W Powidzu samolot zatankował przy włączonych silnikach, a następnie odleciał do macierzystej bazy w Norwegii. To ćwiczenie miało pokazać sprawność bojową jednostki w Powidzu.
Po raz pierwszy bombowiec B-1B Lancer @usairforce wylądował w Polsce na tak zwane „gorące tankowanie”, które zostało przeprowadzone pierwszy raz w Europie. Eskortowały go polskie F-16. To pokazuje zgranie wojsk PL i USA, które wspólnie strzegą stabilności i wolności w regionie
- poinformowała na Twitterze amerykańska ambasada w Polsce.
Działania obserwował generał Steven Basham, zastępca dowódcy amerykańskich sił powietrznych w Europie z bazy lotniczej w Ramstein. Na krótkim briefingu w hangarze lotniczym powiedział, że przylot tak ważnej strategicznej broni do Polski, jest efektem zaufania do naszej armii i stopnia jej wyszkolenia.
Dziś pierwszy raz bombowiec B-1 wyląduje w Polsce, by dowieść naszego zaangażowania na rzecz stabilności w regionie i ciągłego doskonalenia wielonarodowego zespołu
- powiedział gen. Basham tuż przed przylotem samolotu, jak przekazało na Facebooku 3. Skrzydło Lotnictwa Transportowego.
Z kolei generał broni Jan Śliwa, zastępca dowódcy generalnego Sił Zbrojnych przekazał, że to wspólne ćwiczenie potwierdza zdolność współpracy pomiędzy USA i Polską, aby zapewnić bezpieczeństwo w regionie w tym trudnym okresie.
Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak napisał na Twitterze, że kolejna misja amerykańskich bombowców jest potwierdzeniem gotowości USA do interwencji w naszym regionie.
Kolejna misja bombowców strategicznych B1B Lancers w Polsce potwierdza nieustającą gotowość USA do reagowania na potencjalne kryzysy w naszym regionie. Nasze F-16 znowu eskortowały amerykańskie samoloty. #StrongerTogether
- napisał Błaszczak.