Sławomir Mentzen w czwartek powiedział jasne i stanowcze "nie" podniesieniu 500 Plus do 800 Plus. Lider Konfederacji pomysł PiS, który popiera też PO, skrytykował - jak już pisaliśmy - w dość ostrych słowach. - Ludziom niepracującym nie powinno się przelewać pieniędzy - stwierdził.
Wcześniej polityk przedstawił własne propozycje dotyczące podatków. Co w nich jest? Według Mentzena system podatkowy jest w Polsce zbyt skomplikowany. - Chodzi o to, żeby system był prosty, a nie o to, żeby jedna konkretna osoba, branża, miała z tego więcej pieniędzy. To nie był mój cel - podkreślił. I wyjaśnił, że jego ustawy mają 50 stron, czyli dziesięć razy mniej niż obecne regulacje podatkowe dotyczące PIT.
I wskazał, że podatników trzeba podzielić na dwie grupy. Pierwsza będzie płacić od dochodów kapitałowych - inwestycji na giełdzie, korzystających z instrumentów finansowych. Do drugiej grupy należeć będą ci, którzy mają umowę o pracę, zlecenie, o dzieło, kontrakty. W tym wypadku podatek 12 proc. ale kwota wolna od podatku mocno by wzrosła. - Kwota wolna od podatku w podatku dochodowym jest ustalona na poziomie dwunastokrotności minimalnego wynagrodzenia za pracę. Czyli jeśli co roku minimalne wynagrodzenie rośnie, to kwota wolna od podatku rośnie razem z tym - wyliczał Mentzen. Uwzględniając dzisiejsze stawki kwota wolna wyniosłaby więc ok. 42 tys. zł. Dziś wynosi 30 tys. zł, a - dla przypomnienia - Platforma Obywatelska chce jej podniesienia do 60 tys. zł.
Kolejna zmiana? Likwidacja drugiego progu podatkowego. Po przekroczeniu kwoty wolnej Polacy płaciliby podatek liniowy. I chociaż Sławomir Mentzen twierdzi, że jego propozycje mają system uprościć, to jednak dalsze propozycje już takie jasne i klarowne nie są. Mentzen chce bowiem: utrzymać ulgę dla młodych, wprowadzić ulgę podatkową dla rodziców opiekujących się dzieckiem naprzemiennie po rozwodzie, wstrzymać podatek od odsetek, lokat i obligacji. Korzyść podatkową mieliby też odnieść ci, którzy wspierają organizacje pożytku publicznego.
Lider Konfederacji chce też cięcia ulg. Podatnicy mogliby korzystać dalej z ulgi na dziecko, pozostawiona miałby też być ulga dla młodych oraz ulga rehabilitacyjna. Pojawić miałaby się nowa - ulga kredytowa.
Propozycje podatkowe Sławomira Mentzena skomentowała m.in. Małgorzata Samborska. doradca podatkowy i partner w Grant Thornton. "Fajna to ustawa PIT dla zatrudnionych Mentzena. Taka... PROSTA" - napisała z przekąsem. "Podstawą jest przychód, nie ma żadnych kosztów, nie ma odliczenia składek ZUS. Kwota wolna tylko pozornie wyższa. Ulga na dziecko to w praktyce 750 zł. No, ale nie ma stawki 32 proc. i gry hazardowe - zwolnione" - napisała w komentarzu.
Na nieścisłości w propozycjach Konfederacji wskazuje też Krytyka Polityczna. Według portalu Mentzen de facto chce podatki podnieść. Po wprowadzeniu zmian postulowanych przez Konfederację podstawą opodatkowania pracowników najemnych będzie ich przychód, czyli kwota brutto - pomniejszony o kwotę wolną w wysokości pensji minimalnej. "To bardzo niekorzystne rozwiązanie dla podatników. Obecnie podstawą opodatkowania jest kwota brutto pomniejszona nie tylko o kwotę wolną, ale też ryczałtowe koszty uzyskania przychodu oraz składki na ubezpieczenie społeczne. Mentzen zamierza jednak odebrać pracownikom te nieliczne odliczenia i opodatkować im wynagrodzenie brutto - czyli de facto podnieść opodatkowanie" - twierdzi portal. Korzyść odczuliby dopiero ci, którzy zarabiają co najmniej 12 tys. zł. Ci, którzy otrzymują od 6 do 12-14 tys. zł straciliby - twierdzi serwis.