Mieszkanie dla wielu Polaków to wciąż nierealizowane marzenie, tym bardziej bulwersować może więc fakt, że niektórzy politycy za wynajmowanie nieruchomości w Warszawie nie płacą. Robi to za nich Sejm. Jak wyjaśnia Fakt.pl, blisko połowa posłów dostaje dodatek w wysokości 3500 zł miesięcznie celem opłacenia wynajęcia mieszkania w stolicy.
Posłowie otrzymują dotacje z Sejmu na wynajem mieszkania w Warszawie, chociaż środki na opłaty mogliby w wielu wypadkach wnosić samodzielnie. Niektórzy politycy mają bowiem na tyle dużo nieruchomości, że uzyskują spore przychody z ich najmu. Jak wylicza dziennik, jednym z najbardziej obrotnych polityków jest Robert Kropiwnicki z Platformy Obywatelskiej. W zeszłym roku najem nieruchomości przyniósł mu aż 178 tys. zł. Michał Jaros, partyjny kolega posła, na wynajmie zarobił ok. 27 tys. zł - wylicza dziennik.
Nieruchomość na wynajem posiada też Agnieszka Pomaska, która wraz z mężem uzyskała w zeszłym roku dochód z tytułu najmu na poziomie 30 tys. zł. Na liście Faktu są i inni politycy - w tym ci z obozu władzy. Na wynajmie zarabiać mają m.in. Kacper Płażyński czy Marcin Ociepa.
Na finansowanie mieszkania w Warszawie mogą liczyć też senatorowie. Senator, który nie jest właścicielem mieszkania ani nie jest zameldowany w Warszawie, ma prawo do zakwaterowania w Domu Poselskim. Kancelaria Senatu pokrywa te koszty w wysokości 116 zł za dobę hotelową. Jednak gdy możliwości zakwaterowania w Domu Poselskim nie ma, senator może wynająć mieszkanie w stolicy. Tak jak w przypadku Sejmu, Kancelaria Senatu bezpośrednio przekazuje czynsz za to mieszkanie na ręce jego właściciela do wysokości 3500 zł miesięcznie.
Z oświadczeń majątkowych, które znalazły się w ciągu ostatnich dni na stronach Sejmu, wynika, że wielu polityków ma całkiem sporo nieruchomości. Dla przykładu szef rządu Mateusz Morawiecki w deklaracji dotyczącej roku 2022 stwierdził, że jest właścicielem m.in. dwóch domów, mieszkania, oszczędności w wysokości 15,7 tys. zł oraz obligacji skarbowych za 4,4 mln zł. Największa z nieruchomości należących do Morawieckiego to dom o powierzchni 150 mkw. Jego wartość wynosi 1,9 mln zł. Do premiera należy jeszcze pół segmentu o powierzchni 180 m kw., co daje wartość ok. 600 tys. zł.
Własnością szefa rządu jest też grunt rolniczy wyceniany na 200 tys. zł. Premier wśród innych znaczących składników majątku wymienia też meble i zabudowę. Są warte 355 tys. zł. Sprzęt kuchenny wart jest z kolei 30 tys. zł - wylicza TVN24.pl.