Norweski Państwowy Fundusz Emerytalny to największy na świecie państwowy fundusz emerytalny. Administruje nim Norges Bank, bank centralny Norwegii. Zamysł funduszu jest taki, aby nie "przejadać" na bieżące wydatki sowitych wpływów z ropy i gazu, ale inwestować na całym świecie (w tym w Polsce, o czym dalej) i budować poduszkę finansową dla przyszłych pokoleń. - Fundusz służy jako długoterminowy plan oszczędności, aby zarówno obecne, jak i przyszłe pokolenia, mogły czerpać korzyści z naszego bogactwa naftowego - wyjaśnia Norges Bank.
O norweskim megafunduszu - wartym na koniec 2022 r. ponad 12,4 bln koron norweskich (ok. 5,4 bln złotych) - było głośno w Polsce szczególnie w maju ub.r., gdy premier Mateusz Morawiecki orzekł, że Norwegia "pośrednio żeruje na wywołanej przez Putina wojnie" (chodziło o znacznie wyższe niż w poprzednich latach zyski z gazu i ropy).
Teraz znów może być o nim głośno, bo Norges Bank wziął na swoją listę obserwacyjną w kontekście inwestowania przez Norweski Państwowy Fundusz Emerytalny polskiego "czempiona" - spółkę PKN Orlen. Żeby nie było wątpliwości - znalezienie się na tej liście to zdecydowanie nie nobilitacja.
Zarząd Norges Banku podjął decyzję o objęciu spółki PKN Orlen SA obserwacją na okres trzech lat, w związku z niedopuszczalnym ryzykiem, że spółka przyczynia się do poważnych naruszeń praw człowieka
- poinformowano na stronie internetowej funduszu. Norweski bank centralny powołał się na rekomendację rządowej Komisji Etyki z października 2022 r. Jej wątpliwości wzbudziło przejęcie przez Orlen grupy wydawniczej Polska Press. Spółka uzyskała w ten sposób kontrolę nad setkami mediów. To m.in. 20 dzienników lokalnych oraz dziesiątki innych tytułów prasowych, a także około 500 serwisów internetowych.
Przejęcie Polska Press daje Orlenowi kontrolę nad większością polskich gazet, a także dużej liczby lokalnych domów mediowych i portali internetowych. Od czasu zakupu, wymieniono wielu dziennikarzy i twierdzi się, że Orlen ingerował w decyzje redakcji. Wielu istotnych komentatorów wskazywało, że po przejęciu Polska Press może być narażona na wpływy polityczne. To ryzyko jest szczególnie poważne podczas wyborów
- pisała Komisja Etyki. Dodawała, że nie jest pewne to, jakiego stopnia to ryzyko może się zmaterializować, dlatego rekomenduje umieszczenie Orlenu na liście obserwacyjnej.
Na liście spółek pod obserwacją albo w ogóle wykluczonych z inwestycji norweskiego funduszu są m.in. spółki z branży energetyki węglowej, przedsiębiorstwa szczególnie szkodliwe dla środowiska, producenci tytoniu czy broni oraz właśnie firmy, co do których istnieje ryzyko, że naruszają prawa człowieka. Polska (poza Orlenem pod obserwacją) ma trzy firmy wykluczone przez fundusz - to spółki węglowe JSW i Bogdanka oraz PGE.
Norweski Państwowy Fundusz Emerytalny inwestuje również w Polsce. Na koniec 2022 r. jego łączne zaangażowanie w naszym kraju wynosiło blisko 15,9 mld koron (czyli ok. 0,13 proc. wszystkich aktywów funduszu).
Norweski fundusz miał m.in. pakiety akcji ponad 100 spółek w Polsce. Na koniec 2022 r. warte były one ponad 12,5 mld koron. Były to akcje spółek z bardzo wielu różnych branż, np. Agory, PKO BP, CD Projektu, Orange, Allegro, KGHM PZU czy właśnie Orlenu (1,15 proc. akcji spółki). Do tego norweski megafundusz posiadał także obligacje BGK oraz korporacyjne mBanku (warte łącznie ok. 1,4 mld koron) i nieruchomości warte ok. 1,9 mld zł koron.