Z danych firmy Luminate wynika, że w latach 2020-2021 w samych Stanach Zjednoczonych sprzedaż kaset magnetofonowych wzrosła ze 173 do 343 tysięcy egzemplarzy. W tym roku, tylko do końca października sprzedało się z kolei ponad 306 tysięcy kaset.
Oczywiście w zestawieniu z albumami CD, czy streamingiem liczby te wyglądają śmiesznie. Ba, trudno porównywać je nawet winylami (te już od kilku lat przeżywają swój renesans), których sprzedaż w tym samym okresie przekroczyła 19,4 mln egzemplarzy.
Kaseta z albumem Billie Eilish Youtube/Unbox Kings International
Coś jednak jest na rzeczy, bo kasetami zaczęli interesować się mainstreamowi artyści. W ostatnim czasie albumy na kasetach wydali m.in. Billie Eilish ("Happier Than Ever"), Justin Bieber ("Justice"), Harry Styles ("Harry’s House"), Taylor Swift ("Evermore"). Na kasetach wciąż wydawane są również reedycje kultowych albumów takich zespołów jak Metallica, Guns 'n' Roses, Placebo oraz Nirvana.
O kasetach głośno jest też za sprawą filmów i seriali. Walkman oraz kaseta magnetofonowa z albumem brytyjskiej wokalistyki Kate Bush odgrywają ważną rolę w czwartym sezonie serialu "Stranger Things". Już kilka dni po premierze serialu wydany ponad 35 lat temu singiel Bush "Running Up That Hill" trafił na szczyty list przebojów, a popularność frazy "kaseta magnetofonowa" biła rekordy popularności w wyszukiwarce Google.
Temu ostatniemu trudno się zresztą dziwić. Część widzów "Stranger Things" kasety magnetofonowe i walkmany zna jedynie z opowieści lub w ogóle wcześniej o nich nie słyszało, o czym można się przekonać, oglądając poniższe wideo:
"Kariera" kasety magnetofonowej była dość krótka (jeśli porównamy ją z innymi nośnikami), ale przy tym bardzo burzliwa. Standard ten opracowała firma Philips, która w 1963 roku zaprezentowała go światu podczas Niemieckiej Wystawy Radiowej. Co ciekawe, kasety nie powstały wcale z myślą o branży muzycznej. Miały służyć raczej do amatorskiego rejestrowania muzyki i głosu.
Kasety magnetofonowe Sony Herdiana / Shutterstock
Stosunkowo niska cena tego nośnika, jak również samych magnetofonów sprawiła jednak, że kasety przebojem wdarły się do świata muzyki - i to mimo kompromisów związanych z jakością dźwięku. Bo - nie oszukujmy się - na tle cyfrowych nagrań na płytach CD czy nawet winyli - kasety brzmiały i wciąż brzmią dość przeciętnie, żeby nie powiedzieć kiepsko.
A brzmią tak z powodu ograniczeń technologicznych. Podczas gdy płyty CD są w stanie odtworzyć cały słyszalny przez nas zakres częstotliwości od 20 Hz (pół oktawy poniżej najniższej nuty fortepianu) do 20 kHz (częstotliwość zbyt wysoka, aby większość osób mogła ją usłyszeć), analogowe kasety mają problemy zarówno w wysokich (powyżej 10 Khz), jak i niskich (poniżej 40 Hz) częstotliwościach.
Do tego dochodzą też problemy z trwałością. Taśma magnetofonowa, jak każdy inny analogowy nośnik wraz z biegiem czasu zwyczajnie się zużywa, a jakość nagranego materiału audio ulega degradacji.
Sony Walkman fot. Henry Flickr.com/CC
To wszystko nie przeszkodziło jednak kasetom w podbiciu rynku muzycznego, choć na swój złoty okres nośnik ten musiał poczekać do 1979 r. To właśnie wtedy Sony wypuściło na rynek przenośny kasetowy odtwarzacz. Walkman, bo o nim mowa, całkowicie zmienił sposób, w jaki obcujemy z muzyką.
Pomysł na Walkmana zrodził się z potrzeby. Współzałożyciel Sony, pan Masaru Ibuka, odbywał liczne podróże służbowe, podczas których zasłuchiwał się w swoich ukochanych ariach operowych. Ibuka nie był zadowolony z tego, że musi ze sobą taszczyć nieporęczny i duży odtwarzacz na kasety. Poprosił więc swoich współpracowników o zaprojektowanie lżejszego i kompaktowego urządzenia.
Oryginalny Sony Walkman TPS-LT fot. Grant Hutchinson/Flickr.com/CC
Prototyp Walkmana powstał w 1978 r. Kluczowym elementem był oryginalny mechanizm przełączania trybów pracy, który został wykonany z płaskich aluminiowych elementów. Dzięki temu urządzenie było trwałe i odporne na uszkodzenia, a jednocześnie miało niewielkie wymiary i wagę.
1 lipca 1979 r. na japoński rynek trafił "Sony Walkman TPS-L2" i z miejsca stał się rynkowym hitem. Już rok później urządzenie trafiło do USA i Europy. I to właśnie wtedy sprzedaż kaset magnetofonowych wystrzeliła w górę. Dość powiedzieć, że w 1983 roku stały się one najpopularniejszym nośnikiem audio, po raz pierwszy w historii wyprzedzając winyle.
Walkman stał się także zjawiskiem socjologicznym. W 1984 r. japoński profesor Shuhei Hosokawa ukuł termin "The Walkman Effect" (efekt walkmana). W artykule opublikowanym na łamach "Popular Music" naukowiec sugerował, że urządzenie Sony odcina słuchaczy od świata zewnętrznego, tworząc dla nich bezpieczną strefę komfortu. Dwa lata później określenie "Walkman" trafiło do Oxford English Dictionary.
Ta złota era skończyła się jednak niemal tak szybko, jak się rozpoczęła. Na przełomie lat 80. i 90. coraz większą popularnością zaczęły cieszyć się cyfrowe odtwarzacze. Płyty CD wypchnęły z rynku kasety magnetofonowe, tak jak wcześniej kasety wypchnęły z rynku płyty winylowe. Sony podążyło za tym trendem, a miejsce kasetowego Walkmana zajął Discman.
Obecny wzrost zainteresowania kasetami magnetofonowymi wydaje się być raczej ciekawostką, a nie trendem, który może jakkolwiek wpłynąć na branżę muzyczną. Kasety pozostaną przede wszystkim domeną kolekcjonerów i wąskiego grona wielbicieli retro technologii. Podobny los czeka zresztą wkrótce "zabójcę kaset", czyli płytę CD.
Płyty kompaktowe "umierają" bowiem na naszych oczach, a w ostatnim czasie przyczyniła się do tego przede wszystkim rosnąca popularność serwisów streamingowych, takich jak Spotify, Apple Music czy Tidal. Być może w przyszłości dojdzie do swego rodzaju renesansu tego formatu, tak było to w przypadku winyli. Obecnie jednak Compact Disc wkracza w okres schyłkowy.