Po 22 latach w Google powstał pierwszy związek zawodowy. Konkretnie chodzi o Alphabet, czyli spółkę stworzoną przez Google do zarządzania innymi przedsiębiorstwami grupy, które przez lata stworzono lub przejęto.
Związek otrzymał nazwę Alphabet Workers Union i jest już w nim zrzeszonych ponad 200 pracowników spółki. Mogą do niego dołączyć zarówno pracownicy etatowi, jak i kontraktowi, dowiadujemy się z oświadczenia. Jego powstanie jest znaczące nie tylko dla samego Google, ale dla całej branży technologicznej, bo jak piszą jego założyciele, to pierwszy związek zawodowy w dużej firmie technologicznej.
Związek ma na celu zapewnić pracownikom zatrudnienie za godziwe wynagrodzenie i umożliwić walkę z potencjalnymi nadużyciami, zemstą czy dyskryminacją. Reprezentanci związku będą wybierani przez jego członków, a decyzję będą podejmowane demokratycznie. Związek powstał jako część Coalition to Organize Digital Employees należącego do Communications Workers of America.
Jak można przeczytać w oświadczeniu związku, Google powstało jako firma, której hasłem było "Nie bądź zły" i szybko stała się jedną z najbardziej wpływowych firm na świeci. Firma jest odpowiedzialna za olbrzymie obszary internetu i kontroluje narzędzia, które są używane przez miliardy ludzi na całym świecie. A mimo tego - punktują założyciele związku - połowa ze 120 tys. zatrudnianych osób to pracownicy tymczasowi i kontraktowi pozbawieni benefitów, które przysługą pracownikom etatowym. Pracownikom nie podoba się również to, że Google zawarło niemoralne kontrakty z rządem, np. w sprawie rozwoju autonomicznych dronów bojowych, zatajając sprawę nawet przed osobami pracującymi przy projekcie. Ostatecznie firma usunęło swoje hasło "Nie bądź zły" z dokumentu o misji spółki, dodając je w zmienionej formie dopiero po medialnym zamieszaniu.
Dlatego też pracownicy postanowili się zjednoczyć. Ich zdaniem bowiem jedyną możliwą strategią jest wspólne działania, które zapewni wpływ na postępowanie Google.