Straty netto Nintendo za ostatnie trzy miesiące wyniosły aż 24,5 mld jenów (232 mln dolarów). Firma zmaga się poszukiwaniem nowych klientów na swoje produkty. Sukces Pokemon GO nie przekłada się w tak wielkim stopniu na pozycję Nintendo.
Początkowo Japończycy dostali ogromny zastrzyk wartości, ale bardzo szybko okazało się, że sama korporacja tak wiele na nich nie zarobi. Według wstępnej estymacji analityków z Macquarie Securities, raptem 13% zysków ze sprzedaży wygenerowanej w grze trafi do kasy Nintendo. To mocno ostudziło entuzjazm inwestorów.
Mocna pozycja jena względem dolara osłabiła wartość sprzedaży za granicą, co dla Nintendo bazującego w 3/4 na przychodach spoza Japonii spowodowało znaczące straty. Firma nadal utrzymuje prognozy sprzedaży Wii U na poziomie 800 tysięcy sztuk, a kieszonkowej konsoli 3DS na 5 mln sztuk. Nie da się jednak ukryć, że przychód ze sprzedaży sprzętu spadł o 44% do poziomu 25,1 mld jenów, a dystrybucja gier zarobiła o 22% mniej (34,9 mld jenów).
Jeszcze w zeszłym tygodniu według szacunków Mitsubishi UFJ Morgan Stanley Securities Co, oczekiwane akcesorium do Pokemon GO może wygenerować nawet 45 mld jenów ze sprzedaży i dodać 8,2 mld jenów do wyników finansowych w obecnym roku fiskalnym. W obliczu gorszych wyników postanowiono jednak przesunąć premierę opaski Pokemon GO Plus na wrzesień (miała wystartować jeszcze w tym tygodniu).