Masło tańsze o 28 proc., ceny jajek ostro w górę. Co dalej z żywnością? Jest czynnik ryzyka

Kostka masła kosztowała w maju przeciętnie 6 zł, podczas gdy rok temu było to 8,35 zł. Taką dość spektakularną obniżkę widać w najnowszym raporcie cenowym Gazeta.pl i Handelextra.pl. Jednak niemal wszystkie obserwowane produkty są droższe niż rok temu. Ogółem żywność w kolejnych miesiącach nie powinna już tak mocno drożeć. Ale pojawił się też zupełnie nieekonomiczny czynnik ryzyka. I nie jest to wojna w Ukrainie.

Zacznijmy od plusów. Mamy cenowy hit za maj i jest nim - po raz kolejny zresztą - masło. Spadki cen tego produktu (w ujęciu rok do roku) obserwujemy już od lutego, jednak tak dużego jak dotąd nie było. W maju ceny masła ("prawdziwego", czyli 82 proc. tłuszczu) były o 28,1 proc. niższe niż rok wcześniej. W ujęciu miesięcznym ta dynamika jest już znikoma - od kilku miesięcy nie ma tam dużych zmian. Poza masłem jeszcze tylko jeden produkt potaniał w porównaniu z majem 2022 i był to olej (spadek cen o 8,2 proc.). 

Zobacz wideo

Nasz koszyk cenowy - raport z paragonów. Masło w dół, jajka w górę

Przypomnijmy: nasz koszyk cen, realizowany z portalem Handelextra.pl na podstawie danych CMR, to ponad 30 podstawowych produktów spożywczych, których ceny bierzemy z realnych paragonów z tysięcy placówek. To więc faktyczny obraz tego, za ile sprzedawane są te towary. Paragony pochodzą z mniejszych placówek, położonych blisko domów, w których robimy codzienne zakupy. W konstruowaniu koszyka bierzemy pod uwagę przodującą markę danego produktu (na podstawie statystyk popularności w strukturze sprzedaży), ceny są uśrednione dla kraju. Tam, gdzie takiej przodującej marki nie uda się wyróżnić (jak w przypadku pieczywa, sprzedawanego lokalnie), porównujemy produkty o takich samych parametrach. Uwzględniamy też promocje.

Nasz koszyk cenowy - raport z paragonów. Masło w dół, jajka w góręNasz koszyk cenowy - raport z paragonów. Masło w dół, jajka w górę Gazeta.pl

Te paragony pokazują, że niemal wszystkie produkty spożywcze, których ceny śledzimy, wciąż są dużo droższe niż przed rokiem, a ta dynamika bywa nawet dwucyfrowa. Najmocniejsza (ciągle) w przypadku cukru, za który trzeba płacić o ponad 50 proc. więcej niż przed rokiem. Aż o 27 proc. podrożały jajka - już od stycznia za opakowanie 10 jajek trzeba płacić ponad 10 zł (pamiętajmy: chodzi o mniejsze sklepy, nie dyskonty). W majowym raporcie z paragonów widać też silny wzrost cen płatków kukurydzianych (+33,3 proc. rok do roku), wciąż w dwucyfrowym tempie drożeje nabiał. 

Ogółem jednak w Polsce drożyzna hamuje - ceny rosną coraz wolniej, co najpełniej pokazują comiesięczne odczyty GUS-u - według wstępnych danych za maj inflacja spadła do 13 proc. Na razie nie znamy wielu szczegółów, wiemy za to, że żywność podrożała ogółem w maju o 18,9 proc. rok do roku i 0,6 proc. miesiąc do miesiąca. W czwartek poznamy pełniejsze dane, z wyszczególnieniem grup produktów. Analitycy i ekonomiści spodziewają się, że w najbliższych miesiącach cenowe szaleństwo powinno się wyraźnie uspokoić. 

Potwierdzałyby to dane FAO (Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa - ang. Food and Agriculture Organization of the United Nations). Indeks Cen Żywności wyliczany przez tę organizację wskazuje, że w maju ceny spadły o 21,3 proc. rok do roku. Branżowi eksperci prognozują, że trend spadkowy inflacji żywności powinien być kontynuowany. Oczywiście, nie przy każdym towarze rolnym będzie to wyglądać tak samo.

Co dalej z cenami żywności? Czynnikiem ryzyka jest pogoda - w tym El Nino

Według Credit Agricole światowe ceny zbóż będą spadać, w ślad za odbudową zapasów tego surowca rolnego. "W naszym scenariuszu zakładamy status quo w kontekście porozumienia dotyczącego eksportu ukraińskiego zboża przez Morze Czarne. W Polsce lokalnym czynnikiem, który może sprzyjać nieznacznemu odchylaniu się cen w dół od ceny światowej, są duże zapasy po poprzednim sezonie" - czytamy w raporcie. Analitycy podkreślają jednocześnie, że czynnikiem ryzyka dla ich prognozy są warunki pogodowe. To w rolnictwie ryzyko, które można przyjąć jako niemal stałe, jednak w tym roku do gry wchodzi El Nino. Na przykład dla Australii prognozowany jest spadek zbiorów pszenicy aż o jedną czwartą - przyczyną ma być właśnie El Nino. 

To zjawisko, występujące w tropikalnych rejonach Pacyfiku, które ma efekt podgrzewający. Jest cykliczne, jednak w tym roku zaczyna się w momencie, gdy średnia temperatura powierzchni oceanów już stała się wyjątkowo wysoka. El Nino w tropikalnych rejonach świata może wywoływać gwałtowne zjawiska pogodowe i sprzyjać suszy - uderzając w produkcję rolną a w konsekwencji w ceny towarów rolnych. "NOAA ogłosiła, że rozpoczął się okres el Nino, tj. anomalii związanej ze wzrostem temperatury wody w Pacyfiku. Z ekonomicznego punktu widzenia może oznaczać dla nas wyższą inflację (żywność: soja, kukurydza, ryż, cukier oraz energia: chłodna zima w płn. Europie), ale też wzrost PKB (handel)" - zauważa ekonomista Marcin Czaplicki. 

Podobny jak dla zbóż scenariusz kreślony jest dla roślin oleistych - i tutaj zapasy mają wzrosnąć, szczególnie dzięki soi i ziarnom słonecznika (w tym drugim przypadku, co ciekawe, zbiory mają wzrosnąć w krajach UE, i to aż o blisko 24 proc., w odpowiedzi na ich spadek w Ukrainie). Z kolei nadpodaż rzepaku ograniczy - znów - El Nino (i znów dotyczy to Australii), co może także mieć przełożenie na ceny. Ogólnie jednak ich odbicie w tej kategorii Credit Agricole prognozuje dopiero na kolejny sezon. 

Rzućmy jeszcze okiem na jajka. "W ostatnich miesiącach utrzymują się wysokie na tle historycznym ceny jaj. Wynika to z ich obniżonej podaży, w znacznym stopniu będącej efektem strat spowodowanych przez ptasią grypę w Europie, a także z wysokiej presji kosztowej, z jaką zmagają się ich producenci" - czytamy w najnowszej AGROmapie Credit Agricole. Według ekspertów tego banku, w kolejnych miesiącach pojawią się czynniki sprzyjające obniżkom (podkreślmy, że mówimy jednak o cenach skupu, nie tych na półkach).

Jeśli zaś chodzi o warzywa, które bywały ostatnio bohaterami tekstów o drożyźnie, to analitycy zauważają, ze perspektywy zbiorów wyglądają w tym roku w Polsce nieźle. "Uważamy, że szczyt dynamiki dla cen warzyw jest już za nami i w kolejnych miesiącach będzie kształtowała się ona w trendzie spadkowym. W przypadku owoców perspektywy sytuacji podażowej są nieco gorsze, w efekcie uważamy, że dynamika ich cen osiągnie maksimum lokalne dopiero w III kw., po czym zacznie się obniżać" - czytamy w raporcie Credit Agricole. W naszym koszyku pomidory w maju były droższe o 37,6 proc. rok do roku (trzeba było płacić 13,29 zł za kilogram), choć w ujęciu miesięcznym widać solidny spadek cen (o 15,3 proc.). Ceny ogórków rok do roku wzrosły zaś już tylko o 3,1 proc. (8,69 zł za kilogram), w porównaniu z kwietniem także mamy sezonowy mocny spadek, bo o 31 proc.

Więcej o: