W czwartek w Piotrkowie Trybunalskim odbył się protest. Spowodowały go wyższe rachunki za ogrzewanie. Podwyżki sięgają nawet kilkuset procent.
- Przybyliśmy tu [przed ratusz - red.] z interwencją. Nie jako petent, ale jako pański pracodawca, aby przekazać, że podwyżki, jakie zafundowaliście poprzez m.in. bezmyślne gospodarowanie kapitałem w postaci podatków, nietrzymające się logiki inwestycje oparte na wielomilionowych kredytach ze zmiennymi stopami procentowymi, przelały naszą czarę goryczy - mówiła przedstawicielka mieszkańców, cytowana przez Polsat.
Na więcej się nie zgadzamy. Więcej nie udźwigniemy. Mówimy stanowcze "nie" kolejnym podwyżkom cen śmieci, wody i ciepła oraz waszym poronionym inwestycjom. Jesteśmy niezadowoleni z pana, jako gospodarza
- dodała.
Protestowali też mieszkańcy Piaseczna. Od 1 stycznia nowe stawki za ogrzewanie wprowadziło zaopatrujące bloki w ciepło gminne Przedsiębiorstwo Ciepłowniczo-Usługowe. W przypadku obu miast zgodę na podwyżkę wydał Urząd Regulacji Energetyki. W proteście, który odbył się w czwartek, udział wzięło ok. 150 właścicieli nieruchomości.
Wcześniej część mieszkańców miasta wystosowała petycję do władz. "Nagły wzrost opłat za ciepło może zagrozić bezpieczeństwu bytowemu dużej części mieszkańców. […] Blisko 80 proc. członków spółdzielni mieszkaniowych obsługiwanych przez ciepłownię miejską to seniorzy utrzymujący się ze świadczeń emerytalnych, dla których każda znacząca podwyżka opłat to zbyt duże obciążenie finansowe" - czytamy w piśmie.
Apelujemy do Pana Burmistrza o wzięcie przykładu z działań Rządu RP i wprowadzenie Samorządowej Tarczy Osłonowej
- czytamy w dokumencie.
Z problemem podwyżek zmagają się też mieszańcy Puław. Prezydent Paweł Maj wystosował w tej sprawie apel do premiera. "Pod koniec roku informowałem, że Grupa Zakłady Azotowe "Puławy" S. A. podnosi ceny ciepła na gigantyczną skalę. Podwyżki miały wynieść 80-85 proc. Nikt z nas nie potrafił pogodzić się z tym bezprecedensowym wzrostem. Nowa taryfa łamała obietnicę Anny Moskwy, Minister Klimatu i Środowiska, która zapewniała, że wzrost cen nigdzie nie przekroczy 42 proc." - napisał w mediach społecznościowych. "Do rządowych decydentów wystosowałem pisma, w których apelowałem o podjęcie działań legislacyjnych pozwalających ograniczyć wzrost cen ciepła" - dodał.
Możliwe jednak, że ostatecznie podwyżki będą niższe. "Z ulgą przyjąłem informacje, że rząd przyjął właśnie projekt zmiany ustawy o szczególnych rozwiązaniach w zakresie niektórych źródeł ciepła w związku z sytuacją na rynku paliw" - napisał prezydent Puław.
Jak wyjaśnił w praktyce nowe przepisy sprawią, że ceny za ciepło nie wzrosną więcej niż 40 proc. netto od cen obowiązujących 30 września 2022 r. "Przedsiębiorstwa energetyczne, także Grupa Zakłady Azotowe "Puławy" S. A., otrzymywać będą rekompensatę różnicy cen z budżetu państwa. Pomoc ma objąć m.in. mieszkańców bloków - odbiorców ciepła systemowego, a także tzw. odbiorców wrażliwych, czyli szkoły, szpitale, przedszkola czy żłobki" - pisze.
O jakim projekcie mowa? Rada Ministrów 17 stycznia 2023 r. przyjęła projekt ustawy o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach w zakresie niektórych źródeł ciepła w związku z sytuacją na rynku paliw, przedłożony przez minister klimatu i środowiska.
"Rząd chce zapewnić dodatkowe wsparcie dla gospodarstw domowych i instytucji użyteczności publicznej poprzez zmniejszenie opłat dotyczących dostaw ciepła, wynikających ze wzrostu cen paliw. Chodzi o opłaty za ogrzewanie i przygotowanie ciepłej wody użytkowej. Dotyczy to części opłat, które są przenoszone w czynszach" - czytamy w oficjalnym rządowym komunikacie.
Co na to wszystko Anna Moskwa, która zapewniała, że rachunki za ciepło nie wzrosną bardziej niż o 40 proc.? - Zachęcamy, by bardzo uważnie czytać rachunki i patrzeć, co dostajemy ze wspólnot i spółdzielni - mówiła ministerka środowiska na antenie Radia Zet w środę 18 stycznia. - Dlaczego jest taka prognoza, dlaczego mamy zwiększoną prognozę, a mamy łagodną zimę - mówiła.
Radziła też, by Polacy sprawdzali, czy "spółdzielnia i wspólnota nie reguluje sobie swojej płynności naszym rachunkiem".
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl