Karton pomidorów do tony węgla. Tak samorządy chcą się pozbyć zalegającego surowca

- Najprościej by było, gdyby spółki Skarbu Państwa, które dostarczyły węgiel, teraz go sobie zabrały - tak Tomasz Telesiński, dyrektor biura Stowarzyszenia Gmin i Powiatów Wielkopolski komentuje problem, jaki niektóre lokalne władze mają z surowcem. Jesienią rząd zachęcał samorządy, by włączyły się do sprzedaży "państwowego" węgla. Wówczas był on tańszy od dostępnego na rynku. Dziś jest droższy, ale cen zmienić nie wolno.

Niektóre samorządy mają problem, by sprzedać zalegający na ich składach węgiel. Chodzi o surowiec sprowadzony przez rząd jesienią - kiedy ceny u prywatnych sprzedawców sięgały nawet 4000 zł. Dziś ceny w prywatnych składach zaczynają się od ok. 1100 zł za tonę, ale samorządowcy narzuconych przez państwo cen zmienić nie mogą. Nie wolno też im sprzedać węgla innym odbiorcom niż indywidualnym. 

Dla wielu osób, które ogrzewają domy węglem, cena 1600-2000 zł za tonę, którą oferowało państwo na przełomie roku, była atrakcyjna, dlatego "państwowy" węgiel się sprzedawał. Sytuacja na rynku jednak się zmieniła. Stowarzyszenie Gmin i Powiatów Wielkopolski, nie kryje, że pozbycie się zapasów będzie trudne - donosi Portal Samorządowy.

Sprzedaż węgla mieszkańcom w cenie uzależnionej od poziomów ustalonych w ramach Ustawy (w zależności od miejsc i kosztów na poziomie od 1600- 2000 zł), będzie teraz bardzo trudna, ponieważ na rynku znajduje się surowiec w niższej cenie

- stwierdza organizacja. I wyjaśnia, że niektórzy samorządowcy sięgają po nietypowe rozwiązania, które mają podnieść sprzedaż. 

Jedna z gmin do każdej sprzedanej tony węgla dorzucała karton pomidorów

- donosi portal. Samorządowcy nie mają wątpliwości, że w najbliższym czasie opróżnienie składów, które sukcesywnie zapełniały się od listopada 2022 roku, będzie trudne. 

Zobacz wideo Jak GUS liczy "prawdziwą" inflację?

Nie wszystkie samorządy mogą sprzedać "państwowy" węgiel

Lokalni włodarze chcą zmiany prawa. Liczą na to, że będą mogli sprzedawać "rządowy" węgiel nie tylko odbiorcom indywidualnym, ale i komunalnym lub organizacjom pozarządowym. 

Najprościej by było, gdyby spółki Skarbu Państwa, które dostarczyły węgiel, teraz go sobie zabrały. Nie mamy jednak nadziei na takie rozwiązanie. Skoro ten węgiel już tu jest, to apelujemy o to, abyśmy mogli go efektywniej zagospodarować 

- mówi Tomasz Telesiński, dyrektor biura stowarzyszenia w rozmowie z PS. 

Poszczególne samorządy, które jesienią zeszłego roku były zachęcane do tworzenia własnych składów, sprzedały "rządowy" węgiel z różnym rezultatem. Jedne gminy pozbyły się zapasów, inne wciąż mają zapasy liczone czasem w setkach ton. - Tak czy inaczej oznacza to, że samorządy, które nie zdołają sprzedać węgla do końca lipca, pozostaną z problemem. Nieważne jest tutaj, czy mówimy o 1 tonie, 5 tonach, czy 100 tonach - wyjaśnia Anna Grygierek, burmistrz Strumienia. 

Ile węgla zalega w samorządowych składach? Tego jeszcze nie wiadomo. Ministerstwo Aktywów Państwowych zapowiadało publikację danych na początku lipca, danych wciąż jednak brak. 

Więcej o: