Uchodźcom, którzy opuścili Polskę, nie przysługują świadczenia. ZUS w związku z 500+, 300+ oraz rodzinnym kapitałem opiekuńczym takim osobom przekazał 2 mln zł. Póki co z tej kwoty udało się odzyskać 35 tys. zł - donosi "Rzeczpospolita". Podane wartości nie dotyczą świadczeń rodzinnych i pomocy społecznej obsługiwanych przez gminy. Ale dziennik zastrzega, że kwoty wypłaconych nienależnie świadczeń mogą być znacznie wyższe.
ZUS sukcesywnie wydaje kolejne decyzje o nienależnie pobranym świadczeniu i zobowiązuje beneficjentów do ich zwrotu
- mówi Paweł Żebrowski, rzecznik prasowy ZUS. I dodaje, że jest na to dwa lata.
Do 27 stycznia ZUS miał dostęp jedynie do informacji Straży Granicznej o dacie końcowej okresu pobytu w Polsce uznawanego za legalny. "Informacja o wyjeździe, który skutkował utratą legalności pobytu, była więc przekazywana najwcześniej po upływie miesiąca od przekroczenia granicy" - pisze "Rz".
Więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl
Z tego powodu ZUS nie mógł precyzyjnie określić komu należy się świadczenie i dlatego teraz w kasie brakuje 2 mln zł. 28 stycznia weszła jednak w życie nowelizacja specustawy o pomocy uchodźcom wojennym z Ukrainy. Na jej podstawie ZUS otrzymał dostęp do rejestru Straży Granicznej, a wraz z nim do informacji o datach wjazdów i wyjazdów obywateli Ukrainy z terytorium Polski, co pozwoli lepiej określać, komu przysługuje, a komu nie, określone świadczenie.
Ponadto zgodnie z ustawą ZUS zawiesza teraz świadczenia dla uchodźców z Ukrainy, jeśli Ci opuszczą Polskę. Przez miesiąc obowiązywania przepisów ZUS wstrzymał wypłatę dla ok. 3,2 tys. obywateli Ukrainy.
Jeśli te osoby powrócą do Polski w ciągu 30 dni, licząc od dnia wyjazdu, nie utracą legalności pobytu w Polsce i wypłaty świadczeń zostaną przywrócone. Wstrzymanie wypłaty niezwłocznie po dniu wyjazdu na podstawie znowelizowanej ustawy pozwoliło uniknąć nadpłaty świadczeń
- wyjaśnia Paweł Żebrowski.
W związku z przepisami poszkodowani bywają też uchodźcy, którzy wyjechali z Polski tylko na kilka dni. Jeśli wrócą w ciągu 30 dni, świadczenia nie przepadną. Problem w tym, że Straż Graniczna nie rejestruje ich powrotu.
Jeśli wracając do Polski, nie zadeklarują, że wracają do naszego kraju w związku z ucieczką przed wojną, tracą dostęp do polskiej ochrony zdrowia i świadczeń
- mówi Małgorzata Jaźwińska, adwokatka, członkini zarządu Stowarzyszenia Interwencji Prawnej. Dodaje, że praktyka Straży Granicznej nie ma oparcia w przepisach.
Podobne doświadczenia mają prawnicy z pomocy społecznej i ośrodków pomocy rodzinie. Nawet gdy uchodźcy wrócili do Polski, w systemie często nikt tego nie rejestruje. A pieniądze można wypłacić tylko osobom, które według Straży wróciły do Polski. Ponadto gminy długo nie miały informacji o powrotach Ukraińców do ojczyzny, więc jeśli oni sami o tym nie poinformowali, również na tym poziomie administracyjnym dochodziło do nienależnych wypłat.