W ubiegłym tygodniu upadły dwa amerykańskie banki - Silicon Valley Bank oraz Signature. W środę z kolei zaczęły się walić akcje szwajcarskiego Credit Suisse. Spadek w środę o ponad 20 proc. sprawił, że akcje banku jeszcze nigdy nie były tak nisko.
Można się zastanawiać, czy to nie powtórka z kryzysu z 2007 roku, który zaczął się od bankructwa Lehman Brothers. Główny analityk Xelion Piotr Kuczyński uważa jednak, że upadek SVB oraz Signature nie przypomina sytuacji sprzed 15 lat.
Uważam, że to żółte światło dla sektora bankowego, nie czerwone. Problem dotyczy małych banków, przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych
- mówi Kuczyński.
Podkreśla jednak, że w USA jest 4,5 tys. regionalnych banków, które odpowiadają za 97 proc. rynku. SVB był właśnie takim przedsiębiorstwem, a i tak zgromadził w aktywach 200 mld euro, czyli bilion złotych. Jak mówił Kuczyński, to więcej niż Pekao S.A., PKO BP i jeszcze kilka innych banków razem wziętych.
- A SVB to "mały" bank regionalny, bo CitiGroup ma dziesięć razy więcej tych aktywów. Mówimy więc o bankach dla nas relatywnie dużych, ale w Stanach niewielkich - twierdzi Kuczyński.
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
I choć problemy w USA Kuczyński uważał za w miarę opanowane, to duże kłopoty Credit Suisse mogą jego zdaniem znacznie pogorszyć sytuację.
I to jest znak zapytania, czy ten kryzys będzie dotyczył tylko małych banków amerykańskich, czy może rozleje się na duże banki? Wtedy mielibyśmy potężny problem
- zastanawia się Kuczyński.
Piotr Kuczyński uważa, że jeśli chodzi polski sektor bankowy, to nie ma zagrożenia nawet w najmniejszym stopniu.
Nawet w tym wielkim kryzysie finansowym 2007-2009, mimo że taniały akcje i ludzie się bali, to nic się nie stało. Sektor był i jest dalej stosunkowo bezpieczny
- mówił o polskim rynku Kuczyński.
Jednocześnie analityk podkreślił, że jest kilka czerwonych lampek, które mogą być dla polskich banków problematyczne. Wśród nich wymienił przedłużenie wakacji kredytowych oraz wciąż nierozwiązaną na poziomie ustawodawczym kwestię kredytów frankowych. Kuczyński przyznał, że państwo powinno to zrobić jak najszybciej "bo inaczej dopraszamy się o katastrofę". Dodał, że to samo dotyczy roszczeń WIBOR-owych, które określił "jeszcze większą bombą".
Tych czerwonych lampek, które się świecą jest dużo i ja bym bardzo apelował do rządzących, aby nie obciążali banków, bo to się skończy bardzo źle
- uznał Piotr Kuczyński, główny analityk Xelion.