Fałszywe SMS-y i maile to już niemal codzienność. Oszuści, próbując wyciągać od nas dane oraz wyłudzać pieniądze, straszą potencjalne ofiary na różne sposoby. W wiadomościach często znajduje się ostrzeżenie o rzekomej niedopłacie, którą należy pilnie uiścić. W ostatnich tygodniach wiele oszustów wykorzystuje kryzys energetyczny.
Oszuści z nieznanego numeru wysyłają SMS-y, w których podszywają się pod PGE. W treści wiadomości informują, że zaplanowano odłączenie prądu. By uwiarygodnić wiadomość, podana jest konkretna data. Następnie pojawia się prośba o uregulowanie rzekomej należności oraz link.
Pod żadnym pozorem nie należy w niego klikać. To odsyłacz do sfałszowanej strony, na której można uiścić rzekomą zaległość. Jak informuje portal StrefaBiznesu.pl, kliknięcie w link prowadzi do uruchomienia programu szpiegującego, z pomocą którego można ukraść dane kart płatniczych, czy hasła i loginy do bankowości internetowej.
Ofiary, widząc informację o nieopłaconych rachunkach za prąd, mogą wpadać w panikę, że nie będą mogły oświetlić domu czy ugotować obiadu. Kwoty, które rzekomo mają zapłacić, są zazwyczaj bardzo niskie, co sprawia, że odbiorca, chcąc mieć problem z głowy, klika w niebezpieczny link i infekuje swoje urządzenie złośliwym oprogramowaniem
- mówi dla StrefyBiznesu.pl Jolanta Malak, dyrektorka Fortinet w Polsce.
Więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl
Na oszustwo mogą wskazywać ponaglenia do natychmiastowej zapłaty, wykrzykniki, literówki czy błędy ortograficzne. W przypadku podejrzenia oszustwa dobrze zgłosić się do Biura Obsługi Klienta firmy, z której rzekomo pochodzi wysłany sms, i poinformować o zaistniałej sytuacji.