Adam Glapiński otrzymał w poniedziałek nominację do Izby nauk ekonomicznych i zarządzania Akademii Kopernikańskiej. Wziął także udział w debacie z innymi prezesami narodów banków centralnych na świecie: Szwecji, Chorwacji, Ukrainy, Litwy, Bułgarii, Belgii i Rumunii.
- W tutaj reprezentowanych bankach centralnych są najlepsi ludzie, jakimi dany kraj dysponuje (…) Jak czasy są spokojne, to przewidujemy idealnie. Ale nie przewidujemy, kiedy nastąpi agresja jakiegoś satrapy rosyjskiego na inny kraj. Nie przewidujemy, że pogoda gwałtownie się zmieni. Nie przewidujemy pandemii. To jest niemożliwe - mówił Glapiński.
Prezes Narodowego Banku Polskiego przyznał, że banki światowe pomyliły się, szacując skutki pandemii. - Wszyscy przewidywaliśmy na całym świecie - od Waszyngtonu po Tokio - że po pandemii aż tak bardzo inflacja nie wyskoczy. Spodziewaliśmy się, że trochę wyjdzie w górę i zaraz zacznie spadać. Okazało się, że to wyżej poszło i trwalej - mówił.
Adam Glapiński wskazał, że po kryzysie spowodowanym pandemią przyszedł kryzys z powodu wojny w Ukrainie i szoków energetycznych, co również wpłynęło na obecną sytuację gospodarczą. - Poza dobrą taktyką, dobrą polityką, potrzebna jest, jak we wszystkim, odrobina szczęścia - mówił. Z tego powodu przewiduje, że choć inflacja na świecie wchodzi już w trend spadkowy, to "dopiero w 2025 roku zejdziemy do poziomu dobrego".
- Najbliższa przyszłość to dalsze aplikowanie tej bolesnej kuracji - mówił i podkreślił, że jeszcze za wcześnie na obniżki stóp procentowych. - Chciałbym głęboko, żeby to był koniec tego roku, ale zaczniemy to robić we właściwym momencie, jak uznamy, że to jest racjonalne - tłumaczył Glapiński, cytowany przez money.pl.
Inflacja w styczniu w Polsce wyniosła 17,2 proc. - podał Główny Urząd Statystyczny. Tym samym po dwóch miesiącach spadków inflacja znów poszła w górę (w grudniu wynosiła 16,6 proc.). Miesiąc do miesiąca ceny wzrosły aż o 2,4 proc. - to drugi najwyższy wynik od 25 lat. Z kolei stopy procentowe w Polsce pozostały bez zmian - tak zdecydowała Rada Polityki Pieniężnej na lutowym posiedzeniu. Tym samym główna (referencyjna) stopa NBP pozostaje na poziomie 6,75 proc.