W Sejmie trwa protest środowisk reprezentujących osoby z niepełnosprawnościami. Pośród wielu postulatów najważniejszy jest ten finansowy. Protestujący domagają się, by podnieść wysokość renty socjalnej i zrównać ją z minimalnym wynagrodzeniem.
O sprawie wypowiedział się poseł PiS Ryszard Terlecki, przewodniczący klubu parlamentarnego PiS, uznawany za prawą rękę Jarosława Kaczyńskiego.
Wokół tego problemu powinny się toczyć rozmowy, które zresztą nieustannie prowadzimy, a nie takie przedstawienia w holu Sejmu
- stwierdził na antenie TVN24.
Polityk odniósł się też do ewentualnych prac nad ustawą o podniesieniu renty socjalnej. Jest to projekt obywatelski.
Na razie nie ma takiej wiadomości. Sejm się spotka dopiero w drugiej połowie kwietnia. Nie wiem, czy te osoby zamierzają przez ten miesiąc tutaj koczować. Trudno powiedzieć
- dodał. Pytany, czy na najbliższym posiedzeniu uda się zająć projektem odpowiedział krótko: "Nie wiem".
W Sejmie został wznowiony protest osób z niepełnosprawnościami. Główny powód to niska renta socjalna, która od 1 marca 2023 roku wynosi 1588 złotych 44 groszy brutto. Posłanka KO Iwona Hartwich, która jest jednocześnie matką jednego z protestujących, przekazała, że domagają się podwyższenia renty socjalnej do wysokości najniższego krajowego wynagrodzenia, które wynosi 3490 złotych brutto.
Protestujący zaprezentowali obywatelski projekt ustawy o rencie socjalnej realizujący ich postulat. Hartwich apelowała we wtorek z mównicy sejmowej do marszałkini Sejmu Elżbiety Witek o to, by złożony już projekt był procedowany na zakończonym w czwartek posiedzeniu Sejmu.
Posłanka KO poprosiła dziennikarzy o relacjonowanie protestu. - Chciałabym, by każdy, kto nas wspiera i popiera, na każdym kroku pytał posła, czy posłankę z PiS, czy 1445 zł wystarczyłoby im na życie - apelowała Hartwich.
W ubiegłym tygodniu o kwestię osób z niepełnosprawnościami pytany był Poseł Prawa i Sprawiedliwości Jacek Kurzępa. Na antenie RMF FM był pytany m.in. o to, czy należy podnieść rentę socjalną dla osób niepełnosprawnych do poziomu minimalnego wynagrodzenia.
- Czy panu nie wydaje się, że renta socjalna ustanowiona na poziomie mniejszym niż połowę najniższej pensji, to właściwe rozwiązanie czy nie? - pytał prowadzący audycję Robert Mazurek. - To jest rozwiązanie możliwe na tę chwilę - stwierdził poseł PiS. - Pytanie o wyobraźnię jest pytaniem zbyt otwartym, bo oczywiście wyobrażam sobie - dodał.
Prowadzący program odpowiedział na to cytatem, który rzekomo Jacek Kurzępa miał wysłać do Michała Dworczyka. Z wiadomości, które opublikował kanał Poufna Rozmowa, wynika, że polityk narzekał na swoje zarobki.
- To ciekawe panie pośle, bo pan nie był w stanie żyć za 5 200 zł z uczelni. Pisał pan o tym do Michała Dworczyka w dramatycznym mailu w roku 2019, kiedy nie został pan wybrany do Sejmu - stwierdził dziennikarz.
Polityk najpierw powiedział, że cytowanie wiadomości to wkraczanie "w sferę prywatności i intymności", a po chwili sam sobie zaprzeczył, mówiąc, że "ktoś się podszywa". - Absolutnie nie przyznaję się do tej korespondencji. To jest prywatna korespondencja, jeśli jest - dodał.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl