Dolar najdroższy od miesiąca. Granica 4 zł się oddala, ale według analityków tylko chwilowo

Dolar w ostatnich tygodniach odrobił straty i widmo spadku poniżej 4 zł, które jeszcze miesiąc temu było realne, oddaliło się. Amerykańska waluta kosztuje 4,24 zł, ale według analityków, znów zacznie tracić. - Kursy walut powinny obniżać się wraz z poprawą kondycji polskiej gospodarki oraz obniżkami stóp procentowych w USA. Niezmiennie prognozujemy, że na koniec roku za dolara płacić będziemy poniżej 4 zł - komentuje dla Gazeta.pl Bartosz Sawicki, główny analityk Cinkciarz.pl.

Wraz z początkiem marca dolar zaczął dynamicznie tracić. W związku z problemami amerykańskich banków, w szczególności First Republic USD w kilka tygodni spadł z 4,47 zł w lutym, do 4,11 zł na początku maja. Amerykańska waluta od tego czasu jednak cały czas rośnie, ale dopiero w ostatnim tygodniu obecnego miesiąca wystrzeliła i dobił w środę do poziomu 4,24 zł. To najwyższy kurs "zielonego" od połowy kwietnia. Co za tym stoi i co dalej z dolarem? 

Zobacz wideo Jak słaby kurs złotego wpływa na nasze portfele? Wyjaśniamy

Analitycy: Dolar rośnie, ale tylko chwilowo. Długoterminowy trend nie jest korzystny dla USD

Wzrost z ostatnich dni maja Bartosz Sawicki tłumaczy nie tylko rozpędzaniem się dolara w stosunku do euro, ale również słabszą kondycją złotego. "Dolar w relacji do głównego konkurenta, czyli wspólnej waluty, w kilka tygodni zyskał ponad 3 proc., a kurs EUR/USD osunął się do pułapów najniższych od połowy marca" - pisze analityk w komentarzu dla Gazeta.pl. 

Lepsza kondycja dolara jest wynikiem lepszych nastrojów na amerykańskim rynku finansowym, po tym jak po upadku First Republic zelżała presja na regionalnych pożyczkodawców, tłumaczy Sawicki. "Strach o stabilność systemu finansowego nie tylko słabnie, ale również zdaje się, że dotychczasowe zawirowania nie wyrządziły większej krzywdy koniunkturze. Pierwsze niepokojące, recesyjne sygnały nie znajdują jednoznacznego potwierdzenia w kolejnych, a przede wszystkim najważniejszych odczytach makroekonomicznych. Przekłada się to na tonowanie oczekiwań odnośnie do terminu i skali prawdopodobieństwa cięcia stóp procentowych w USA" - pisze ekspert. 

Bartosz Sawicki zwraca uwagę też na podniesienie przez Fed (amerykański bank centralny) stóp procentowych w maju do najwyższego od 2007 roku poziomu 5-5,25 proc. Wówczas inwestorzy prognozowali, że obniżki stóp zaczną się od września. "Dziś wycena poziomu stóp procentowych na koniec grudnia jest około 75 punktów bazowych wyższa niż przed czterema tygodniami. Ba, inwestorzy zaczynają coraz śmielej obstawiać, że Rezerwa Federalna w połowie czerwca może znów podnieść koszt pieniądza. Podsumowując, ciążące USD obawy o głęboką recesję i niekorzystne dla waluty obniżanie stóp procentowych szybko rozeszły się po kościach" - podsumowuje Sawicki. 

Ekspert: Dolar spadnie do końca roku poniżej 4 zł

Analityk podkreśla jednak, że wzmocnienie dolara to tylko korekta w długoterminowym trendzie odwrotu od dolara i jednoczesnego umacniania się złotego. Mimo tego końcówka kwartału może być ciężka dla PLN-a, bo 14 czerwca decyzję o stopach procentowych podejmie Fed, a dzień później zapadnie ważny dla złotego wyrok TSUE ws. opłaty za korzystanie z kapitału po unieważnieniu umowy o kredyt. 

Mimo trudności w nadchodzących tygodniach Sawicki spodziewa się, że złoty wróci na wzrostową ścieżkę w dalszej części roku. "Spodziewamy się, że w końcówce kwartału złoty może mieć trudności z odrabianiem ostatnich strat, ale w dalszej części roku powróci na wzrostową ścieżkę. Kursy walut powinny obniżać się wraz z poprawą kondycji polskiej gospodarki oraz - dziś marginalizowanymi, ale w szerszym horyzoncie nieuniknionymi obniżkami stóp procentowych w USA. Niezmiennie prognozujemy, że na koniec roku za dolara płacić będziemy poniżej 4 zł" - podsumował analityk Cinkciarz.pl. 

Więcej o: