Cyberpunk 2077 przeszedł wyboistą drogę, która nie skończyła się po dwukrotnie przekładanej premierze. Po debiucie pojawiły się problemy z grą, które trwają do dzisiaj. Kolejne aktualizacje poprawiają jej działanie, ale produkcja mimo dobrej, ale jednak rozczarowującej sprzedaży nie cieszy się zbyt dużą popularnością pół roku po tym, jak trafiła do graczy.
Produkcja CD Projekt działała tak źle na PlayStation 4, że tuż po premierze Sony zdecydowało się ją wycofać ze swojego wirtualnego sklepu. Pół roku zajęło polskiemu studiu poprawienie błędów do poziomu, który pozwoliłby przywrócić grę. PlayStation poinformowało, że Cyberpunk 2077 już od 21 czerwca znów będzie do kupienia w PS Store.
Gra wciąż nie jest jednak w pełni zoptymalizowana pod PlayStation 4. Sony informuje, że na tej platformie wciąż mogą się pojawiać problemy z wydajnością. Zaleca więc granie w Cyberpunk 2077 na PS4 Pro lub PS5, żeby uzyskać jak najlepsze wrażenia z gry.
Tymczasem na warszawskiej giełdzie akcje CD Projektu w ciągu kilku ostatnich dni mocno zyskały na wartości. W środowy poranek po raz pierwszy od marca ich wartość przekroczyła 200 zł - w szczycie notowań w grudniu 2020 r. było to jednak nawet ponad 450 zł. Po godzinie 12:30 - jedna akcja kosztowała już ok. 190 zł, czyli prawie 4 proc. mniej niż we wtorek.
2 czerwca akcje spółki spadły przez chwilę do poziomu 160 zł. Była to reakcja na raport finansowy CD Projekt za I kwartał 2021 roku. Firma odnotowała zaledwie 32,5 mln zł skonsolidowanego zysku netto, podczas gdy analitycy oczekiwali zysku na poziomie około 91 mln złotych.
Niższa niż zwykle rentowność netto to efekt m.in. kontynuacji amortyzacji kosztów produkcji Cyberpunka 2077, prac nad aktualizacjami do gry oraz realizowanych prac badawczych związanych z kolejnymi projektami. Wydatki na nie zaliczane są bezpośrednio w koszty bieżącego okresu i nie podlegają kapitalizacji
- tłumaczył Piotr Nielubowicz, wiceprezes zarządu CD PROJEKT ds. finansowych. Cyberpunk 2077 niestety ciągnie polskie studio w dół.