Od momentu rozpoczęcia pełnoskalowej inwazji na Ukrainę Rosja musi mierzyć się z licznymi sankcjami. To jednak nie jest jedyny problem tamtejszej gospodarki. Wywiad Ministerstwa Obrony Wielkiej Brytanii podał informacje na temat siły roboczej Rosji, z których wynika, że liczba dostępnych pracowników jest najmniejsza od 1998 roku.
Dane o kurczącej się liczbie rąk do pracy pochodzą z ankiety rosyjskiego banku centralnego, która została przeprowadzona wśród 14 tys. pracowników. Problemy wynikają z mobilizacji, historycznie wysokiej imigracji oraz starzejącego się społeczeństwa, co wpływa na znaczące zmniejszenie się populacji w Rosji. W ciągu ostatnich trzech lat z powodu pandemii i wojny w Ukrainie liczba ludności w kraju rządzonym przez Władimira Putina spadła o 2 mln.
Za ponad połowę tego odpowiada rekordowo duża emigracja. W samym 2022 roku z Rosji wyjechało i nie wróciło 1,3 mln ludzi. Wśród nich znalazło się wiele młodych i wykształconych osób z ważnych sektorów. Rosyjskie ministerstwo komunikacji podaje, że w 2022 roku z kraju wyemigrowało 10 proc. (około 100 tys. osób) z branży IT. Zdaniem brytyjskiego rządu problemy na rynku pracy zmniejszają potencjał rosyjskiej gospodarki do wzrostu i tworzą ryzyko rosnącej inflacji.
W lutym Rosja podawała, że jej PKB w ciągu roku spadło tylko o 2,1 proc. w ujęciu rocznym, co biorąc pod uwagę sankcje jest dobrym wynikiem. W tym samym miesiącu analitycy Bloomberga informowali, że dzięki boomowi w produkcji wojskowej Rosja rekompensuje wiele szkód wyrządzonych przez międzynarodowe restrykcje w innych sektorach gospodarki. - Produkcja przemysłowa w Rosji w 2022 roku okazała się wyższa od prognozowanej i wyższa niż w trakcie wcześniejszych kryzysów - powiedziała Sofya Donets, ekonomistka Renaissance Capital cytowana przez agencję. Problemy z liczbą pracowników nie są jednak jedynym dowodem na to, że rosyjska gospodarka ma się gorzej, niż chciałby tego Putin. W połowie marca dane o PKB Rosji za zmanipulowane uznał "Financial Times". Zdaniem ekspertów, których przepytała gazeta, Rosstat (odpowiednik GUS) jest coraz bardziej skompromitowaną instytucją i można podejrzewać, że rosyjski dyktator dostaje "takie statystyki, jakie chce dostać".