Liczba aktywnych ofert pracy spadła kolejny miesiąc z rzędu. W grudniu z 514 do 466 tys. - wynika z danych Grant Thorton Polska(GTP).
- Po okresie koniunkturalnego wzrostu teraz mamy koniunkturalny spadek liczby wakatów, który może potrwać co najmniej kilka miesięcy - powiedział "Rzeczpospolitej" dr Robert Pater z Katedry Ekonomii i Finansów WSIiZ w Rzeszowie.
Można powiedzieć, że rynek pracownika zmienia się powoli na rynek pracodawcy
- mówi Anna Dzhobolda, dyrektorka departamentu rekrutacji Gremi Personal.
Analitycy firmy zwracają uwagę, że "spowolnienie procesów rekrutacyjnych to wynik wzrostu inflacji, firmy szukają oszczędności, które najłatwiej znaleźć tnąc koszty stałe: nie tylko pracownicze, ale też zmniejszając moce produkcyjne i mniej produkując na zapas, np. w branży metalurgicznej czy drzewnej". Do tego dochodzą bankructwa niektórych firm, związane z wyższymi rachunkami.
Eksperci podkreślają jednak, że sytuacja nie jest jeszcze zła. Zachodzące od pół roku procesy na rynku pracy, choć są trwałe, to zachodzą powoli.
GTP zwraca uwagę, że spadek w liczbie aktywnych ofert jest głównie sezonowy. Analitycy firmy uważają, że prawdopodobnie odbici będzie można zobaczyć już w styczniu i lutym. "Ważniejszy wydaje się trend, czyli spadek o 216 tys. aktywnych ogłoszeń od marca do grudnia. Z jednej strony, comiesięczne spadki mogą niepokoić, bo pokazują, że chłonność polskiego rynku pracy się kurczy. Z drugiej strony, ogłoszeń tych jest wciąż bardzo dużo jak na skalę polskiej gospodarki. Niemal pół miliona wakatów oznacza, że w Polsce nadal brakuje specjalistów w wielu branżach" - czytamy w raporcie.
GTP zwraca też uwagę, że po raz pierwszy od siedmiu miesięcy wzrosła liczba nowych ofert na rynku pracy. W grudniu było to 247,5 tys. nowych ogłoszeń, co daje wzrost o 5 proc. w stosunku do grudnia 2021 roku. Ostatni raz w skali roku liczba ofert wzrosła w kwietniu, potem dynamika wzrostu była ujemna i w przedziale 3-8 proc.
To zasługa niskiego bezrobocia, które w całej UE utrzymuje się na granicy 5 proc. W Polsce wg Eurostatu jest to 3 proc., a wg danych GUS za listopad - 5,1 proc. Ponadto wciąż notujemy odpływ pracowników na rynki zachodnie, a niektórych branż dotyczą rotacje, które są korzystne dla pracowników.
Więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl
- Są fabryki, które mają dużą rotację, to są branże związane z przetwórstwem, czyli branża mięsna i rybna i te branże muszą zaproponować nie tylko lepsze warunki, ale i wyższe wynagrodzenie pracownikowi. Obecnie na Zachód od Polski emigruje wielu niewykwalifikowanych pracowników. Jest odpływ i pracodawcy muszą myśleć o tym, aby zapewnić jak najlepsze warunki, aby utrzymać pracownika. Możliwe, że wzrost płacy minimalnej pozwoli utrzymać większą liczbę osób w Polsce. Najważniejszym czynnikiem będzie stawka. Będą szukać wyższego wynagrodzenia. Sądzę, że stawka godzinowa czy etatowa będzie głównym czynnikiem zmiany pracy w 2023 roku - wyjaśnia Anna Dzhobolda.
Ponadto trzeba wziąć pod uwagę to, jak poradziliśmy sobie z Ukraińcami, którzy weszli na polski rynek pracy - z ostatnich danych Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej wynika, że 460 tys. z uchodźców w wieku produkcyjnym już znalazło zatrudnienie. Analitycy patrzą na dane z rynku pracy raczej z zadowoleniem, biorąc pod uwagę migracje i nie najlepszą sytuację ekonomiczną w kraju.
"Dane z naszego badania po raz kolejny zaskakują optymistycznie. Mimo silnego wzrostu kosztów funkcjonowania firm oraz wyraźnego poczucia niepewności sytuacji ekonomicznej nie widać było w ostatnich miesiącach 2022 roku żadnego tąpnięcia w liczbie nowych ofert pracy, a w grudniu wręcz odnotowaliśmy lekki wzrost. Nawet jeśli dodatnia dynamika nie utrzyma się długo i powrócą wkrótce lekkie spadki, rzędu kilku procent rok do roku, będzie to nadal zaskakująco dobry wynik - taki scenariusz na pewno bralibyśmy w ciemno rok czy pół roku temu, kiedy wybuchała wojna w Ukrainie, a inflacja z miesiąca na miesiąc rosła. Dlatego jestem dobrej myśli odnośnie przyszłości i mam nadzieję, że polscy pracodawcy ponownie okażą się odporni na różnego rodzaju zawirowania i kryzysy, jak miało to już miejsce kilka razy w ostatnich latach i dekadach" - komentuje Monika Smulewicz z GPT.
Dane, jak widać, nie są jednoznaczne. Rynek pracownika wciąż ma się dobrze, ale są sygnały wskazujące, że powoli akcenty przesuwają się na korzyść pracodawców. Mimo ciężkiej sytuacji nie pojawiło się w ostatnich miesiącach znaczące załamanie.
Zagrożenie może jednak płynąć ze strony wysokiej inflacji i rosnących cen energii oraz gazu, które prowadzą do grupowych zwolnień. 23 proc. firm współpracujących z Gremi Personal deklaruje redukcję etatów w przyszłości. 50 proc. klientów prognozuje zwiększenie zatrudnienia, a 27 proc. planuje utrzymanie kadry na tym samym poziomie - poinformowało Centrum Analityczne Gremi Personal, międzynarodowej agencji zatrudnienia.
"Grono firm, które planują redukcję zatrudnienia, wzrósł dwukrotnie - z 12 proc. do 23 proc. (...) Skłonność firm do zwalniania pracowników jest najsilniejsza w 14-letniej historii badania prowadzonego przez Grant Thornton od 2009 r." - informowało w grudniu GTP.