Rządowy program robi furorę wśród Polaków. Ale są problemy. Eksperci mówią o nierealnych terminach

Program bezpieczny kredyt 2 proc. wszedł w życie na początku lipca, ale banki już nie nadążają z obsługiwaniem wniosków. Według ekspertów największym problemem jest moment, w którym rząd postanowił uruchomić program, bowiem wielu pracowników banków jest na urlopach. Ponadto specjaliści zwracają uwagę na nierealny termin rozpatrzenia wniosku.

"Dzienna sprzedaż jak w czasach najlepszej koniunktury, zainteresowanie kupujących, o jakim deweloperzy nie marzyli jeszcze pół roku temu, kurcząca się oferta i szansa dla rynku wtórnego" - czytamy w analizie serwisu nieruchomości Otodom. Jest to efekt wejścia w życie programu Bezpieczny Kredyt 2 proc. Jeszcze przed jego uruchomieniem w bankach zaczęły ustawiać się kolejki chętnych na zaciągnięcie kredytu na zakup swojego pierwszego mieszkania. 

Zobacz wideo Bezpieczny Kredyt 2% - dla kogo, ile można zyskać?

Po wprowadzeniu programu nastąpił wzrost liczny składanych wniosków do banków

Polacy tłumnie ruszyli do banków, chcąc skorzystać z rządowego programu, który jest skierowany do osób przed 45. rokiem życia, oraz nieposiadających na własność żadnej nieruchomości ani spółdzielczego prawa do lokalu lub domu. "Mamy ponad trzykrotny wzrost liczby przyjmowanych wniosków, po pierwszych dniach lipca w porównaniu do dziennej liczby wniosków w drugim kwartale tego roku. Każdego dnia obserwujemy wzmożone zainteresowanie skutkujące dużą liczbą składanych wniosków kredytowych" - przekazało w rozmowie z money.pl biuro prasowe Banku Pekao. 

Słowa te potwierdza Piotr Wardziak, ekspert w departamencie Komunikacji Korporacyjnej banku PKO PB, który przekazał, że do 18 lipca bank wystawił ponad 34 tys. ofert dotyczących rządowego programu. "Pierwsze umowy kredytowe zostały już podpisane. Jednocześnie w grupie klientów, którzy kwalifikują się do programu, zainteresowanie jest trzykrotnie większe niż przed wprowadzeniem produktu do oferty" - mówił portalowi.

Banki mają problemy. Nie nadążają obsługiwać wniosków

Bardzo duże zainteresowanie rządowym programem potwierdził również Jarosław Sadowski, główny analityk Expandera. Zdaniem specjalisty wniosków jest tak dużo, że banki nie nadążają z obsługą. Sadowski wskazuje, że powodem małej wydajności banków jest fakt, że rząd wprowadził program w wakacje, gdy wielu pracowników jest wtedy na urlopach. "Efekt jest taki, że banki się w tej chwili 'zatkały'" - tłumaczy.

Jego zdaniem na obciążenie banków ma także wpływ fakt, że nie wszystkie instytucje zdecydowały się przystąpić do programu. Początkowo były to tylko cztery banki, teraz jest ich osiem: PKO Bank Polski, Bank Pekao, Alior Bank, VeloBank, Bank Polskiej Spółdzielczości (BPS), SGB Bank, Bank Spółdzielczy Rzemiosła w Krakowie i Bank Spółdzielczy w Brodnicy. Jednak w rzeczywistości wnioski trafiają przede wszystkim do trzech pierwszych z wymienionych banków, tak więc trudno się dziwić nadmiernemu obciążeniu.

Warto wspomnieć, że banki miały ograniczony czas na przygotowanie się do programu, dlatego nie wszystkie kwestie są dopracowane. "Jeżeli jednak dynamika składanych wniosków będzie dalej rosła, trzeba będzie wprowadzić jakieś usprawnienia. Warto jednocześnie pamiętać, że za chwilę kolejne banki dołączą do programu. Popyt stopniowo się więc rozłoży" - twierdzi Norbert Jeziołowicz, dyrektor Zespołu Bankowości Detalicznej i Rynków Finansowych w Związku Banku Polskich.

Banki mają problemy z kredytami 2 proc.

Nie tylko brak pracowników i krótki czas na przygotowanie się do programu są problemem. Cała procedura komplikuje się przez bardzo krótki termin, który ustawodawca dał bankom na rozpatrzenie wniosku i uruchomienie kredytu. Zgodnie z przepisami banki mają na to zaledwie 21 dni. W tym czasie mają nie tylko rozpatrzyć wnioski, ale także dokonać kompleksowej analizy i przygotować dokumenty do podpisania umowy oraz uruchomić środki.

"Bank musi najpierw rozpatrzyć wniosek, dokonać m.in. wizytacji nieruchomości upatrzonej przez wnioskodawcę. Zdarzało się, że cały proces trwał od trzech do czterech miesięcy w niektórych bankach. Tymczasem w rządowej ustawie założono optymistycznie, że potrwa to 21 dni" - mówił w rozmowie z money.pl Tomasz Błeszyński, ekspert rynku nieruchomości.

Zasady kredytu 2 proc.

Bezpieczny kredyt 2 proc. to program wsparcia dla kredytobiorców planujących kupić swoje pierwsze mieszkanie, dom lub działkę pod budowę domu. O bezpieczny kredyt 2 proc. mogą ubiegać się osoby w wieku do 45 lat (w przypadku małżeństwa lub rodziców to warunek dla jednej osoby), które nie mają i nigdy nie miały własnego mieszkania, domu ani spółdzielczego prawa do lokalu lub domu.

Zobacz wideo Fotowoltaika i upały. Czy zawsze to przepis na sukces? I czy warto ją jeszcze zakładać?

Banki udzielają kredytów mieszkaniowych na "normalnych" warunkach, ale kredytobiorcy mają płacić ratę składającą się z części kapitałowej (czyli części tej kwoty, którą rzeczywiście pożyczyli od banku) oraz odsetek w wysokości około 2 proc. w skali roku. Resztę odsetek będzie spłacać Bank Gospodarstwa Krajowego. Dopłaty będą realizowane przez pierwszych 10 lat spłaty kredytu, po tym okresie kredytobiorca będzie już spłacał całość raty wynikającej z aktualnego oprocentowania kredytu. Dopłaty do rat w ramach programu Bezpieczny Kredyt 2 proc. będzie można stracić np. w momencie wynajmu zakupionego mieszkania albo w przypadku spóźnienia się z przelewem do banku.

Więcej o: