Dwie ważne ciekawostki z nowych danych o inflacji. Można pęknąć z radości

Inflacja w maju wyniosła 13 proc. rok do roku - podał w środę GUS. Ale może nawet ciekawsze od tej liczby są dwie inne. Po pierwsze, ekonomiści wieszczą solidny spadek inflacji bazowej. Po drugie, średnio rzecz biorąc ceny w maju były takie same jak w kwietniu - taki miesiąc bez podwyżek zdarzył się - nie licząc jednorazowego efektu tarczy antyinflacyjnej z lutego 2022 r. - pierwszy raz od trzech lat.

Inflacja roczna wyniosła w maju 13 proc. - podał w środę Główny Urząd Statystyczny w tzw. szybkim szacunku. To najniższy odczyt od ponad roku, choć oczywiście nadal bardzo wysoki. W połowie czerwca GUS jeszcze zweryfikuje ten wynik (choć zmiany to zwykle symboliczne 0,1 pp. na plus lub minus) oraz poda jego szczegóły (co konkretnie i o ile drożało lub, z rzadka, taniało). 

Inflacja miesiąc do miesiąca 0 proc. Ceny nie urosły

W środowych danych GUS warto jednak zwrócić uwagę także na inne liczby niż tę "główną". Po pierwsze, wynika z nich, że inflacja miesiąc do miesiąca (tj. ceny w maju w porównaniu z kwietniem br.) wyniosła 0 proc. Innymi słowy, analizowany przez GUS koszyk inflacyjny (jest w nim ponad 200 tys. dóbr i usług) nie podrożał przez ostatni miesiąc (choć i nie potaniał). Nie licząc lutego 2022 r., gdy na dane miesięczne wpływ miało wprowadzenie przez rząd tarczy antyinflacyjnej (co jednorazowo obniżyło ceny w koszyku inflacyjnym GUS o 0,3 pp. - ale w kolejnym miesiącu ceny podskoczyły o rekordowe 3,3 proc.!), w ostatnich trzech latach co miesiąc ceny rosły. Teraz ten trend został zatrzymany.

embed

Oczywiście, jedna jaskółka wiosny nie czyni, w minionych trzech latach zdarzały się już miesiące (choć tylko dwa), gdy inflacja miesiąc do miesiąca była symboliczna (0,1 proc.), a potem znów rosła. Humoru nie poprawia raczej też fakt, że tylko w ciągu pierwszych pięciu miesięcy 2023 r. ceny urosły o ok. 5,7 proc. Prognozy na kolejne lata jednoznacznie sugerują, że wciąż będziemy się mierzyli ze wzrostem cen wyraźnie powyżej celu inflacyjnego NBP (2,5 proc. w skali roku, czyli średniomiesięcznie jakieś 0,2 proc.) - choć jednak coraz wolniejszym.

Mimo wszystko warto odnotować tę majową stagnację cen (co w głównej mierze zawdzięczamy spadkowi cen paliw - o blisko 5 proc. przez ostatni miesiąc). Przynajmniej w maju wzrost cen wyraźnie stracił impet, a wszystko co widzimy we wciąż bardzo wysokim odczycie inflacji rocznej (13 proc.), zadziało się we wcześniejszych jedenastu miesiącach z minionych dwunastu.

Inflacja bazowa solidnie w dół

Wszystko wskazuje też na to, że w końcu doczekamy się solidnego spadku rocznej inflacji bazowej. Te dane Narodowy Bank Polski poda 16 czerwca, niemniej ekonomiści na podstawie nowych danych GUS już szacują wysokość tego wskaźnika na ok. 11,5 proc. W kwietniu inflacja bazowa wyniosła 12,2 proc. i był to pierwszy od niemal dwóch lat (od czerwca 2021 r.) odczyt niższy niż miesiąc wcześniej. 

Inflacja bazowa to inflacja z pominięciem cen żywności i energii (czyli ponad 45 proc. całego koszyka inflacyjnego GUS). Te cechują się bowiem największą zmiennością, są zależne m.in. od szoków podażowych (pogodowych, geopolitycznych itd.), a polityka pieniężna NBP ma na nie bardzo ograniczony wpływ. Przyjmuje się, że inflacja bazowa to ta, na którą działania banku centralnego wpływają mocniej - jest miarą tego, czy inflacja w kraju jest tymczasowa i wiedziona szokowymi wydarzeniami, czy raczej "lepka", uporczywa - taka, która "przefiltrowuje" przez całą gospodarkę.

Zdecydowanie mamy do czynienia z tym drugim wariantem, niemniej mimo wszystko jakiś pozytyw to jest, że i ta miara inflacji już spada, a nie rośnie (choć tu akurat miesiąc do miesiąca zapewne nastąpić jakiś wzrost - zapewne o ok. 0,5 proc.). Inflacja bazowa powinna w kolejnych miesiącach spadać dalej, choć raczej powoli.

Więcej o: