PiS mydli Polakom oczy w sprawie zadłużenia. "Przekroczylibyśmy progi ostrożnościowe"

"Budżet państwa przestaje pełnić funkcję podstawowego aktu zarządzania finansami państwa" - ocenia NIK. Dług pozabudżetowy to już ok. 322 mld zł. - To jest podwójna księgowość - podkreśla prof. Jerzy Hausner.

Najwyższa Izba Kontroli oceniła w swojej analizie, do której dotarł money.pl, że "ustawa budżetowa, w tym przede wszystkim budżet państwa, przestaje pełnić funkcję podstawowego aktu zarządzania finansami państwa". Po raz pierwszy w historii negatywnie oceniono wykonanie budżetu. Według NIK-u jest on nieprzejrzysty, a rząd wyprowadza wydatki poza budżet, co kontrolerzy nazwali powstaniem "alternatywnego budżetu". To, ile wydatków wychodzi poza budżet, widać w wyliczeniu NIK według metodologii unijnej. Dług ma wynosić 1531,8 mld zł, czyli o około 322 mld zł więcej, niż dług liczony metodologią polską. Ten z kolei wynosi 1209,9 mld zł.

Zobacz wideo Czy polską gospodarkę czeka scenariusz grecki?

Dług publiczny Polski. Ekonomiści: Przesuwamy się w stronę iluzji 

Ekonomista z UW i szef WiseEuropa Maciej Bukowski w rozmowie z "Rzeczpospolitą" tłumaczy, że rząd przyjął pierwotnie takie wyniesienie długów poza budżet, aby zapobiec kryzysowi. - Chciano stymulować gospodarkę, a ograniczeniami były progi ostrożnościowe zapisane w konstytucji. Stąd zapewne rozwiązanie polegające na stworzeniu pozabudżetowych sposobów finansowania różnych działań. Ekonomia polityczna przesunęła nas jednak w stronę iluzji - tłumaczy Bukowski, punktując, że "politykom jest coraz łatwiej wydawać pieniądze, a nie chcą podnosić podatków". - Stosują więc rozwiązania jeszcze bardziej rozluźniające politykę finansową - ocenia ekonomista. Wskazuje też, że finanse publiczne są coraz mniej przejrzyste. Przykładowo - nie wiadomo na jakie cele Bank Gospodarstwa Krajowego zaciąga dług. Z kolei Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej, mówi, że gdyby rząd przyznał się jawnie do całego długu (czyli cały dług publiczny byłby długiem budżetowym - nie chodzi o żadne ukrywanie długu) - "przekroczylibyśmy jako kraj progi ostrożnościowe zapisane w krajowych przepisach, zagrożone byłyby także progi unijne".

To prawda - w 2020 r. dług publiczny Polski przekroczyłby 57 proc. PKB, co oznaczałoby złamanie ustawowego progu ostrożnościowego (55 proc.). Rząd byłby też blisko złamania konstytucyjnego i unijnego limitu zadłużenia (60 proc.). Od tamtego czasu sytuacja się poprawia - choć głównie dzięki wysokiej inflacji podbijającej nominalny PKB i na koniec marca br. dług publiczny Polski wyniósł 38 proc. według polskiej metodologii i 48,1 proc. według unijnej.

Prof. Jerzy Hausner o polskim długu: Podwójna księgowość

Kwestię długu skomentował też prof. Jerzy Hausner, przewodniczący rady programowej OEES, były wicepremier do spraw gospodarki. - To jest podwójna księgowość. Tych funduszy pozabudżetowych jest wiele i dysponentów jest wielu. Dopiero za jakiś czas, gdy poddamy je prawdziwemu audytowi, zobaczymy, ile tam było nieprawidłowości. Ta część wydatków publicznych dodatkowo psuje system finansowy państwa - podkreśla. 

Największymi pozycjami w tym pozabudżetowym długu publicznym są: zadłużenie Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 (ok. 154,4 mld zł), tarcza finansowa Polskiego Funduszu Rozwoju (73,9 mld zł) oraz zadłużenie Krajowego Funduszu Drogowego (ok. 62,5 mld zł). To wszystko przekłada się na spadek wiarygodności państwa. W raporcie przygotowanym przez organizację Open Eyes Economy Summit Indeks Wiarygodności Ekonomicznej Polski za 2022 r. wyniósł -4,3 pkt. Był to jednocześnie najniższy odczyt w historii badania.  

Więcej o: