Mateusz Morawiecki mówił w Gorzowie Wielkopolskim m.in. o tym, że rząd przy inwestycjach lokalnych współpracuje ze wszystkimi samorządowcami, niezależnie od ich opcji politycznej. Podkreślał, że rząd i samorządy to "koła zębate", które ze sobą współpracują. - Jak pieniądze budżetowe idą nie tylko na wielkie inwestycje, ale też na te lokalne, to miejscowi przedsiębiorcy tworzą nowe miejsca pracy, a nie bogacą się wielkie korporacje - mówił. Szef rządu dodał, że jest to możliwe dzięki współpracy rządu ze wszystkimi samorządami i podkreślił, że dzięki takim inwestycjom można przyciągnąć inwestorów do każdego zakątka Polski. Morawiecki zwrócił także uwagę na zmiany, jakie zaszły w województwie lubuskim. - Otworzyliśmy Polskę na układ komunikacyjny północ-południe, tutaj, u was w województwie lubuskim, niezwykle ważna droga S3 od Świnoujścia, za chwilę będzie tam tunel do Świnoujścia [Inwestycja kosztuje ok. 912 mln zł. 775 mln zł pochodzi z unijnych dotacji, resztę pieniędzy wyłożyły lokalne władze. Władze centralne środków na budowę nie przekazały - red.]. Na południe do Lubawki z 470-kilometrowego kawałka drogi ekspresowej S3 wybudowaliśmy już 405 kilometrów, a 65 jest w budowie - wyliczał Mateusz Morawiecki.
Premier odniósł się także do czasów, kiedy rządziła Platforma Obywatelska. Jak tłumaczył, skupiono się wtedy jedynie na autostradzie A2, która - jak wskazał - jest jedną z najdroższych w Europie. Ponadto Morawiecki stwierdził, że "w czasach PO rosło 5 rzeczy". - Bezrobocie, bieda, dług publiczny, uzależnienie od Niemiec i od Rosji. To te elementy, które rosły w czasach PO - wymieniał premier. - Wiecie dlaczego? Dlatego, że nie można zarządzać budżetem, który jest dziurawy. Jak leje się do dziurawego naczynia, to takie zadanie chyba jest pozbawione sensu. Tak wyglądały finanse publiczne w czasach PO - ocenił Morawiecki. Odniósł się także do innej kwestii. - Ostatnio pan Tusk powiedział, że nasze programy społeczne, wielkie programy: 13., 14. emerytura, wyprawka 500 plus (…), że są możliwe dzięki temu, że Platforma Obywatelska zostawiła nam jakieś środki. No myślałem, że pęknę ze śmiechu jak Chryzyp, bo po prostu wystarczy zajrzeć do raportów Komisji Europejskiej, wielka luka budżetowa - mówił Morawiecki.
Mateusz Morawiecki w Gorzowie Wielkopolskim zapewniał także, że mimo pandemii, kryzysu energetycznego i wojny w Ukrainie, finanse publiczne są w bardzo dobrym stanie. - Prawdziwa miara stabilności finansów publicznych to wysokość długu publicznego do PKB. W tym roku będzie to może nawet 47 procent i cały czas maleje - mówił szef rządu. Premier powiedział również, że w najbliższym czasie można spodziewać się odczuwalnego spadku inflacji. Jak przekonywał - powodem wzrostu cen jest wojna w Ukrainie i kryzys energetyczny wywołany przez Rosję. Tłumaczył, że z taką diagnozą zgadza się zarówno administracja amerykańska, jak i Komisja Europejska. Premier zapewnił także, że jego rząd stara się walczyć z inflacją. - Jest to dla nas priorytet - wskazał. Zdaniem Mateusza Morawieckiego spadek inflacji będzie odczuwalny już od kwietnia. Szef rządu przypomniał, że programy pomocowe i tarcze antyinflacyjne pozwoliły Polakom przetrwać okres najwyższej inflacji. Przypomnijmy w tym miejscu, że wczoraj - w sobotę - prezes PiS Jarosław Kaczyński przyznał, że władza "nie dała sobie rady z inflacją". - Covid, to było nieszczęście gospodarcze. Przyszła wojna na Ukrainie, z nią inflacja, ciężki kryzys gospodarczy. Ktoś powie, że może te tarcze to osłoniły, bezrobocie prawie nie wzrosło, nie było zatrzymania rozwoju gospodarczego, ale jeśli chodzi o inflację, to nie daliśmy sobie rady - mówił.