Do 2016 r. było prosto. Roczny dochód podstawiało się do skali podatkowej - obliczało się wysokość podatku wedle dwóch stawek (18 i 32 proc.), a od tego, co wyszło, odejmowało się kwotę wolną od podatku (ściślej jej podatkowy odpowiednik wyliczony już w skali podatkowej).
Część podatników mogła mieć z tym problem, ale niezbyt wielki. Co więcej, fakt, że ten sposób liczenia funkcjonował przez ponad 20 lat, sprawił, iż podatnicy po prostu się do niego przyzwyczaili. Nauczyliśmy się obliczać podatek. Błędów było z każdym rokiem mniej. Nie bez powodu mówi się, że stary podatek, to dobry podatek.
No, ale w kampanii wyborczej PiS obiecał Polakom podniesienie kwoty wolnej od podatku z 3091 do 8000 zł. To była ważna obietnica, jedna z tych, które pomogły partii Jarosława Kaczyńskiego wygrać wybory. Problem w tym, że zaraz po nich okazało się, iż pieniędzy na podwyżkę kwoty wolnej nie ma. Wbrew obietnicom, w 2016 r. nic się więc z nią nie działo. Obowiązywała dokładnie taka sama jak przed wyborami. I dobrze by było, gdyby tak zostało. Ale nie. PiS postanowił przy kwocie wolnej jednak pogmerać.
Od 2017 r. podwyższył ją więc dla osób z bardzo niskimi dochodami, a obniżył tym z wyższymi dochodami. Osoby najlepiej zarabiające kwotę wolną w ogóle straciły. Chodziło o to, by to bogatsi sfinansowali wyższą kwotę wolną dla biedniejszych. Głosów, że tym ostatnim niewiele to pomoże, za to szalenie skomplikuje rozliczenia, więc może lepiej pomagać na przykład poprzez zasiłki, a nie podatki, rząd i PiS nie słuchały.
Aż przyszedł moment, w którym podatnicy będą się musieli zmierzyć z zadaniem, które zrzucili im na głowę politycy. Ruszyła bowiem kampania rozliczeń z fiskusem z podatku za 2017 r.
Jak ów podatek obliczyć? Nie owijajmy w bawełnę: to skomplikowane. Odwołajmy się do wyjaśnień fiskusa, no bo do czyich?
Od 1 stycznia 2017 r. kwota ta w danym roku podatkowym jest uzależniona od wysokości uzyskanego dochodu i wynosi:
* 1.188 zł – dla podstawy obliczenia podatku nieprzekraczającej kwoty 6.600 zł;
* 1.188 zł pomniejszone o kwotę obliczoną według wzoru: 631 zł 98 gr × (podstawa obliczenia podatku – 6.600 zł) ÷ 4.400 zł - dla podstawy obliczenia podatku wyższej od 6.600 zł i nieprzekraczającej kwoty 11.000 zł;
* 556 zł 02 gr – dla podstawy obliczenia podatku wyższej od 11.000 zł i nieprzekraczającej kwoty 85.528 zł;
* 556 zł 02 gr pomniejszone o kwotę obliczoną według wzoru: 556 zł 02 gr × (podstawa obliczenia podatku – 85.528 zł) ÷ 41.472 zł - dla podstawy obliczenia podatku wyższej od 85.528 zł i nieprzekraczającej kwoty 127.000 zł.
Oznacza to, że podatnikom, których podstawa opodatkowania:
* nie przekroczy 6.600 zł - będzie przysługiwała kwota zmniejszająca podatek w wysokości 1.188 zł;
* przekroczy 6.600 zł, ale nie przekroczy 11.000 zł - będzie przysługiwała kwota zmniejszająca podatek w wysokości znajdującej się w przedziale pomiędzy 556,02 a 1.188 zł; kwota ta będzie się proporcjonalnie zmniejszać w miarę zbliżania się podstawy opodatkowania do górnej granicy limitu;
* przekroczy 11.000 zł, ale nie przekroczy 85.528 zł - będzie przysługiwała kwota zmniejszająca podatek w wysokości 556,02 zł;
* przekroczy 85.528 zł, ale nie przekroczy 127.000 zł - będzie przysługiwała kwota zmniejszająca podatek w wysokości od 556,02 zł do 0,00 zł (będzie ona proporcjonalnie pomniejszana w miarę zbliżania się do podstawy opodatkowania do górnej granicy przedziału);
* przekroczy 127.000 zł - kwota zmniejszająca podatek nie będzie przysługiwać.
Jasne? Niezbyt. Ale na tym nie koniec. Trzeba teraz bowiem dochód roczny podstawić do skali podatkowej, obliczyć podatek i pomniejszyć go o kwotę zmniejszającą podatek.
Bagatela! Chciałbym zobaczyć jak radzą sobie z tym osoby wypełniające PIT "na piechotę", ręcznie, z długopisem w ręce.
Idę o zakład, że w czasie rozliczeń za 2017 r. szczyty popularności bić będą wszelkiego rodzaju programy do wypełniania PIT oraz kalkulatory do obliczania kwoty zmniejszającej podatek. Wdzięczni fiskusowi i rządowi za te zmiany zasad obliczania podatku będą też bez wątpienia księgowi i doradcy podatkowi.
P.S.
To nie koniec gmerania. Od stycznia 2018 r. obowiązują nowe limity kwoty wolnej, przy kolejnych rozliczeniach PIT sytuacja się więc powtórzy.