Mija rok odkąd rząd ustawą zamroził ceny energii dla gospodarstw domowych, samorządów oraz małych i średnich firm. Pozostałe podmioty, jak np. duże firmy, muszą płacić stawkę rynkową. Natomiast kryzys energetyczny i wojna w Ukrainie umożliwiały spółkom energetycznym windowanie marż i zarabianie kosztem tych klientów, którym nie zamrożono cen. Toteż w ramach tej ustawy ograniczono tę możliwość i firmy muszą odprowadzać wpłatę od "nadmiarowych" zysków na specjalny Fundusz Wpłaty Różnicy Ceny (FWRC). Środki z tego funduszu idą na łagodzenie skutków zamrożenia cen prądu. Urząd Regulacji Energetyki uważa jednak, że spółki energetyczne źle zinterpretowały przepisy, w efekcie czego odprowadziły zbyt małą kwotę do FWRC - czytamy w "Rzeczpospolitej".
URE pod koniec października 2023 roku przedstawił własną interpretację przepisów z ustawy o mrożeniu cen energii. Różniła się ona od wykładni Zarządcy Rozliczeń z przełomu poprzedniego roku, którą stosowały spółki energetyczne. I jest to nie byle jaka różnica, bo jak pisze "Rz", jedna z firm obliczyła ją na 2,5 mld zł. Cała branża szacuje, że łącznie może być to nawet 50 mld zł. Portal podkreśla, że dopłaty byłyby tak duże, że mniej dotkliwe może okazać się zapłacenie kar. Szczególnie że dla wielu przedsiębiorstw zajmujących się obrotem energii wyrównanie różnicy mogłoby oznaczać upadek.
Nieścisłości wynikają z samej ustawy. - Spółki obrotu zrzeszone w Towarzystwie Obrotu Energią nie zgadzają się z takimi zapisami wyjaśnienia dotyczących cen ze strony URE - powiedział Marek Kulesa, dyrektor biura Towarzystwa Obrotu Energią. PGE i Tauron uważają, że rozliczały się zgodnie z intencją ustawodawcy, a nowe wytyczne URE wciąż analizują. Inni rozmówcy "Rz" wskazują, że wyjaśnienia regulatora są wątpliwe, bo pojawiły się niemal rok po ustaleniach z Zarządcą Rozliczeń, wypracowanych na spotkaniach, w których URE uczestniczył.
- Dokument został przygotowany i opublikowany z odpowiednim wyprzedzeniem przed zaplanowanymi kontrolami. Bowiem informacje zawarte w dokumencie dotyczą wprost sposobu wyznaczania wielkości odpisów, które będziemy weryfikowali w ramach prowadzonych postępowań kontrolnych - tłumaczy biuro prasowe URE, czemu dopiero teraz przedstawiło wytyczne. - W ten sposób umożliwiamy przedsiębiorstwom skorygowanie dokumentów przed rozpoczęciem kontroli, co pozwoli uniknąć ewentualnych kar - dodaje URE. Urzędnicy tłumaczą także, że termin przygotowania ich wytycznych wynikał też z faktu, że ustawa wprowadzająca odpis na Fundusz była w przeciągu roku kilkukrotnie nowelizowana, co uniemożliwiało wcześniejsze ich przygotowanie.
Koalicja Obywatelska zapowiedziała, że chce utrzymać zamrożone ceny energii. A prezes Urzędu Regulacji Energetyki Rafał Gawin uważa, że odchodzenie od działań osłonowych chroniących odbiorców przed wysokimi cenami energii należy rozłożyć w czasie, by te ruchy były akceptowane przez społeczeństwo. Podczas konferencji energetycznej Europower w Warszawie mówił, że obywatele wolą stopniowe, a nie gwałtowne zmiany.
Rafał Gawin podkreślił, że wycofywanie działań osłonowych, w tym między innymi zamrożonych cen energii elektrycznej, należy zaplanować w taki sposób, by nie wywołać negatywnych emocji w społeczeństwie. Mówił też, że filarem gospodarki energetyki jest rynek, ale taki, który działa w "sposób bezpieczny". Według prezesa interwencja w rynek w obliczu kryzysu energetycznego była uzasadniona ze względu na wysokie ceny energii. - Mam też głębokie przekonanie, że interwencja nie jest de facto rozwiązaniem na przyszłość. Tym podstawowym, bazowym rozwiązaniem jest rynek, są mechanizmy konkurencji, bo mam też przekonanie, że konkurencja jest najlepszym regulatorem rynku - zaznaczył.
Prezes URE, pytany o to, jakich cen mogą spodziewać się odbiorcy w przyszłym roku, powiedział, że pierwsze rachunki za prąd będą płacone zapewne na przełomie stycznia i lutego, więc przepisy w sprawie działań osłonowych mogą zostać wprowadzone nawet na początku roku. Jego zdaniem nie jest konieczne, by regulacje były przyjęte do końca grudnia. - Myślę, że jeśli nawet one zostałyby przyjęte na początku stycznia, to też nie jest za późno. Ważne, żeby to jasno komunikować, żeby rzeczywiście wszyscy wiedzieli, czego się spodziewać w najbliższym roku - ocenił Rafał Gawin.
Z najnowszego badania opinii konsumentów przeprowadzonego przez Urząd Regulacji Energetyki i Pracownię Badań Społecznych wynika, że ponad 80 procent gospodarstw domowych odczuło podwyżki cen energii elektrycznej i gazu w związku z kryzysem energetycznym. Niemal 70 procent Polaków popiera budowę elektrowni jądrowych w naszym kraju.