Jedna z mieszkanek Piotrkowa Trybunalskiego (woj. łódzkie) przesłała do redakcji next.gazeta.pl dokument, który ją zmroził. Opłaty za jej mieszkanie w bloku znacząco rosną - z ok. 600 do ponad 950 zł miesięcznie. Winna podwyżce jest przede wszystkim zaliczka za ogrzewanie i opłatę eksploatacyjną.
Kobieta przyznaje w rozmowie z Gazeta.pl, że skok comiesięcznych opłat to dla niej spory cios.
- Tak duży wzrost opłat to dla mnie wielki problem. Moja emerytura nie jest wysoka, wynosi 1400 zł. A czynsz wzrośnie o 350-400 zł
- mówi mieszkanka miasta w rozmowie z Gazeta.pl.
- Z tego, co wiem, mają być kolejne podwyżki, o nawet 200 proc. od kwietnia lub maja. To już wtedy koszty czynszu i opłat przekroczą wysokość mojej emerytury
- obawia się kobieta.
Mieszkanka Piotrkowa znalazła się w sytuacji podobnej do większości mieszkańców miasta. Największa lokalna spółdzielnia, w której zrzeszonych jest łącznie 12 tys. mieszkańców, będzie musiała podnieść stawki o nawet 94 proc. Od maja będzie to już 200 proc.
- To jest po prostu nie do pomyślenia, co się tu dzieje - mówi jeden z mieszkańców miasta, cytowany przez RMF FM.
Prezes spółdzielni Michał Bortkiewicz w rozmowie ze stacją przyznaje, że musiał zaakceptować stawki Elektrociepłowni Piotrków. Powody podwyżek nie zaskakują: wzrost cen węgla, gazu i energii elektrycznej.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl
W Polsce nie brakuje przykładów znacznego wzrostu cen ogrzewania. W Puławach opłata podskoczy w maju o... 432 proc. - W ciągu ostatnich 20 lat nie notowaliśmy takich podwyżek stawek. Nagły wzrost cen nośników energii, takich jak węgiel, gaz ziemny i ropa naftowa spowodował drastyczny wzrost cen prądu i ciepła - napisał w komentarzu do podwyżek prezydent Paweł Maj.
W 2021 roku średnia cena ciepła wytwarzanego ze źródła, które jest opalane gazem, wynosiła 71 zł za GJ. W ustawie przyjętej przez rząd w zeszłym roku wyznaczono górny limit ceny. Wynosi on 150,95 zł - i to netto. Zdaniem ekspertów podwyżki dochodzące do 200 proc., mogą się w Polsce zdarzać.