Produkcja przemysłowa: -2,9 proc. rok do roku. Produkcja budowlana: -1,5 proc. Sprzedaż detaliczna na aż 7,3-procentowym minusie. Wszystkie dane z polskiej gospodarki, które w poniedziałek podał GUS, solidarnie wykazały spadki, były też gorsze od prognoz ekonomistów. Słowem - w ujęciu rok do roku polska gospodarka prawdopodobnie się zwija, a nie rozwija.
Dane pokazują słabość gospodarki w końcówce pierwszego kwartału 2023 r. na wszystkich frontach: w przemyśle, budownictwie i handlu detalicznym. To potwierdza naszą ocenę, że wzrost PKB w pierwszym kwartale spadł wyraźnie poniżej zera w ujęciu rok do roku
- komentują ekonomiści Santander Banku. Wstępne dane o PKB Polski w pierwszym kwartale poznamy w połowie maja.
Oczywiście - są branże, w których jest gorzej (np. sektor energetyczny czy górnictwo) i takie, w których jest nie najgorzej (np. branże eksportowe, przetwórstwo). Podobnie w handlu - jako tako przędzie np. sprzedaż obuwia czy odzieży, ale we wszystkich innych głównych kategoriach konsumenci wyraźnie ograniczają zakupy, przede wszystkim z powodu bardzo wysokiej inflacji. Generalnie poważna recesja konsumencka jest widoczna jak na dłoni.
Nie wszystko zależy też stricte od koniunktury. Wyniki w budowlance uzależnione są w pewnej mierze od pogody. W sprzedaży detalicznej nie można abstrahować od wysokiego efektu bazy, czyli porównywania się do wysokich liczb sprzed roku. Rok temu sprzedaż napędzały zakupy Ukraińców i dla Ukraińców, do tego w trwodze tankowaliśmy auta i kupowaliśmy na zapas. Dodatkowo teraz obserwowany jest odpływ Ukraińców, a więc kurczy się baza konsumentów.
O efekcie bazy nie można też zapominać w przypadku przemysłu. Tu z kolei przełom 2021 i 2022 r. i pierwsze miesiące 2022 r. były czasem wielkiego pompowania zapasów przez firmy (obawy o powrót problemów logistycznych oraz dalsze wzrosty cen półproduktów).
Nawet jednak mimo tych zastrzeżeń, z danych z polskiej gospodarki po prostu bije smuta. Tak jest już de facto od około roku - w 2022 r. tylko pierwszy kwartał był dobry, trzy kolejne bardzo słabe. Część ekonomistów mówiła wręcz o recesji, choć taka książkowa jej definicja mówi o kwartalnym spadku PKB w dwóch kolejnych kwartałach z rzędu. Tego w polskiej gospodarce w 2022 r. formalnie nie było - dwa "minusowe" kwartały (drugi z odczytem -2,2 proc. kwartał do kwartału i czwarty z wynikiem -2,4 proc.) były rozdzielone trzecim kwartałem, w którym zanotowano kwartalny wzrost PKB o 1,1 proc.
Gołym okiem widać jednak, że od drugiego kwartału 2022 r. polska gospodarka de facto się nie rozwija, a w sumie nawet się kurczy. Wiele wskazuje na to, że dane, które w połowie maja pokaże GUS, po raz pierwszy od 2020 r. pokażą spadek PKB Polski nie tylko w porównaniu do poprzedniego kwartału, ale też rok do roku. Analitycy mBanku po marcowych danych prognozują wynik -1,2 proc. rok do roku, a Credit Agricole -0,8 proc., a Banku Millennium -0,7 proc. Więcej optymizmu mają ekonomiści Pekao, którzy stawiają na wynik 0 proc. rok do roku (czyli "idealną" stagnację polskiej gospodarki, ale nie spadek).
Dodatkowo, jeśli również dynamika PKB kwartał do kwartału (czyli względem ostatniego kwartału 2022 r.) będzie ujemna, to będzie można powiedzieć już oficjalnie o technicznej recesji w polskiej gospodarce. Recesji, która wprawdzie nie potrwa długo (pewnie drugi kwartał będzie już na plusie względem pierwszego), ale jednak zaistnieje.
Nasz scenariusz makroekonomiczny na ten rok zakładał kulminację spowolnienia gospodarczego w pierwszym kwartale i faktycznie wyniki pierwszych trzech miesięcy były słabe. Nadal jednak oczekujemy, że w kolejnych kwartałach nastąpi stopniowe ożywienie, którego zwiastunem jest poprawa nastrojów widoczna wyraźnie w najnowszych badaniach koniunktury gospodarczej i konsumenckiej
- komentują ekonomiści Santander Banku.
To pokrywa się z prognozami innych ośrodków analitycznych, według których od drugiego kwartału (czyli w zasadzie już od teraz) polska gospodarka ma znów ruszyć z miejsca.
Żeby była jednak jasność - nie ruszy z kopyta, a raczej jak "Lokomotywa" Tuwima: "powoli, jak żółw, ociężale". Pojawią się plusy przy dynamice PKB rok do roku, ale niewielkie - zapewne maksymalnie w okolicach 1,5-2 proc. w ostatnim kwartale (i wyraźnie mniej w drugim i trzecim). Średniorocznie jednak, szczególnie za sprawą bardzo słabego minionego pierwszego kwartału, polska gospodarka wyjdzie zapewne na symboliczny plus, rzędu 0,5-1 proc. (względem aż 5,1 proc. w 2022 r.).
Szczęśliwie, efektów poważnego spowolnienia gospodarczego mamy nie zobaczyć w wyraźnym wzroście stopy bezrobocia.
***
Studia Biznes i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu: