Z końcem września w USA skończył się rok fiskalny, a od 1 października w kraju powinien obowiązywać nowy budżet. Jednak z powodu konfliktu w Izbie Reprezentantów nowy plan finansowy nie został uchwalony i w USA niemal doszło do wstrzymania prac rządu. W ostatniej chwili uchwalono jednak ustawę o tymczasowym, 45-dniowym finansowaniu administracji. Stało się to jednak kosztem Ukrainy. W prowizorium nie przewidziano bowiem dla wsparcia dla kraju walczącego z Rosją.
- To jest amerykańska gra. Ukraina jest zakładnikiem tej dyskusji, tej wewnętrznej wojny - powiedział Wołodymir Kostiak, ukraiński żołnierz z którym telewizja CNN rozmawiała w Kijowie. - Strategiczne interesy Stanów Zjednoczonych są tak duże, że Ukraina jest ich częścią. Uważam, że wewnętrzne tarcia nie powinny wpływać na pomoc Ukrainie w aż takim stopniu. Mogą pojawiać się pewne problemy, ale nie powinny być znaczące - dodał Kostiak. Jego zdaniem spór o wsparcie finansowe Ukrainy to efekt politycznych realiów w USA wynikających z wyborów prezydenckich w 2024 roku. Mimo wszystko zdaniem wojskowego zagrożenie, że Waszyngton przestanie wspierać Ukrainę jest niewielkie. - Budżet USA był zawieszany w historii 20 razy i ani razu nie doprowadziło to do poważnych konsekwencji. Dlatego nie uważam tego za duży problem dla Ukrainy - mówił dalej Kostiak. Podobną opinię mają nauczycielka Natalia Krasnoszczkowa i jej mąż Serhij, który jest przedsiębiorcą. - Uważamy, że mimo wszystko pomoc Ukrainie zostanie udzielona. Bardzo na to liczymy. I oczywiście będziemy wdzięczni za jakąkolwiek pomoc. Im więcej, tym lepiej - podsomowało małżeństwo. Również Mychajło Chendei, administrator w sklepie, powiedział CNN, że według niego całkowite wycofanie pomocy przez Stany Zjednoczone jest niemożliwe.
Ale nie wszyscy w Kijowie są optymistami, szczególnie że pomoc od Amerykanów jest coraz mniejsza. Księgowa Jullia Mueller uważa, że rzeczywiście pomoc może ustać, bo Amerykanie coraz mniej chętnie podchodzą do tematu. Jednocześnie - jej zdaniem - rozsądni ludzie muszą widzieć, iż dochodzi do okrucieństw i niszczenia całych miast, oraz że to może rozprzestrzenić się też na inne kraje.
CNN podaje, że większość Amerykanów jest przeciwna zatwierdzaniu kolejnych pakietów dla Ukrainy. Amerykańska opinia publiczna jest jednak podzielona w sprawie tego, czy Stany Zjednoczone zrobiły wystarczająco dużo.
Jeffrey Sonnenfeld, profesor i starszy prodziekan ds. studiów przywództwa w Yale School of Management, powiedział, że Władimir Putin będzie uważnie obserwował wybory prezydenckie w USA w 2024 r. Jego zdaniem prezydent Rosji liczy na powrót Trumpa na fotel prezydenta USA. Sprawić to ma, że determinacja USA do pomagania Ukrainie osłabnie. Sonnefeld dodaje jednak, że obecna determinacja amerykańskiego Kongresu wcale nie osłabła. "To po prostu głupia polityka, która wszystkich dzieli" - stwierdził.
Rzecznik ukraińskiego MSZ Oleg Nikołenko poinformował na Facebooku, że Kijów rozmawia ze swoimi partnerami w Waszyngtonie, aby upewnić się, iż budżet, nad którym Kongres będzie pracował przez następne 45 dni, będzie uwzględniał nowe fundusze, które pomogą Ukrainie odeprzeć Rosję. "Oczywiście jesteśmy zaniepokojeni [brakiem dodatkowych funduszy - red.], ponieważ dla nas ta wojna jest dosłownie codziennością" - powiedziała w niedzielę CNN posłanka ukraińskiego parlamentu Inna Sovsun. Mówiła też o tym, jak obudziła się tego dnia o czwartej rano z powodu alarmów przeciwlotniczych i schroniła się z synem w łazience z dala od okien na wypadek wybuchu rakiety.
Rozumiem, że Stany Zjednoczone mają swoją własną rzeczywistość polityczną, mają wybory, które są częścią procesu politycznego. Chcę tylko, aby USA pamiętały, że to ma swoje koszty w ludziach i że wszystkie te opóźnienia kosztują życia
- mówiła Inna Sovsun.
Joe Biden w oświadczeniu w sprawie budżetu tymczasowego stwierdził, że dzięki zgodzie Kongresu na prowizorium żołnierze amerykańscy nadal będą otrzymywać wynagrodzenie, nie dojdzie do opóźnień na lotniskach, a ludzie będą mieli dostęp do pomocy żywieniowej. Dodał także, że Stany Zjednoczone "nie mogą w żadnych okolicznościach pozwolić, aby amerykańskie wsparcie dla Ukrainy zostało przerwane" i zaapelował, by Kevin McCarthy (spiker Izby Reprezentantów) "dotrzymał swojego słowa ws. zaangażowania na rzecz narodu ukraińskiego i zapewnił przepływ wsparcia potrzebnego, aby pomóc Ukrainie w tym krytycznym momencie".
Joe Biden przyznał jednak, że dokument nie przewiduje żadnych nowych środków finansowych dla Kijowa. W prowizorium zrezygnowano bowiem z pomocy dla Ukrainy, co jest priorytetem Białego Domu, któremu sprzeciwia się rosnąca liczba prawodawców Partii Republikańskiej, zwiększa zaś federalną pomoc w przypadku klęsk żywiołowych o 16 miliardów dolarów, spełniając w całości żądanie Bidena - raportuje agencja Associated Press. Demokratyczni przywódcy Izby Reprezentantów apelują w oświadczeniu, że oczekują od McCarthy'ego wniesienia pod głosowanie odrębnej ustawy o pomocy dla Ukrainy po powrocie Izby do prac.