatecznie zarobił, dowiemy się dopiero za kilka miesięcy.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl
Redakcja next.gazeta.pl zwróciła się do NBP z prośbą o komentarz. Tekst zostanie zaktualizowany.