Ujemne ceny energii w Polsce zaskakują. Na Zachodzie nawet 139 euro dopłaty. "OZE będzie temu sprzyjać"

Ujemne ceny energii w Polsce to nowość - pierwszy raz w historii odnotowano je w minioną niedzielę. Na Zachodzie nikogo już jednak nie dziwią. - W Niemczech jedynie w 2023 r. ujemne ceny można było odnotować przez aż 260 godzin i sięgały one nawet -139 EUR/MWh - mówi Next.gazeta.pl dr Kamil Lipiński z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Ujemne ceny energii w Polsce pojawiły się po raz pierwszy w historii w tę niedzielę. To, co w naszym kraju jest zaskoczeniem, na Zachodzie zdarza się częściej. Poziomy, jakie osiągają ceny energii, mogą zaskakiwać. 

Zobacz wideo

Dr Kamil Lipiński z Polskiego Instytutu Ekonomicznego potwierdza, że ujemne hurtowe ceny energii elektrycznej na rynku dnia następnego po raz pierwszy zaobserwowano w Polsce w niedzielę 11 czerwca w godzinach 11:00-16:00. 

Na rynkach europejskich pojawiają się co najmniej od 2015 roku. W Niemczech jedynie w 2023 r. ujemne ceny można było odnotować przez aż 260 godzin, czyli około 7 proc. notowań, i sięgały one nawet -139 EUR/MWh. Ujemne ceny występowały w 2023 r. także w wielu innych państwach UE tj. Holandii (125 godzin), Belgii (64 godziny) czy Francja (39 godzii). Z pewnością będą okresowo występować w najbliższej przyszłości

- wylicza ekspert PIE. 

Z czego wynika występowanie ujemnych cen energii?

Jak wyjaśnia dr Kamil Lipiński, występowanie ujemnych cen energii elektrycznej wynika ze sposobu kształtowania cen na rynku energii. Ponieważ możliwości magazynowania energii elektrycznej są ograniczone, produkcja i konsumpcja powinny się równoważyć. - Operator Systemu Przesyłowego, prognozując konsumpcję energii elektrycznej, ustala, jaki będzie poziom konsumpcji. Następnie szereguje oferty na sprzedaż energii elektrycznej poszczególnych producentów w porządku odzwierciedlającym koszty krańcowe jej produkcji (tzw. merit order) - wyjaśnia.

Dr Lipiński zwraca uwagę na fakt, że część elektrowni cieplnych (jądrowych i węglowych) proponuje ujemne ceny, ponieważ ich wyłączenie wiązałoby się z większymi kosztami niż dopłacanie do ujemnej ceny w krótkim okresie. - Ujemne ceny może także proponować część producentów z OZE, którym taryfy gwarantowane (feed-in-tariff), premie gwarantowane (feed-in-premium) oraz inne mechanizmy wsparcia przewyższają dopłaty konieczne do umieszczania energii na rynku - mówi.

Przy bardzo niskim popycie, na przykład w okresie długiego weekendu i wysokiej podaży związanej z wysoką generacją OZE (słońce, wiatr), zdarza się, że ceny przez kilka godzin są ujemne

- dodaje. 

Ujemne ceny energii w Polsce możliwe od 2019. "Dynamiczny rozwój mikroinstalacji"

Polski system energetyczny na ujemne ceny energii jest gotowy od 2019 roku. Powodem, który podaje dr Lipiński, jest "dynamiczny rozwój mikroinstalacji i małych instalacji OZE". 

Przede wszystkim rozwój paneli fotowoltaicznych, będzie sprzyjał występowaniu tego zjawiska

- mówi.

- Kwestię cen energii reguluje z art. 10 rozporządzenia 2019/943 w sprawie rynku wewnętrznego energii elektrycznej, który dostosował polskie prawo do unijnych wymogów. - Dokument zniósł obowiązujące minimalne ceny energii elektrycznej, które w Polsce wcześniej wynosiły 70 zł za MWh - wyjaśnia ekspert PIE. 

Dr Kamil Lipiński wyjaśnia też, że ujemne ceny, pojawiające się w okresach zwiększonej generacji OZE, będą nam towarzyszyć aż do rozwoju elastycznych technologii magazynowania energii, które uzupełnią ograniczone warunkami naturalnymi możliwości budowy elektrowni szczytowo-pompowych, pełniących podobną funkcję. - Właściciel magazynu mógłby zyskiwać dwukrotnie, za opłatą przyjmując energię w okresie ujemnych cen i udostępniać ją za wyższą cenę w okresach zwiększonego zapotrzebowania. W tym sensie ujemne ceny mają charakter pozytywny, tworząc konkretną ekonomiczną zachętę do rozwoju takich technologii i przyciągając inwestycje w tym obszarze - mówi.

Więcej o: