Sprawa sięga 2018 r., gdy bank BNP Paribas przejął większość biznesu Raiffeisen Banku w Polsce. Wziął m.in. bankowość detaliczną, natomiast nie połakomił się na portfel kredytów walutowych. Te pozostały w ramach dotychczasowej spółki, przekształconej w oddział Raiffeisen Bank International w Polsce.
Problem w tym, że - jak wyjaśnia UOKiK - podział Raiffeisen Banku Polska spowodował komplikacje dla posiadaczy kredytów "frankowych". Wcześniej ich obsługa odbywała się w ramach jednego banku, który po prostu pobierał z konta klienta raty czy inne opłaty związane z kredytem. Po fuzji natomiast kredyt hipoteczny pozostawał w Raiffeisen Bank International, a konto do jego obsługi trafiło do BNP Paribas.
Jak wyjaśnia UOKiK, zgodnie z umową kredytową wszelkie jej zmiany miały być dokonywane w formie pisemnej pod rygorem nieważności. Tymczasem Raiffeisen Bank International we wrześniu i październiku 2018 r. wysłał do kredytobiorców pisma informujące, że po fuzji do obsługi kredytów właściwe będą dwa nowe rachunki założone w RBI - jeden w walucie kredytu do spłaty rat (przy czym klient sam musiał je przeliczyć według aktualnego kursu), drugi w walucie polskiej do opłacenia składek ubezpieczeniowych i innych opłat.
Jak tłumaczy UOKiK, bank dokonał w ten sposób niedozwolonej, jednostronnej zmiany umowy o kredyt hipoteczny.
Raiffeisen Bank International nie był uprawniony do jednostronnej zmiany umów kredytowych, zwłaszcza w tak ważnej dla konsumentów kwestii jak sposób spłaty kredytu. Takie zmiany powinny być przeprowadzone za zgodą obu stron w drodze aneksu
- mówi Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.
Dodatkowo, jak informuje UOKiK, Raiffeisen Bank International o zmianie numeru konta do obsługi kredytu informował dość nieudolnie - niektórym konsumentom przekazywał tę informację listem zwykłym lub nawet mailem.
Informacje te nie dotarły do wszystkich konsumentów, czasem nie były w nich podane numery nowych rachunków lub termin, od kiedy należy w ten sposób spłacać kredyt. Wszystko to powodowało dezorientację klientów - nie wiedzieli na który rachunek wpłacać pieniądze. Osoby, które zgodnie z umową nadal zapewniały na dotychczasowym rachunku kwoty niezbędne do obsługi kredytu, dostawały SMS-y, że mają zaległości w spłacie i bank uruchomił wobec nich windykację
- pisze UOKiK.
Co kluczowe, decyzja UOKiK nie jest prawomocna. Raiffeisen Bank International może odwołać się od niej do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Już zapowiedział, że to zrobi.
Po fuzji z BNP Paribas, Raiffeisen Bank International Oddział w Polsce nie był uprawniony (dotychczasowe pełnomocnictwa wygasły) do pobierania środków na spłatę rat kredytowych z rachunków płatniczych, które przeszły do BNP. Zmiany rachunków dotyczyły ponad 82 tysięcy konsumentów, spośród których 204 klientów zgłosiło problemy. Dlatego wskazaliśmy kredytobiorcom nowe rachunki do spłaty, czemu towarzyszyła szeroka komunikacja wszystkimi dostępnymi kanałami, począwszy od wielu pism, poprzez maile, SMS-y, telefony, kanały online itp. Z kilkudziesięcioosobową grupą kredytobiorców Bank prowadził indywidualną komunikację w celu uregulowania tych zobowiązań. Nie doszło do windykacji należności. Z tytułu późniejszej spłaty rat nie zostały naliczone opłaty czy odsetki i nie została wypowiedziana żadna umowa kredytowa
- pisze bank w komunikacie.