Zanim wybuchła wojna w Ukrainie napięcie między Moskwą a Europą i resztą zachodniego świata rosło wyraźnie przez wiele miesięcy. Wtedy jeszcze w centrum uwagi była energetyka, a kością niezgody nowy gazociąg Nord Stream 2, biegnący po dnie Bałtyku, który miał połączyć Rosję i Niemcy z ominięciem Ukrainy. I połączył (ukończono go we wrześniu 2021 roku), tyle że żaden gaz nigdy nim nie popłynął (nie licząc technicznego napełnienia). Niemiecki regulator zwlekał z zatwierdzeniem zgody na rozpoczęcie przesyłu, Rosjanie się denerwowali, Polska, Ukraina i państwa bałtyckie oraz wielu polityków amerykańskich zgłaszało sprzeciw.
Kilka miesięcy po zakończeniu budowy gazociągu, w lutym 2024 roku Rosja najpierw uznała samozwańcze republiki na terenie Ukrainy - doniecką i ługańską, a Niemcy zupełnie zawiesiły certyfikację Nord Stream 2. Dosłownie dwa dni później Rosja rozpoczęła pełnoskalową wojnę w Ukrainie.
Pod koniec września 2022 roku doszło do uszkodzenia obu nitek gazociągu Nord Steam. Szwedzkie i duńskie stacje pomiarowe zanotowały podwodne eksplozje, w wyniku których pojawił się wyciek surowca. Od tamtej pory pojawiają się domysły dotyczące przyczyn wybuchu, wśród nich najczęstsza jest wersja sabotażu. Tyle tylko, że każda ze stron wskazuje na innego autora, Rosja oskarża Zachód i Ukraińców, którzy zaprzeczają, by mieli w tym udział. Zachodni obserwatorzy jako sabotażystów wskazują raczej Rosjan, zwłaszcza w kontekście wojny w Ukrainie i kryzysu energetycznego, który ogarnął wtedy Europę, podbijając inflację i szkodząc gospodarkom.
Tymczasem właśnie pojawił się nowy raport w tej sprawie opublikowany wspólnie przez czterech nordyckich nadawców, to duńska telewizja DR, norweska NRK, szwedzka SVT i fińska Yle. Wszystkie te podmioty to nadawcy publiczni. Raport, który omawia Agencja Reutera, ma opierać się na wynikach śledztwa, których jeszcze nie opublikowano. Ujawnia za to, że wybuchy w okolicy Nord Stream były celowe. Wspomniane media podały za to, że w czerwcu i wrześniu zeszłego roku na Bałtyku, w okolicach późniejszych wybuchów, zaobserwowano trzy rosyjskie okręty wojskowe. Wśród nich znalazł się holownik SB-123, który jest w stanie wodować mini łodzie podwodne - tę jednostkę zaobserwowano w omawianym obszarze 21 i 22 września (do wybuchów doszło 26 września). Wszystkie obserwowane okręty miały wyłączyć automatyczny system śledzenia.
Termin ujawnienia tych doniesień nie wydaje się być przypadkowy. Dziś, w środę 3 maja, w Helsinkach - stolicy najmłodszego członka NATO - z niezapowiadaną wizytą pojawił się Wołodymyr Zełenski. Prezydent Ukrainy ma wziąć udział w regionalnym spotkaniu państw nordyckich. W Finlandii mają pojawić się też: premier Szwecji Ulf Kristersson, premier Norwegii Jonas Gahr Støre, premier Danii Mette Frederiksen oraz premier Islandii Katrín Jakobsdóttir.
"Studia Biznes" i "Zielonego Poranka" możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu: