Osoby, które opiekują się członkami rodziny z niepełnosprawnościami, od lat alarmują, że drakońskie przepisy coraz bardziej utrudniają codzienne funkcjonowanie. Ci, którzy otrzymują świadczenie pielęgnacyjne, zasiłek dla opiekuna lub specjalny zasiłek opiekuńczy, nie mogą wykonywać żadnego rodzaju dodatkowej, płatnej pracy.
Pieniądze, które zapewnia państwo, są naprawdę małe. W przypadku świadczenia pielęgnacyjnego jest to ok. 2500 zł, zasiłek opiekuńczy wynosi zaś 620 zł. Dorobienie choćby złotówki oznacza jednak utratę nawet tych skromnych świadczeń.
Rząd, który przez wszystkie przypadki odmienia słowo solidarność, ciągle się na nią powołuje, od lat głosy, by przepisy zmienić, ignorował. Słabszych wspiera głównie tam, gdzie mu się to opłaca - do milionów emerytów i rencistów trafiają dziesiątki miliardów złotych. Osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji jest w Polsce mniej, bo ok. 600 tys. Blisko milion osób ma orzeczenie potwierdzające znaczny stopień niepełnosprawności.
Na problem opiekunów uwagę zwracał Rzecznik Praw Obywatelskich. Już dwa lata temu postulował, by znieść zakaz pracy dla opiekunów pobierających którekolwiek z trzech świadczeń opiekuńczych. Senat przygotował nawet projekt zmian prawa, umożliwiający podejmowanie pracy przez osoby otrzymujące świadczenie pielęgnacyjne.
W sprawie wypowiedział się też Trybunał Konstytucyjny. I to niemal dekadę temu, bo w roku 2014. Rząd pozostawał jednak głuchy na te argumenty. Po latach ignorowania potrzeb wąskiego środowiska coś jednak drgnęło. W roku wyborczym wydarzyć się może cud, na który wielu opiekunów czeka.
Jak donosi "Dziennik Gazeta Prawna" resort rodziny zapowiada wprowadzenie możliwości podjęcia pracy przez opiekunów bez ryzyka utraty świadczeń.
- Pracujemy nad kolejnymi rozwiązaniami, w tym nad realizacją wyroku TK, który zrównuje prawo do świadczenia niezależnie od czasu powstania niepełnosprawności. Dziś nie tylko w Polsce gros osób wymagających pomocy to ludzie starsi, w tym chorujący na schorzenia związane z wiekiem - mówi w rozmowie z dziennikiem Paweł Wdówik, przedstawiciel resortu rodziny
Ministerka Marlena Maląg oprócz odblokowania możliwości zarobkowania proponuje także dodatkowe wsparcie. Chodzi o możliwość korzystania z asystenta, gdy opiekun podejmie pracę. - Wsparcie związane z asystencją ma być udzielane proporcjonalnie do godzin, jakie dany opiekun będzie poświęcał aktywności zawodowej - precyzuje Wdówik.
Zdaniem RPO powiązanie prawa do świadczenia pielęgnacyjnego ze statusem zawodowym opiekuna skutkuje naruszeniem prawa rodzin sprawujących opiekę nad osobą niesamodzielną do szczególnej pomocy, o której mowa w Konstytucji.
"Uzależnienie prawa do tego świadczenia od niepodejmowania zatrudnienia powoduje, że ze szczególnej pomocy państwa wykluczone są rodziny, w których żyją osoby z niepełnosprawnościami, a ich opiekunowie nieformalni, zmagając się z problemami niesamodzielności w rodzinie, łączą aktywność zawodową ze sprawowaniem opieki. Rodziny takie nie korzystają z żadnego realnego wsparcia ze strony państwa" - czytamy w stanowisku rzecznika.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl