Łomża - kolejne miasto bez dostawcy prądu. Energia będzie, ale ceny prądu wzrosną o 80 proc.

Żadna firma nie chce sprzedawać prądu miejskiemu samorządowi Łomży - podaje TVN24. Umowa z dotychczasowym dostawcą prądu przestanie obowiązywać już od 1 stycznia 2023 roku. Ceny prądu wzrosną co najmniej o 80 proc.

Choć zorganizowano przetarg, żadna firma nie zgłosiła się ze swoją ofertą, a negocjacje z wolnej ręki nie przyniosły pożądanego efektu. Tymczasem umowa z poprzednim dostawcą prądu przestanie obowiązywać 1 stycznia. To oznacza, że miasto Łomża od początku nowego roku będzie musiało uruchomić rezerwy - podaje TVN24.

Prąd, przesył, ceny energii (zdjęcie ilustracyjne)Ceny prądu. E.ON Polska zmienia stawki. Klienci dostają cenniki na 2023

Łomża nie pozostanie bez energii, ale ceny prądu wzrosną drastycznie

- Zakup tej energii nie dotyczy podmiotów prywatnych i firm niebędących własnością miasta. Ta energia, którą my zakupujemy, dotyczy szkół, domów pomocy, teatrów i wszystkich jednostek podległych miastu, a także oświetlenia ulicznego i sygnalizacji świetlnej - podkreśla w rozmowie z portalem Przemysław Chełstowski, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska.

Więcej informacji z Polski przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Jak tłumaczył, mając już podpisane umowy dystrybucyjne, miasto jest chronione na zasadzie sprzedaży rezerwowej. Chełstowski zapewnił również, że miasto nie pozostanie bez energii, ale sięgnięcie po rezerwy oznacza, że prąd będzie droższy co najmniej o 80 proc., co będzie stanowiło ogromne wyzwanie dla budżetu Łomży.

Spółka należąca do Orlenu straci miliard na zamrożeniu cen energiiSpółka należąca do Orlenu straci miliard na zamrożeniu cen energii

Łomża jak Suwałki. Brak dostawcy prądu

W podobnej sytuacji są Suwałki. Choć tamtejszy urząd miasta przeprowadził już trzy przetargi, w których starano się wyłonić dostawcę prądu w 2023 roku, nie zgłosiła się żadna państwowa spółka, odpowiedzialna za produkcję i dostawę prądu. Wszystkie zostały więc unieważnione z powodu braku chętnych.

- Nie dopuszczam do siebie takiej myśli, że: szkoły, przedszkola, spółdzielnie mieszkaniowe czy nawet suwalski szpital, a także firmy miejskie, które za pomocą prądu dostarczają do mieszkań i domów wodę i ciepło pozostaną bez dostawcy prądu na przyszły rok. To obowiązek państwa by trafił do nas prąd zgodnie z przyjętymi w ostatnim czasie uwarunkowaniami i cenami, które określiła specjalna ustawa - powiedział prezydent Suwałk Czesław Renkiewicz.

W oficjalnym komunikacie miasto także zapewnia, że prąd od 1 stycznia "będzie", ale nie wiadomo, ile będzie kosztował. Odbiorcami prądu w mieście jest ponad 50 członków grupy zakupowej, którą stworzyło Miasto Suwałki oraz suwalscy podatnicy.

Zobacz wideo Płyta indukcyjna - największy pożeracz prądu w domu?
Więcej o: