Dziś zapomniane, ale pod koniec lat 90-tych tętniły życiem. Czy pamiętacie kafejki internetowe?

Daniel Maikowski
Polska oficjalnie połączyła się z globalną siecią ponad 30 lat temu, ale zanim internet trafił do naszych domów, komputerów oraz telefonów, szukaliśmy go o w innych miejscach - m.in. w kafejkach internetowych, które w latach 1998-2003 przeżywały nad Wisłą wój złoty okres.

Pod koniec lat 90-tych XX wieku komputer z dostępem do internetu wciąż był w Polsce luksusem, na który nie wszyscy mogli sobie pozwolić. Wystarczy rzut oka na cenniki sprzętu komputerowego z tego okresu. Jak wyliczył portal CRN, w 1998 roku za przeciętnej klasy PC-ta trzeba było zapłacić równowartość ponad trzech średnich miesięcznych wynagrodzeń. 

Cennik sprzętu komputerowego z 1996 rokuCennik sprzętu komputerowego z 1996 roku fot. Archiwum

Zobacz wideo Czy to konsola? Czy to komputer? Nie! To Steam Deck - sprzęt inny niż wszystkie [TOPtech]

A komputer był dopiero pierwszym elementem tej układanki - tym drugim był dostęp do sieci. W 1996 r. Telekomunikacja Polska uruchomiła usługę, która umożliwiała łączenie się z internetem za pomocą modemu telefonicznego i słynnego numeru 0 20 21 22. Był to rzecz jasna milowy krok na drodze do upowszechnienia się internetu w Polsce. To rozwiązanie miało jednak swoje ograniczenia.

Po pierwsze, maksymalna prędkość połączenia z siecią wynosiła wówczas zaledwie 56 kb/s (przy tej przepustowości na pobranie pliku o pojemności 200 MB trzeba by czekać ponad 8 godzin). Po drugie, połączenie z siecią przez modem blokowało linię telefoniczną, co w czasach, gdy telefony komórkowe były jeszcze większym luksusem niż komputer, miało niebagatalne znaczenie.

Telekomunikacja Polska - SDITelekomunikacja Polska - SDI TPSA

Dopiero kilka lat później TP S.A. wprowadziła do swojej oferty usługę SDI (Stały Dostęp do Internetu), która zapewniała stałe łącze z siecią bez blokowania telefonu. Za SDI trzeba było jednak zapłacić - bagatela - 139 zł miesięcznie.

Nikogo nie powinien więc dziwić więc fakt, że u progu XXI wieku prawdziwym fenomenem w Polsce (ale nie tylko) stały się kafejki, czy też kawiarenki internetowe - miejsca, w których za stosunkowo niewielką opłatą mogliśmy zanurzyć się w odmętach globalnej sieci.

Narodziny kafejek internetowych

Pierwowzory kafejek internetowych zaczęły powstawać na świecie (m.in. w USA i Japonii) jeszcze na początku lat 90-tych XX wieku. Były to jednak miejsca działające w oparciu o system BBS (Bulletin Boad System). O tym, czym BBS-y różniły od znanego dziś internetu, przeczytasz w tym tekście.

Cyberia, Londyn, 1996Cyberia, Londyn, 1996 'Sarchi' - Flickr/CC BY 2.0

Za pierwszą prawdziwą kafejkę internetową na świecie uznaje się londyńską Cyberię. Stworzony przez czwórkę młodych przedsiębiorców lokal mieścił się przy Whitefield Street 39. W stosunkowo niedługim czasie Cyberia przekształciła się w sieć kawiarenek zlokalizowanych w wielu brytyjskich miastach.

"O miejscu takim jak Cyberia marzyłam przez siedem lat" - mówiła Eva Pascoe, jedna z założycielek kafejki w rozmowie z czasopismem "Computer World". "Chciałam zrealizować w praktyce ideę nauczania trudnej technologii w prosty i przyjemny sposób. Dzięki Cyberii uczymy wszystkich ludzi, bez względu na wiek, posługiwania się internetem, co jak dotąd było domeną nielicznych guru, którzy zazwyczaj niechętnie dzielą się wiedzą" - tłumaczyła.

Kawiarenka internetowaKawiarenka internetowa Fot. Dariusz Kulesza / Agencja Wyborcza.pl

W Polsce pierwsza (prawdopodnie) cybercafe rozpoczęła swą działalnośc w 1995 roku za sprawą firmy PDi SP. z.o.o. 11 listopada łódzkiemu przedsiębiorstwu udało się otworzyć swój warszawski oddział wraz z kawiarenką internetową. 

Cyber-kawiarnie nie są tylko domeną innych krajów. Także w Polsce zaczynają pojawiać się pierwsze firmy próbujące tworzyć internetowe kawiarnie. Pierwszą z nich jest warszawski oddział PDI (Powszechny Dostęp do Internetu) - firmy oferującej komercyjnie dostęp do Internetu. (...) Ambicją kierownictwa PDI jest, aby warszawska siedziba firmy była stałym miejscem spotkań użytkowników IRC. W schludnie urządzonej sali stoi kilka kawiarnianych stolików oraz kilka terminali

 - pisał Michał Szafrański na łamach "Computer World".

Szczytowy okres popularności kafejek internetowych w Polsce przypadł na lata 1998-2003. To wtedy jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać kolejne lokale z charakterystyczną "małpką" w logotypie. Co ważne, kafejki powstawały nie tylko w większych wojewódzkich miastach, ale również w Polsce powiatowej.

Kawiarenka internetowaKawiarenka internetowa Fot. Rafał Mielnik / Agencja Wyborcza.pl

Internet, czaty i piraty

Do lokali tych chodziliśmy, aby "posufrować" po sieci, poczatować ze znajomymi (koniecznie przeczytaj nasz tekst o fenomanie czatowania), zalogować się do poczty, zagrać w gry online, ściągnać darmowe programy, ale również po to, aby coś wydrukować zeskanować, a nawet wypalić płytę CD - kawiarenki były bowiem wyposażone w dodatkowe urządzenia peryferyjne, takie jak nagrywarki płyt CD/DVD.

Oczywiście, niektórzy właściciele kawiarenek zwietrzyli w tym szansę na dodatkowy zarobek. "Dziwną politykę cenową stosuje niedawno otwarta kafejka internetowa na Mokotowie. Można w niej nagrywać pliki tylko na nośniki, które klient nabył w kawiarence. Ich ceny są dwu-, trzykrotnie wyższe od tych oferowanych w zwykłych sklepach" - grzmiała w 2002 roku "Gazeta Wyborcza"

Kawiarenka internetowaKawiarenka internetowa Fot. Tomasz Stańczak / Agencja Wyborcza.pl

Wiele osób odwiedzało kawiarenki internetowe dosłownie z dyskiem twardym w kieszeni, aby zapełnić go muzyką, filmami i grami (pobieranymi z nielegalnych źródeł), wykorzystując do tego szybkie łącze. W pewnym momencie kawiarenki musiały jednak podjąć walkę z tym procederem. Ściąganie dużych plików nie tylko "zatykało" sieć (wyobraźcie sobie scenariusz, w którym 20 osób jednocześnie ściąga "Matriksa" na łączu 1-2 Mbit), ale mogło sprowadzić na właściciela takiego lokalu kłopoty z prawem.  

Jeśli chodzi o cennik kawiarenek internetowych, to w okresie boomu kształtowały się one na poziomie od 2 do 5 zł za godzinę. Wiele lokali oferowało zniżki i promocje dla osób, które zapłaciły z góry za kilka lub nawet kilkanaście godzin (tak - niektórzy spędzali w tych miejscach cały dzień). Później pojawiły się również miesięczne abonamenty, które nie zyskały jednak dużej popularności. 

mIRC, LAN party - w kafejkach rodziły się nowe społeczności

Jednym z pierwszych haseł, które przychodzi nam na myśl, gdy wspominamy erę kafejek internetowych jest oczywiście IRC - ojciec wszelkich komunikatorów. IRC to jedna z najstarszych usług sieciowych, która umożliwiała prowadzenie rozmów na tematycznych i towarzyskich kanałach. 

mIRCmIRC fot. mIRC

Aby podłączyć się do sieci IRC, trzeba było zainstalować na komputerze klienta, czyli niewielki program komputerowy. Bodaj najpopularniejszym klientem IRC był mIRC - w Polsce aplikacja ta (podobnie jak WinRar czy Winamp) zyskała wręcz status kultowy.

IRC miał znaczący wpływ na rozwój społeczności internetowej. To tu wykuwał się również współczesny język internetu. Terminy takie jak "bot", "flood", "lag" czy "nick" powstały zostały spopularyzowane właśnie przez użytkowników IRC-a.

Drugim nierozerwalnie związanym z kafejkami internetowymi zjawiskiem były LAN party, wielogodzinne (a często całonocne) imprezy, podczas których uczestnicy rywalizowali ze sobą w popularnych grach, takich jak "Starcraft", "Diablo 2", "Quake III: Arena", "Untreal Tournament" czy "Counter-Strike". To w kafejkach powstawały klany, które później przerodziły się w profesjonalne e-sportowe organizacje. Można zaryzykować wręcz stwierdzenie, że kawiarenki internetowe położyły fundamenty pod współczesną, wartą miliardy dolarów, branże e-sportową. 

Rekordowe LAN party DreamHack w 2004 roku zgromadziło ponad 5000 uczestnikówRekordowe LAN party DreamHack w 2004 roku zgromadziło ponad 5000 uczestników DreamHack 2004 Winter/CC BY-SA 3.0

W listopadzie 2002 roku w Łódzi otwara została Mega Net Caffe, prawdopodobnie największa w Polsce kawiarenka, w której znalazło się aż 120 stanowisk z podłączonymi do sieci komputerami.

Mega Net Caffe zajmuje ogromne pomieszczenie - 1 tys. mkw. (więcej niż boisko do piłki ręcznej) - w Centrum Finansów i Bankowości przy al. Piłsudskiego 3. Mieści się na trzecim piętrze, nad salonem Idei (wejście od strony Manhattanu). - Podobne są w Londynie i cieszą się dużym zainteresowaniem - opowiada Grzegorz Binkowski, koordynator projektu. - Mimo że tam właściwie każdy ma internet w domu, nigdy nie świecą pustkami.

- relacjonowała otwarcie lokalu łódzka "Gazeta Wyborcza".

Mega net Caffe, ŁódźMega net Caffe, Łódź Fot. Sergiusz Pęczek / Agencja Wyborcza.pl

TPSA i Neostrada "zabiły" kafejki internetowe

Kiedy w Łodzi świętowano otwarcie Mega Net Caffe, dni świetności kawiarenek internetowych były już jednak policzone. "Zabójcą" kafejek okazała się... Telekomunikacja Polska. Na początku 2001 r. polski operator uruchomił usługę Neostrada, która oferowała szybki (jak na tamte czasy) dostęp do internetu za stałą comiesięczną opłatą. 

Początkowo Neostrada była oczywiście piekielnie droga. Dość powiedzieć, że najtańszy wariant (256 kb/s) kosztował 300 zł miesięcznie. W lipcu 2002 pojawiła się jednak Neostrada Plus za 179 zł miesięcznie, a czerwcu 2004 roku zaoferowano "ekonomiczny" wariant (128 kb/s) za 59 zł.

Kawiaernka internetowaKawiaernka internetowa Fot. Karolina Sikorska / Agencja Wyborcza.pl

Jednocześnie, jak grzyby po deszczu w Polsce zaczeły wyrastać kolejne sieci osiedlowe, co również doprowadziło do spadku popularności kafejek internetowych. Gdy w większości polskich domów stały już komputery z "kablem od internetu", miejsca te zaczęły powoli tracić swoją rację bytu.

Dziś kawiarenek internetowych jest w Polsce jak na lekarstwo. Większość dawno upadła - ze względu na brak klientów. Niektórzy wciąż jednak walczą. Krzysztof Zemrak, właściciel ostatniej kafejki w Łodzi podkreśla, że nie zrezygnował z niej ze względu na sentyment.

Część stanowisk zlikwidowałem, ale chętni wciąż są. Głównym nurtem mojej działalności jest serwis i sprzedaż, ale zdarza się, że wpada ktoś z mieszkańców okolicy, albo ktoś spoza Łodzi, kto musi pilnie skorzystać z internetu. Choćby po to, by coś zeskanować i przesłać. W czasie pandemii wiele urzędów pracuje zdalnie, dlatego pomagamy przy wielu sprawach urzędowych

- tłumaczył Krzysztof Zemrak w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Z danych IAB wynika, że w 2002 roku liczba polskich internautów powyżej 15 lat wynosiła już 5,8 mln, by na koniec 2004 roku osiągnąc wartość 6,4 mln. To na ten okres przypadają czasy świetności Gadu-Gadu oraz innych komunikatorów internetowych. Więcej na ten temat przeczytacie jednak w kolejnym odcinku naszego cyklu. 

---

ODCINEK 1: Opowieść o początkach internetu w Polsce to mit? "Żadnego e-maila nie wysłałem"

ODCINEK 2: Zapomnijcie o Gmailu i Messengerze. 20 lat temu dyskutowaliśmy z obcymi ludźmi w chat roomach

ODCINEK: 3: Dziś zapomniane, ale pod koniec lat 90-tych tętniły życiem. Czy pamiętacie kafejki internetowe?

Więcej o: