Anonymous wykradł rosyjskim władzom 600 tys. e-maili. Prawie połowę z nich z resortu kultury

Kolektyw hakerów Anonymous wykradł rosyjskim władzom aż 600 tys. e-maili. Prawie połowa z wiadomości pochodziła z Ministerstwa Kultury Rosji, a pozostałe z innych urzędów administracji publicznej. Dane wyciekły już do sieci.
Zobacz wideo W jaki sposób skutecznie zablokować rosyjską dezinformację?

Anonymous w lutym br. wypowiedział Rosji cyberwojnę, gdy kraj ten zaatakował militarnie Ukrainę. Kolektyw hakerów stanął po stronie broniącego się państwa i zapowiedział, że będzie starał się wszelkimi sposobami utrudniać życie rosyjskim władzom, mediom propagandowym oraz firmom powiązanym z reżimem Putina.

Więcej o rosyjskiej inwazji na Ukrainę przeczytasz na Gazeta.pl

Wyciekło ponad 600 tys. e-maili. Prawie połowa z jednego ministerstwa

Teraz hakerzy pochwalili się w mediach społecznościowych kolejną wygraną bitwą w cyberwojnie z Rosjanami. Jedna z grupy działająca w ramach Anonymous (DDoSecrets) przejęła i udostępniła w sieci bagatela 700 GB danych rządowych. Wśród nich znalazło się 600 tys. wiadomości mailowych ze skrzynek należących do władz, urzędów i administracji publicznej.

Jak zaznaczyli "Anonimowi", największą paczkę danych udało się wykraść z rosyjskiego Ministerstwa Kultury, czyli resortu, który kreuje w Rosji politykę dotyczącą sztuki, kinematografii, archiwów, praw autorskich, dziedzictwa kulturalnego i cenzury. To 446 GB różnych danych, w tym 230 tys. e-maili, czyli nieco ponad 1/3 wszystkich ujawnionych wiadomości.

Hakerzy zaznaczyli, że potężną część danych grupa zdobyła też w wyniku ataku na administrację miasta Błagowieszczeńsk leżącego na wschodnich krańcach Rosji, tuż przy granicy z Chinami. To 230 tys. e-maili ważących 150 GB i wysłanych w latach 2019-2022. Kolejną wielką paczkę (130 tys. wiadomości z lat 2016-2022 ważących 116 GB) wykradziono - jak zaznaczono - mianowanemu przez Putina gubernatorowi obwodu twerskiego (niedaleko granicy z Białorusią) i jego pracownikom.

Anonymous okrada Rosjan z danych od tygodni

To już kolejny raz, gdy "Anonimowi" chwalą się udaną kradzieżą państwowych danych z Rosji. Już dzień po ataku wojsk na Ukrainę, hakerzy opublikowali paczkę danych z rosyjskiego Ministerstwa Obrony, a część rządowych stron internetowych przez kolejne dni w ogóle nie działało. Hakerzy twierdzą też, że włamali się do Centralnego Banku Rosji i monitoringu Kremla.

Kolektyw utrudnia też życie firmom, które pomimo wojny nie chcą wycofać się z Rosji. Jak wielokrotnie przypominali hakerzy, tacy przedsiębiorcy podatkami wspierają rosyjską inwazję. Pod koniec marca Anonymous zaatakowali m.in. francuskie firmy Leroy Merlin, Decathlon i Auchan czy szwajcarskie Nestle.

Więcej o: