W najbliższy piątek Samsung ma wprowadzić do sprzedaży w Polsce swój najnowszy składany smartfon - Galaxy Z Fold 2. Urządzenie zapowiada się bardzo interesująco, głównie za sprawą wielkiego (niemal 8-calowego) ekranu, który można w każdej chwili złożyć wpół i całość schować do kieszeni.
Pierwszy Galaxy Fold otworzył przed nami zupełnie nowe możliwości, o których jeszcze dwa czy trzy lata temu mogliśmy jedynie pomarzyć. Nowy Galaxy Z Fold 2 to kontynuacja tej koncepcji, jednak tym razem znacznie bardziej przemyślana i dopracowana. Ale czy nie ma już czego tutaj poprawiać?
Miałem kilkadziesiąt minut na sprawdzenie, jak w praktyce sprawuje się Galaxy Z Fold 2. To oczywiście zbyt mało, aby wydać ostateczny werdykt, ale wystarczająco, aby powiedzieć nieco o pierwszych wrażeniach.
O specyfikacji technicznej Galaxy Z Folda 2 pisałem więcej przy okazji oficjalnej światowej premiery urządzenia ponad tydzień temu. Teraz nie ma sensu się powtarzać. Zainteresowanych szczegółami odsyłam zatem do tego tekstu. Pozwólcie, że w tym miejscu przypomnę jedynie najważniejsze zmiany względem poprzednika.
Samsung Galaxy Z Fold 2 fot. Bartłomiej Pawlak
Zdecydowanie największa zmiana to znacznie (o 63 proc.) większy ekran zewnętrzny - ten, który wykorzystywany będzie w trybie smartfonu. Teraz ma on 6,2 cala i wypełnia już niemal całą przestrzeń przedniej części obudowy. To nie tylko wygląda znacznie lepiej, ale i sprawdza się w praktyce. Do tego jednak wrócę za chwilę.
Urósł również elastyczny wyświetlacz wewnętrzny (o 0,3 cala). Ma teraz 7,6 cala i jest nieco szerszy (proporcje 4:3). Na dodatek Samsung zrezygnował z denerwującego wycięcia w ekranie, które zajmowało bardzo dużo przestrzeni. Teraz mamy jedynie niewielki otwór umieszczony u góry, w prawej części ekranu. Wygląda to o niebo lepiej niż u poprzednika.
Samsung Galaxy Z Fold 2 fot. Bartłomiej Pawlak
Poza tym zauważalnych zmian jest bardzo niewiele. Jest oczywiście mocniejsza specyfikacja, lepsze aparaty, łączność 5G, itd. Znacznie ciekawiej robi się, gdy telefon weźmiemy do ręki.
No właśnie, pierwsze wzięcie telefonu do ręki - podobnie, jak miało to miejsce w poprzedniku - jest bardzo specyficzne. Nowy Fold ma bardzo nietypowe proporce - jest znacznie bardziej podłużny od wszystkich smartfonów na rynku, przez co trzeba się do niego chwilę przyzwyczaić.
Nic dziwnego, ekran zewnętrzny Galaxy Z Folda 2 ma proporcje aż 25:9. Korzystanie z niego jest jednak zaskakująco wygodne. Zwyczajnie używa się go podobnie, jak większość średniej wielkości smartfonów (mam tu na myśli konstrukcje o przekątnych ok. 6 cala), a więc bardzo komfortowo.
Samsung Galaxy Z Fold 2 fot. Bartłomiej Pawlak
Nie przeszkadza też szczególnie grubość urządzenia, chociaż i to wymaga chwili przyzwyczajenia. Ok, przyznaję - Galaxy Z Fold 2, jak na dzisiejsze standardy jest bardzo gruby (od 13,8 mm w najcieńszym do 16,8 mm w najgrubszym miejscu), jednak to pewna cena, którą musimy zapłacić w zamian za możliwość korzystania z małego i dużego ekranu w jednym telefonie. Bardziej przyczepiłbym się do wagi, która wynosi 282 g i zwyczajnie czuć ją w dłoni.
Po rozłożeniu ekranu wszystkie te problemy znikają. Galaxy Z Fold 2 w trybie tabletu jest cieniutki, jak mało który smartfon, a jego nadwaga zupełnie przestaje doskwierać. Korzystanie z rozłożonego Folda jest zatem znacznie bardziej komfortowe, jednak o obsłudze ekranu jedną ręką oczywiście nie może być mowy.
Samsung Galaxy Z Fold 2 fot. Bartłomiej Pawlak
Wśród minusów muszę wymienić jednak dość ostre krawędzie obudowy. Galaxy Z Fold 2 jest bardzo kanciasty i trzymając go w trybie "tabletowym" taki, mocno ścięty metal na krawędziach przeszkadza. Podobnie, jak wystający na dobre kilka milimetrów moduł z aparatami.
Widać więc wyraźnie, że Samsung bardzo chciał upodobnić Galaxy Z Folda 2 do linii Galaxy Note 20. Taki design sprawia, że złożonego Folda leżącego ekranem do dołu nietrudno pomylić z nowym galaktycznym notatnikiem w wersji Ultra. Szkoda, że Koreańczycy nie postawili tu na nieco bardziej oryginalny design.
Samsung Galaxy Z Fold 2 fot. Bartłomiej Pawlak
Samsung chwali się, że zawias w Galaxy Z Fold 2 przeszedł zupełną metamorfozę i teraz działa dużo lepiej. Faktycznie, został on znacząco ulepszony i przypomina mechanizm, który znamy już z (również składanego) Galaxy Z Filpa. Działa więc idealnie płynnie niezależnie od kąta rozłożenia, a składanie i rozkładanie Folda jest bardzo przyjemne.
Dodatkowo zawias pozwala na jedynie częściowe rozłożenie nowego Folda i pozostawienie go w tej pozycji np. aby postawić go na biurku. Interfejs telefonu dostosowuje się wtedy do nowej sytuacji i dzieli ekran na dwie części. Dla przykładu, w aplikacji aparatu po jednej stronie mamy więc obraz na żywo, a po drugiej podstawowe przyciski funkcyjne i podgląd ostatnio wykonanego zdjęcia.
Samsung Galaxy Z Fold 2 fot. Bartłomiej Pawlak
Warto zauważyć też, że smartfon został bardzo precyzyjnie wykonany. Nie znalazłem jakichkolwiek niedociągnięć, a samo zabezpieczenie zawiasu przed kurzem i brudem wydaje się stać na bardzo dobrym poziomie. Samsung chwali się nawet, że zainstalował wewnątrz zawiasu system szczotek, które przy rozkładaniu wymiatają na zewnątrz drobiny, które zdołały dostać się do środka. Jak to będzie działać w praktyce? Zobaczmy.
Samsung Galaxy Z Fold 2 ma trafić do sprzedaży już 18 września i będzie kosztował nad Wisłą 8799 zł. czy warto wydać niemal 9 tys. zł na nowego składaka Koreańczyków? Kilka chwil spędzonych ze smartfonem to jeszcze zbyt mało, aby wydać ostateczny werdykt. Nowy Fold zapowiada się jednak bardzo interesująco i dokładnie mu się przyjrzymy, gdy trafi już do naszej redakcji na dłuższe testy.