Atak nie z łodzi, nie z helikoptera, ale precyzyjne uderzenie pojedynczych żołnierzy. Taki scenariusz zajęcia wrogiego statku zakłada coraz więcej sił zbrojnych. Teraz testowali go Brytyjczycy, wykorzystując przy tym latający sprzęt firmy Gravity Industries.
Jet packi (lub po polsku "odrzutowe plecaki") już od dawna testowane są przez wiele różnych służb. W Wielkiej Brytanii przy ich pomocy ratownicy sprawdzali już m.in. możliwość szybkiego dotarcia do poszkodowanych w trudnych warunkach górskich. Teraz takie rozwiązanie testuje wojsko.
Formacją, która interesuje się tego typu rozwiązaniami to brytyjska piechota morska (Royal Marines). Wojskowi wykorzystali sprzęt firmy Gravity Industries do sprawdzenia, jak latające kombinezony mogłyby sprawdzić się w faktycznej walce na morzu. Nagraniem z trwającego trzy dni eksperymentu pochwalił się sam producent jet packów.
Sprzęt składa się z części głównej noszonej na plecach oraz dwóch mniejszych zestawów silników przymocowanych do rąk. Taka konfiguracja pozwala na swobodne, bardzo precyzyjne manewrowanie w powietrzu, a także szybkie uwolnienie dłoni po wylądowaniu. Kluczową zaletą jest możliwość stosunkowo łatwego przemieszczania się pieszo z latającym zestawem na plecach.
Brytyjczycy testowali użyteczność takiego sprzętu w akcji zajęcia większej jednostki na morzu. Żołnierze startowali z szybkich łodzi ścigających statek, a następnie lądowali w precyzyjnie wybranych miejscach pokładu. Celem było, jak najszybsze przedostanie się do jednostki przeciwnika, ułatwienie dostępu na pokład kolegom oraz wyeliminowanie wrogów.
Wojskowi zakładają, że tego typu futurystyczne rozwiązanie może w przyszłości przydać się m.in. w walce z piratami, choć zastosowania będą oczywiście znacznie szersze. Warto wspomnieć, że podobne testy swojego sprzętu Gravity Industries prowadziło również we współpracy z holenderskim wojskiem.