"Ptak wyswobodzony". Elon Musk przejął Twittera i wprowadza swoją wolność słowa. Przywróci Trumpa?

Bartłomiej Pawlak
Elon Musk właśnie potwierdził, że przejął Twittera, choć zrobił to oczywiście w swoim stylu. "Ptak wyswobodzony" - napisał. Miliarder, jak sam wielokrotnie powtarzał, przejmuje serwis, aby wprowadzić niczym nieograniczoną wolność słowa. Na razie zaczął od zwolnienia kluczowych osób w firmie.
Zobacz wideo Nas nie stać na mieszkanie, a Musk przejmuje Twittera. Zobacz jak [Next Station]

Stało się. Elon Musk wieczorem 27 października przejął platformę społecznościową Twitter. Opiewająca na 44 mld dolarów transakcja od miesięcy wisiała na włosku, ale po długiej batalii z władzami firmy, teraz stała się faktem. Miliarder zaczął od zwolnienia kluczowych menedżerów i już wprowadza własne porządki. Co wiadomo w sprawie przejęcia serwisu i co jeszcze planuje Elon Musk?

Elon Musk wszedł do siedziby z umywalką i wciąż tweetuje

Jeszcze do niedawna finalizacja transakcji wcale nie była pewna. Musk po podpisaniu umowy zakupu Twittera (za 44 mld dolarów) w kwietniu br. zmienił zdanie i stwierdził, że serwisu kupować nie zamierza. Pod presją batalii sądowej z firmą zdanie zmienił ponownie i na początku października potwierdził, że Twittera kupuje.

Pierwsze godziny Elona Muska w nowej firmie były... co najmniej intrygujące. Nocą ze środy na czwartek Elon Musk wrzucił (na Twittera rzecz jasna) film pokazujący, jak wnosi do siedziby Twittera umywalkę. Podpisał film słowami "Let that sink in" (w wolnym tłumaczeniu - "niech to zapadnie w pamięć").

Kilka godzin później stwierdził, że spotyka się "z wieloma fajnymi ludźmi w Twitterze". Sielanka nie trwała jednak długo. Zaraz po tym dodał, że jest przekonany, że "Socjalistyczna Partia zajmie się 75 proc. [pracowników], którzy zostają zwolnieni". To oczywiście nawiązanie do informacji, według której Musk planuje zwolnić aż 3/4 całej załogi (ok. 5,6 tys. osób) serwisu społecznościowego z niebieskim ptakiem w logotypie.

Musk wyrzucił kluczowe osoby z firmy

Co ciekawe, dzień później Bloomberg - powołując się na własne, anonimowe- napisał, że Musk - wbrew tym zapowiedziom tak dużej redukcji etatów jednak nie planuje. Wciąż jednak zamierza pozbyć się przynajmniej części pracowników.

I tak też się stało. Zdaniem amerykańskich mediów, zwolnił już szefa Twittera Paraga Agrawala, dyrektora finansowego Neda Segala i dyrektor ds. prawnych Vijaye Gadde, czyli kluczowych pracowników dawnego zarządu Twittera. Te osoby miały w mniemaniu Muska okłamać go w sprawie liczby fałszywych kont na platformie.

"Ptak wyswobodzony". Elon nazwał się już szefem Twittera

W czwartek Elon Musk zmienił opis swojego profilu na Twitterze na "Szef Twita", a w piątek napisał na platformie - "Ptak został wyswobodzony". To oczywiście nawiązanie do planów "uwolnienia" Twittera z zarządu obecnej administracji serwisu, która - zdaniem Muska - miała ograniczać wolność słowa.

Musk od miesięcy powtarzał, że wolność słowa jest podstawą demokracji, a na Twitterze powinna być ona absolutna i niczym nieograniczona. Miliarderowi nie podobało się zasady Twittera, która banował niektóre wypowiedzi, np. te nacechowane mową nienawiści. Twierdził też, że nie zgadza się z decyzją o zablokowaniu konta Donalda Trumpa po tym, jak ten zachęcał swoich zwolenników do udziału w zamieszkach na Kapitolu.

Co dalej czeka Twittera? Musk ma głowę pełną pomysłów

Musk przejął więc władzę w Twitterze, ale ocena tego, co zrobi w najbliższych dniach, jest trudna. Miliarder w ostatnich miesiącach zasypywał internet setkami pomysłów dotyczących Twittera.

Raczej możemy jednak spodziewać się, że odblokuje przynajmniej część zablokowanych wcześniej znanych osób (odblokowanie Trumpa już zapowiadał) i zmieni regulamin serwisu na bardziej liberalny. Niektórzy obserwatorzy obawiają się, że po zniesieniu części ograniczeń Twittera zaleje fala fake newsów i mowy nienawiści. 

Musk chce też sprawić, że biznes Twittera będzie bardziej zyskowny. Zacznie więc zapewne od cięcia kosztów, czyli m.in. od zwolnień części pracowników. Być może zrezygnuje też z części działów firmy, a sam zajmie się np. reklamą serwisu, jak robi to w przypadku Tesli.

Powalczy też o lepsze zmonetyzowanie serwisu. Musk w swoich wypowiedziach nie raz powtarzał, że serwis społecznościowy będzie wolny wtedy, gdy nie będzie uzależniony od nacisków (np. reklamodawców). Reklamy raczej nie znikną z Twittera, ale Musk może rozszerzyć opcje płatne w serwisie i być może rozwinie jakoś platformę Twitter Blue. 

Miliarder - jak wielokrotnie mówił - planuje też walczyć z botami i fałszywymi kontami na platformie. Nie zgadza się z oficjalnymi danymi - mówiącymi o kilku procentach takich kont - i twierdził, że jest ich wielokrotnie więcej. Nie wiadomo jednak, w jaki sposób Musk zamierza pozbyć się ich z Twittera.

Więcej o przejęciu Twittera przez Elona Muska będziemy informować na Gazeta.pl

Więcej o: