GUS ma same złe wiadomości. "Bardzo niski poziom urodzeń, wysoka liczba zgonów"

Jest nas coraz mniej i jako społeczeństwo jesteśmy coraz starsi. Jak dotąd żadne programy nie pomagają w zauważalny sposób. GUS właśnie to potwierdził nowym, ponurym raportem demograficznym.

"Bardzo niski poziom urodzeń, wysoka liczba zgonów, nieco niższa niż w 2021 r. liczba zawartych małżeństw, a także spadek salda migracji zagranicznych pogłębiły obserwowaną od kilkunastu lat niekorzystną sytuację ludnościową Polski" - pisze Urząd w najnowszej publikacji demograficznej (wypuścił ją w piątek 28 kwietnia). I nie pozostawia złudzeń co do przyszłości. "W najbliższej perspektywie nie należy oczekiwać znaczących zmian zapewniających stabilny rozwój demograficzny" - czytamy.  

Zobacz wideo Czy Tusk okradł Polaków reformą OFE?

Ale zacznijmy od podstawowych informacji. Na koniec 2022 roku w Polsce żyło 37,766 mln osób. Liczba ludności naszego kraju spada nieprzerwanie od dekady (wyjątkiem był tu 2017 rok, ale i wtedy populacja zwiększyła się bardzo nieznacznie, o mniej niż 1000 osób), i ubiegły rok nie wyglądał pod tym względem inaczej - było nas o ponad 141 tys. mniej niż na koniec 2021 roku. 

GUS publikuje raport o ludności Polski. Demografia w fatalnym stanie

Spadek liczby ludności Polski to przede wszystkim efekt ujemnego przyrostu naturalnego (w ubiegłym roku wskaźnik ten wyniósł -3,8 (na 1000 osób). Zmarło o ponad 143 tys. osób więcej, niż się urodziło. Tych drugich było ponad 305 tys. i, jak podaje GUS, to najniższa liczba urodzeń w całym okresie po II wojnie światowej. Na marginesie: ten rok jak na razie wcale nie wygląda lepiej, kilka dni temu poznaliśmy dane miesięczne, z których wynika, że w lutym urodziło się w Polsce 21,5 tys. dzieci, a więc najmniej w historii, najpewniej obejmującej dłuższy okres niż tylko powojenny.

Zmarło ponad 448 tys. osób - to bardzo dużo, bo, jak podkreśla Główny Urząd Statystyczny, o prawie 78 tys. więcej niż średnioroczna liczba zgonów z ostatnich 50 lat (371 tys.). Przyrost naturalny mamy zatem na poziomie -143 tys. Ujmując to jeszcze inaczej: na każde 10 tys. osób ubyło 37 osób. Jeszcze w poprzednim, 2021 roku, w jednym województwie, pomorskim, liczba ludności wzrosła. W 2022 roku nie było już wyjątków - wszędzie mieszkańców było mniej. 

Kobiet jest więcej - stanowią blisko 52 proc. ogółu ludności. Na 100 mężczyzn przypada w Polsce 107 kobiet, jeśli jednak sprawdzić podział wiekowy, wygląda to już różnie. Wśród mieszkańców Polski do 49. roku życia mężczyzn jeszcze jest więcej - na 100 przypada blisko 97 kobiet - to dlatego, że rodzi się więcej chłopców niż dziewczynek. Im wyższa grupa wiekowa, tym ta relacja zmienia się na niekorzyść panów. Wśród osób w wieku od 50 lat w górę na 100 mężczyzn przypada 126 kobiet, a w grupie osób powyżej 75 lat jest to już aż 191. 

Starzejemy się. Indeks starości wygląda fatalnie

Żyjemy coraz dłużej, i to jest co do zasady dobra wiadomość (podobnie jak niska śmiertelność niemowląt - zmarło mniej niż 1,2 dzieci poniżej pierwszego roku życia), ale to też jeden z czynników (obok m.in. niskiej dzietności) wpływających na starzenie się polskiego społeczeństwa. Mieszkaniec naszego kraju ma przeciętnie ponad 42 lata (według tzw. mediany wieku). Wydaje się niezbyt dużo, złą sytuację lepiej pomogą sobie wyobrazić szczegóły dotyczące struktury wiekowej. Jak podaje GUS, indeks starości jest teraz na poziomie 126 - to znaczy, że na 100 dzieci w wieku do 14 lat przypada 126 osób w wieku od 65. roku życia w górę. Tych drugich jest o 1,5 miliona więcej niż pierwszych. 

Udział dzieci w wieku od 0 do 14. roku życia w ogóle populacji naszego kraju to 15,4 proc. Grupa w wieku 65 lat i więcej to już 19,5 proc. społeczeństwa. GUS zauważa, że w 1990 roku ta grupa miała 10-procentowy udział w populacji Polski i przy okazji wyjaśnia, że proces starzenia się naszego kraju wynika także z historii - teraz stopniowo szeregi seniorów zasilają roczniki urodzone w czasie boomu demograficznego z lat 50. XX wieku. Pozostałą część - 65,1 proc. - stanowią osoby w wieku 15-65 lat. 

Co istotne dla gospodarki, to to, że ludność w wieku przedprodukcyjnym (0-17 lat) stanowi 18,4 proc. populacji (w 1990 roku 29,6 proc.), a grupa osób w wieku poprodukcyjnym, czyli 60/65 lat (kobiety/mężczyźni) - 22,9 proc. (w 1990 roku 12,9 proc.). Od ponad dekady udział osób w wieku produkcyjnym w populacji się obniża, w ubiegłym roku wyniósł 58,7 proc. 

Demografia PolskiDemografia Polski Źródło: raport GUS

To, na co GUS zwraca szczególną uwagę, to przyspieszenie starzenia się polskiego społeczeństwa zobrazowane rosnącą liczebnością ludności w wieku poprodukcyjnym. W czasie nieco ponad dwóch dekad ta grupa zwiększyła się z 3 do 8,6 mln, a jej udział w populacji z 15 do 23 proc. Jeszcze silniej widać ten proces wśród osób sędziwych, czyli mających 80 lat i więcej. W 2000 roku było ich 744 tys., 12 lat później ponad 1,6 mln. 

Co to wszystko oznacza i co będzie dalej?

Skąd przytoczone na początku tego tekstu pesymistyczne oczekiwania GUS co do najbliższej przyszłości? To, że trudno będzie proces starzenia się społeczeństwa odwrócić, dobrze widać właśnie przy analizie struktury wieku ekonomicznego ludności. Na koniec zeszłego roku na każde 100 osób przypadało 31 osób w wieku przedprodukcyjnym (czyli dzieci i młodzieży), a osób w wieku poprodukcyjnym (umownie możemy ich nazwać "emerytami", choć nie jest to do końca precyzyjne określenie tej grupy) - 39. Jak widać wyraźnie, udział tych pierwszych, młodych, jest mniejszy niż starych. To znaczy, że zasoby przyszłych pracowników są mniejsze niż przyszłych emerytów. I to właśnie jest potężne wyzwanie stojące przed gospodarką. 

Starzejące się społeczeństwo oznacza większe wyzwania dla sektora ochrony zdrowia (opieka nad seniorami, często chorującymi na kilka różnych przewlekłych schorzeń jednocześnie) i systemu emerytalnego. To też wyzwanie dla rynku pracy (w każdym razie na ten moment). Zresztą, nasza struktura demograficzna to jeden z czynników tak niskiego bezrobocia w Polsce, co podkreśla część ekonomistów i ekspertów. Nie mamy na horyzoncie perspektywy wejścia na rynek pracy wyżu demograficznego. Nie ma więc ryzyka, że nagle na rynek wejdzie tłum ludzi, którzy będą chcieli szukać pracy. Według najnowszych danych stopa bezrobocia w marcu spadła do 5,5 z 5,4 proc. W urzędach zarejestrowanych jest 846 tys. osób bezrobotnych - w porównaniu z zeszłym rokiem to spadek o 55 tys. 

Nie tylko GUS czarno widzi polską demografię. W ostatnich dniach pojawiły się nowe prognozy Eurostatu, unijnej agencji statystycznej. Według nich w 2100 roku będzie nas 29,5 mln - o ponad 8 mln mniej niż obecnie. A Eurostat bierze już tu pod uwagę pozytywne skutki migracji! 

"Porannej rozmowy" i "Zielonego poranka" możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu:

Więcej o: