- Rekordowe ceny gazu są olbrzymim wyzwaniem dla ciągłej i rentownej produkcji - mówił pod koniec 2022 roku Jacek Palus, dyrektor produkcji w Porcelanie "Krzysztof" w rozmowie z lokalny portalem walbrzych24. Okazało się, że nawet zbyt dużym. Na początku 2023 roku w mediach pojawiła się informacja, że fabryka porcelany w Wałbrzychu zostanie zlikwidowana, a 70 osób straci pracę w wyniku zwolnień grupowych.
- W uzasadnieniu firma podała, że powodem zwolnień jest zakończenie działalności gospodarczej, do której przyczyniła się sytuacja na rynku gazu. Chodzi o wzrost cen surowca i brak podpisania umów na jego dostarczanie - tłumaczyła "Gazecie Wyborczej" Marzena Radochońska, dyrektorka Powiatowego Urzędu Pracy w Wałbrzychu.
Więcej informacji ze świata i kraju znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Przed pandemią COVID-19 w likwidowanym właśnie zakładzie pracowało 320 osób i rocznie produkowało 10 mln sztuk porcelany stołowej. Od tego czasu fabryka popadała w coraz to poważniejszy kryzys. To o tyle smutne, iż firma ta istniała na rynku od 1831 r. Oznacza to, że stołowało się na niej wiele pokoleń. Kryzys energetyczny nie ma jednak sentymentów, a fabryka porcelany "Krzysztof" stała się jej kolejną ofiarą. Ale nie jedyną.
"Gazeta Wyborcza" opisuje, że dolnośląska fabryka porcelany "Karolina" od listopada ubiegłego roku wstrzymała działalność. Również dobiły ją ceny gazu. Problemy dotknęły także fabrykę płytek ceramicznych i ceramiki sanitarnej "Cersanit", która - według "Gazety Wyborczej" - planuje zwolnienia grupowe 230 pracowników, czyli około 6 proc. całej załogi.