Komendant Główny Policji gen. insp. Jarosław Szymczyk miał - według informacji RMF FM - zdecydować o podwyżkach w policji. Wyższe wynagrodzenia ma już w maju otrzymać kadra kierownicza. Z nieoficjalnych informacji wynika, że dodatki służbowe naczelników mają wzrosnąć minimalnie o 250 złotych, a dla komendantów na wszystkich szczeblach o nie mniej niż 500 złotych. Wymienione dodatki są częścią uposażenia wypłacanego comiesięcznie i wliczanego do emerytury.
Niedawno, bo na początku marca, wynagrodzenia policjantów wzrosły z powodu waloryzacji. Wskaźnik ten miał wynieść 9 procent, co miało przełożyć się na podwyżkę rzędu 639 złotych. Z informacji zamieszczonych na stronie Polskiej Policji wynika, że obecnie średnie uposażenie (brutto) funkcjonariuszy policji wynosi 6 893,48 zł, a minimalne uposażenie (brutto) kursantów - 4 223,00. Przed waloryzacją było to odpowiednio 6 303,45 zł oraz 3 875,00 zł. W tym tygodniu były oficer CBŚP Marcin Miksza stwierdził, że "część funkcjonariuszy policji otrzyma przelewy z wynagrodzeniami za kwiecień z opóźnieniem". Miksza powołał się na komunikat, który mieli w tej sprawie otrzymać funkcjonariusze. Policja zdementowała te doniesienia, a informacje o problemach z wypłatami nazwała "fake newsem".
O problemach finansowych w policji usłyszał również dziennikarz RMF FM. Policjanci mieli bowiem oburzyć się na zaproponowane przez gen. insp. Jarosław Szymczyka podwyżki dla kadry kierowniczej, ponieważ "sytuacja finansowa policji jest katastrofalna". Policjanci liniowi, czyli tacy, którzy mają bezpośredni kontakt z przestępcami, nie rozumieją, dlaczego kadra dowódcza dostaje kolejne podwyżki, gdy - jak mówią - "są komendy, gdzie brakuje praktycznie na wszystko". Dziennikarze dowiedzieli się, że podwyżki przyznano z powodu "wypłaszczenia poziomu wynagrodzeń między funkcjonariuszami pełniącymi funkcje kierownicze a tymi, którymi zarządzają". Uznano więc, że kadrze kierowniczej trzeba podnieść wynagrodzenie, by komendanci i naczelnicy nie zarabiali mniej niż podwładni.