Wyniki badań opublikowane w miesięczniku Nature wskazują na możliwość łatwiejszego magazynowania informacji na poziomie molekularnym. Naukowcom udało się wywołać zjawisko tzw. histerezy magnetycznej, przy ochłodzeniu magnesów jednocząsteczkowych do temperatury 'zaledwie' 60 kelwinów (-213 stopni Celsjusza). To wynik zbliżony do temperatury ciekłego azotu wynoszącej -196 stopni Celsjusza.
Poprzednik rekord z 2011 roku, którego osiągnięcie zajęło ponad 20 lat prac badawczych wynosił 14 kelwinów (-259 stopni Celsjusza). Do najnowszych badań wykorzystano cząsteczki dysprozu, pierwiastka chemicznego należącego do grupy lantanowców, metali ziem rzadkich wykorzystywanych obecnie w najróżniejszych urządzeniach elektroniki użytkowej: smartfonach, tabletach i laptopach.
Do tej pory główną przeszkodą stojącą na drodze do komercjalizacji rozwiązania stały właśnie bardzo niskie temperatury, przy których obserwowano magnetyzację jednocząsteczkową. Chłodzenie serwerów danych ciekłym azotem jest dużo bardziej opłacalne ekonomicznie, niż konieczność zastosowania ciekłego helu o temperaturze -269 stopni Celsjusza.
Czytaj też: Najbardziej niebezpieczne substancje świata. Eksplodują, trują, zabijają
Potencjał płynący z wykorzystania magnesów jednocząsteczkowych (ang. SMM - Single Molecule Magnets) do zwiększenia gęstości zapisu danych wydaje się ogromny. Technologia pozwala upakować 200 terabitów informacji na cal kwadratowy. To ekwiwalent 35 TB danych na nośniku o rozmiarze monety lub znaczka pocztowego.
Teoretycznie gęstość przechowywania danych na poziomie molekularnym jest 100-krotnie większa od obecnie stosowanych metod.
Praktyczne zalety technologii są oczywiste - mniejsze rozmiary nośników danych, mniejsza konsumpcja energii - co w skali centrów danych przełoży się na większe oszczędności oraz redukcję emisji gazów cieplarnianych. Dla przykładu Google ma 15 centrów danych na całym świecie. W każdym z nich znajduje się średnio 2,5 mln serwerów. Według niektórych raportów wszystkie centra danych Google mogą odpowiadać za nawet 2 proc. globalnej emisji gazów cieplarnianych.