W ubiegłym tygodniu wypłynął mail od InPostu, w którym firma zaleca swoim kontrahentom nieodmienianie słowa "paczkomat". Głos w sprawie zabrał prezes firmy, który wytłumaczył, że klientów i fanów urządzeń to zalecenie nie dotyczy.
We wtorek prezes InPostu Rafał Brzoska wrzucił na LinkedIna nagranie i post, w którym tłumaczy, o co chodzi w sprawie słowa "paczkomat". Jak mówi, całe zamieszanie zaczęło się po tym, jak wysłali maile do swoich klientów, w tym przypadku sklepów internetowych, by używali nazwy brandu Paczkomat®, na który InPost wydał "miliardy złotych".
Natomiast Wy jako klienci InPost i fani naszego urządzenia Paczkomat®, możecie dowolnie je odmieniać, bo polski język pozwala na odmianę przez przypadki i InPost nigdy tego nie zabraniał, wbrew twierdzeniom wielu komentatorów
- powiedział Rafał Brzoska.
Więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl
Jak tłumaczył, InPost nie chce ułatwiać życia "nieuczciwej konkurencji". Dlatego też zaapelował, by posłowie "zamiast komentować na twitterku" wzięli się do roboty i zmienili prawo, by było bardziej logiczne i żeby "nie zmuszało firm do chronienia swojej wartości w sposób czasami absurdalny".
InPost w 2009 roku zgłosił swoją nazwę automatów paczkowych w Urzędzie Patentowym RP. Po uzyskaniu prawa ochronnego rok później konkurencyjne firmy nie mogą swoich urządzeń nazywać paczkomatami.
W 2015 roku Poczta Polska złożyła wniosek o unieważnienie prawa ochronnego. Urząd Patentowy RP oddalił ten wniosek, sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego i ostatecznie wróciła do urzędu. Rozstrzygnięcia nadal nie ma.