Windows 10 miał być ostatnią edycją "Okienek", która przez Microsoft byłaby stale rozwijana i udoskonalana. Teraz wiemy już, że tak nie będzie. Amerykański gigant ogłosił niespodziewanie w czerwcu, że Windows 10 doczeka się następcy w postaci Windowsa 11.
Dziś plany Microsoftu są już dobrze znane. Windows 10 za jakiś czas odejdzie do lamusa, a w jego miejsce pojawi się kolejna generacja "Okienek". "Dziesiątka" zostanie z nami jeszcze przez cztery lata. Całkowity koniec wsparcia dla tego systemu Microsoft ustalił na 25 października 2025 roku.
Nie oznacza to oczywiście, że tego dnia firma odetnie wtyczkę, a nasze komputery przestaną działać. Z Windows 10 wciąż będziemy mogli korzystać w dalszym ciągu, jednak będzie to niebezpieczne lub co najmniej ryzykowne. Microsoft przestanie bowiem dostarczać aktualizacje oprogramowania, w tym łatki bezpieczeństwa. Podobne wydarzenie miało miejsce 14 stycznia 2020 roku, kiedy Microsoft zakończył wsparcie dla systemu Windows 7.
Można spodziewać się też, że spora część użytkowników - podobnie, jak było to w przypadku wspomnianej "Siódemki" - wcale nie zamierza zmieniać systemu i będzie korzystać z Windows 10 nawet po 2025 roku. Dlatego też Microsoft na różne sposoby będzie stał zachęcić nas do przesiadki.
Jedną z zachęt będzie oczywiście możliwość darmowej aktualizacji Windowsa 10 do edycji oznaczonej numerem 11. A najbliższa okazja, aby przesiąść się na nowszy system operacyjny, nadchodzi wielkimi krokami. Microsoft poinformował miesiąc temu, że sklepowa premiera "Jedenastki" została zaplanowana na 5 października br. Oznacza to, że OS będzie nawet szybciej dostępny, niż początkowo przewidywano.
W pierwszej kolejności Windows 11 trafi oczywiście w wersji pudełkowej do sklepów oraz zostanie zainstalowany na nowych komputerach, które w najbliższym czasie będą już pojawiać się na sklepowych półkach.
Windows 11 zaprezentowany fot. Microsoft (news.microsoft.com)
Tego samego dnia pierwsi użytkownicy Windowsa 10 będą mogli też wykonać uaktualnienie swojego systemu do wersji 11. Warto zaznaczyć jednak, że Microsoft zazwyczaj wydaje aktualizacje falowo i zapewne niewielka część osób zobaczy na swoich komputerach komunikat o możliwej przesiadce już 5 października. Pozostali będą otrzymywać możliwość aktualizacji w kolejnych dniach lub tygodniach.
Co więcej, nie wszystkie zapowiedziane funkcje Windowsa 11 będą dostępne już w dniu premiery. Jedną z nowości, na którą jeszcze trochę poczekamy, jest możliwość instalowania i uruchamiania aplikacji z systemu Android.
Oczywiście też nie wszystkie komputery spełniają wymagania sprzętowe Windowsa 11. Aby sprawdzić to na własną rękę już dziś, można skorzystać z przygotowanego przez Microsoft narzędzia PC Health Check. Więcej na temat wymagań Windowsa 11 oraz tajemniczego modułu TPM 2.0 znajdziecie w poniższym artykule: