11,5 proc. - tyle wyniosła inflacja bazowa w maju w Polsce, oczywiście w ujęciu rok do roku. Mowa o podstawowej mierze inflacji bazowej, tj. z wykluczeniem cen energii i żywności. To drugi z rzędu spadek - po 12,2 proc. w kwietniu i 12,3 proc. w marcu br. Warto odnotować, że kwietniowy, symboliczny spadek inflacji bazowej o 0,1 pp. był pierwszą taką sytuacją od czerwca 2021 r. Wcześniej przez 21 kolejnych miesięcy, cały czas była ona co miesiąc tylko wyższa i wyższa. Przypomnijmy także, że "główny" wskaźnik inflacji w Polsce wyniósł w maju 13 proc. rok do roku.
Warto też dodać, że miesiąc do miesiąca - tj. w porównaniu z kwietniem - inflacja bazowa wyniosła "tylko" 0,4 proc., co jest najniższym wynikiem od grudnia 2021 r.
Ekonomiści spodziewali się, że inflacja bazowa spadnie w okolice 11,4-11,6 proc. Ba, ma także iść w dół w kolejnych miesiącach.
Spadek inflacji obejmuje coraz szersze spektrum dóbr. Wyraźnie spada już nie tylko dynamika cen energii czy żywności, ale też inflacja bazowa. W nachodzących miesiącach szybki spadek inflacji, w tym bazowej, będzie znaczący
- przekonywał prezes NBP na czerwcowej konferencji prasowej po posiedzeniu RPP. Spadek może rzeczywiście będzie znaczący, ale inflacja bazowa jeszcze długo będzie wyraźnie podwyższona. Zgodnie z marcowymi prognozami NBP, w ostatnim kwartale 2023 r. powinna sięgnąć średnio 8,4 proc., zaś na koniec 2024 r. ok. 5 proc.
Inflacja bazowa może osiągać wartości jednocyfrowe we wrześniu br., tak jak CPI [czyli główna miara inflacji - red.]
- komentuje Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.
Inflacja bazowa to inflacja z pominięciem cen żywności i energii (czyli ponad 45 proc. całego koszyka inflacyjnego GUS). Przyjmuje się, że to właśnie na tę miarę tempa wzrostu cen działania banku centralnego wpływają mocniej. Inflacja bazowa jest miarą tego, czy inflacja w kraju jest tymczasowa i wiedziona szokowymi wydarzeniami, czy raczej "lepka", uporczywa - taka, która "przefiltrowuje" przez całą gospodarkę.
Żywność i energię wyklucza się dlatego, że ich ceny charakteryzują się największą zmiennością w zależności m.in. od szoków podażowych (pogodowych, geopolitycznych itd.). Tym samym polityka pieniężna NBP w zasadzie nie ma na nie wpływu.
Przyjmuje się, że inflacja bazowa jest tą częścią inflacji, która jest związana z oczekiwaniami inflacyjnymi i presją popytową oraz która nie jest bezpośrednio zależna od szoków podażowych
- wyjaśnia Narodowy Bank Polski.
Poza tą najpopularniejszą miarą inflacji bazowej - czyli po wyłączeniu z koszyka GUS cen żywności i energii (11,5 proc. w maju) - NBP liczy też trzy inne miary wzrostu cen. Wszystkie spadły w maju względem kwietnia.
Inflacja bazowa po wyłączeniu cen administrowanych wyniosła w maju 12,1 proc. rok do roku, wobec 14 proc. miesiąc wcześniej. Ta miara inflacji bazowej nie uwzględnia np. cen czynszów, wywozu śmieci, zaopatrywania w wodę, usług kanalizacyjnych czy cen energii elektrycznej albo gazu. Generalnie - wyklucza te ceny, które są zależne od decyzji rządu, samorządów czy regulatorów rynkowych (np. Urzędu Regulacji Energetyki). Ceny administrowane stanowią ok. 15 proc. pełnego koszyka inflacyjnego GUS.
Inflacja bazowa po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych wyniosła w maju 14,9 proc., (w kwietniu 15,3 proc.). Ta miara nie uwzględnia zmian cen około jednej piątej wszystkich towarów i usług w koszyku GUS - takich, które w poprzednim roku charakteryzowały się największą zmiennością. Zwykle są to np. ceny paliw, gazu, opału, owoców czy warzyw.
15-procentowa średnia obcięta wyniosła zaś w maju 13,5 proc., wobec 14,3 proc. w kwietniu. Ta miara inflacji bazowej eliminuje wpływ 15 proc. koszyka cen o najmniejszej i największej dynamice.