Wicepremier i prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński poinformował, że pierwsze pytanie w referendum 15 października będzie brzmiało: "Czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw?". Na PiS spadła krytyka ze strony polityków opozycji i części ekspertów, w której wypominano ugrupowaniu, że to za jego przyzwoleniem sprzedano m.in. stacje paliw Lotosu węgierskiemu MOL-owi oraz biznes rafineryjny Saudi Aramco.
Również Donald Tusk nie zrezygnował z okazji, by wbić szpilkę w partii Kaczyńskiego. "Prezes Obajtek przeczytał właśnie pierwsze pytanie referendum" - napisał lider PO na x.com (dawniej Twitter) i załączył zdjęcie śmiejącego się prezesa Orlenu. Na wpis odpowiedziało biuro prasowe spółki, które wrzuciło dość długi jak na tę platformę wpis.
"Przypominamy, że przejęcie Grupy LOTOS umożliwiło nie tylko długofalowe zabezpieczenie dostaw ropy z kierunku alternatywnego dla rosyjskiego i otworzyło perspektywę rozwoju nowoczesnej petrochemii w Gdańsku, ale także pozwoliło na wejście zintegrowanej Grupy ORLEN na nowe rynki. W wyniku połączenia koncern zyskał blisko 200 stacji na Węgrzech i Słowacji z opcją zakupu kolejnych. Zintegrowany koncern ma większy potencjał inwestycyjny, dzięki czemu możliwe były akwizycje sieci w Austrii, Niemczech, czy zakup działających farm wiatrowych od portugalskiego EDPR. Za połączeniem i przedstawioną wizją firmy głosował nie tylko Skarb Państwa, ale także prywatni inwestorzy i fundusze. Proces zaakceptowało niemal 100 proc. akcjonariuszy obecnych na walnych zgromadzeniach obu spółek, także Grupy LOTOS. Rynek również jednoznacznie opowiedział się za połączeniem ORLENU z Grupą LOTOS, w związku z finalizacją tych procesów Agencja Fitch Ratings podwyższyła długoterminowy rating koncernu do „BBB+" z perspektywą stabilną. Natomiast Agencja Moody’s Investors Service przyznała najwyższą w historii ORLEN ocenę na poziomie A3. Przed przejęciami Skarb Państwa posiadał około 27,5 proc. udziałów w koncernie, natomiast obecnie jest to blisko 50 proc." - napisał Orlen.
Donald Tusk nie jest jedyną osobą, która otrzymała odpowiedź o takiej treści. Taką samą formułkę biuro prasowe Orlenu wkleja masowo, najczęściej pod wpisami polityków, ale też dziennikarzy. Biuro mogłoby zamieścić jeden wpis i następnie cytować w odpowiedziach, zamiast tego postanowiło spamować w każdym miejscu nową odpowiedzią o tej samej treści.
Pytanie w referendum Jarosław Kaczyński zdradził w spocie wyborczym, w którym odniósł się też do szefa Platformy Obywatelskiej. "Nie ma wątpliwości, że pytanie bardziej niż o wizji państwa traktuje o Donaldzie Tusku, i w tym sensie ma wymiar zdecydowanie bardziej polityczny niż gospodarczy. Sam spot - sugerujący odpowiedź "nie" i przekonujący, że "Niemcy chcą osadzić Tuska w Polsce, aby wyprzedawać wspólny majątek" - raczej nie pozostawia wątpliwości, co jest głównym celem tego pytania" - pisze dziennikarz Gazety.pl Mikołaj Fidziński.
"Otwarte oczywiście pozostaje pytanie, czy PiS-owi uda się zmieszać Tuska i PO z dziką prywatyzacją 'wszystkiego, co się rusza', jak próbuje przekonywać np. minister cyfryzacji Janusz Cieszyński. W gronie sympatyków tej formacji nie brakuje osób o jasno sprecyzowanych poglądach co do koniecznej prywatyzacji przynajmniej mniej strategicznych dla państwa spółek, ale jednak w przedwyborczych obietnicach ten głos raczej nie wybija się na pierwszy plan. Choćby w przypadku Orlenu Tusk mówi o różnych rozwiązaniach - jednego dnia "rzuca" prywatyzacją, a kolejnego sugestią, że gdyby sam miał wpływ na tę spółkę, to sprzedawałaby ona paliwo po 5,19 zł. Za czasów Tuska nigdy nie doszło też do "wyprzedaży" kluczowych z punktu widzenia ówczesnego rządu spółek (PiS oczywiście uważa inaczej), choć dochodziło do prywatyzacji części tych 'niestrategicznych' firm" - podsumowuje Fidziński.