W niedzielę Elon Musk niespodziewanie poinformował, że chce zmienić nazwę i logo Twittera na X. Szybko przekonaliśmy się, że miliarder nie żartował. Jeszcze w poniedziałek popularna platforma społecznościowa zmieniła swoje barwy z niebieskich na czarne, a charakterystyczny ptak w logotypie został zastąpiony czarno-białą literą X. Tego samego dnia pracownicy usunęli nazwę platformy z jej siedziby w San Francisco.
Nagła zmiana wywołała falę negatywnych komentarzy na Twitterze i najwyraźniej zaskoczyła użytkowników platformy, którzy i tak muszą ostatnio zmagać się z wieloma (najczęściej źle odbieranymi) nowościami. Elon Musk początkowo nie komentował sprawy, ale ostatecznie wyjaśnił powody decyzji. Stwierdził, że "to nie jest po prostu zmiana nazwy firmy", ale początek czegoś większego. "Nazwa Twittera miała sens, gdy wiadomości składały się tylko ze 140 znaków - jak ćwierkanie ptaków" ["tweet" to w j. ang "ćwierkać"] - dodał. Musk zmieniał limit znaków na Twitterze już kilkukrotnie. Obecnie użytkownicy opłacający subskrypcję Twitter Blue mogą publikować tweety o długości aż 25 tys. znaków.
Elon Musk już na początku roku zapowiadał, że jego celem jest stworzeniem nowatorskiej aplikacji mobilnej o dość specyficznej nazwie "X, the everything app" (X, apka do wszystkiego). Jego kluczową częścią ma być oczywiście portal społecznościowy X. Linda Yaccarino, dyrektor generalna Twittera, a obecnie X, wytłumaczyła, że kierowana przez nią firma zrewolucjonizuje rynek, zamykając w jednej aplikacji bardzo wiele możliwości.
- To wyjątkowo rzadka rzecz - w życiu czy w biznesie - kiedy dostajesz drugą szansę, by zrobić po raz kolejny duże wrażenie. Twitter zrobił ogromne wrażenie i zmienił sposób, w jaki się komunikujemy. Teraz X pójdzie dalej, przekształcając globalny rynek - napisała Yaccarino. Dalej wytłumaczyła, że X zapewni "stan nieograniczonej interaktywności", a aplikacja będzie "skoncentrowana na audio, wideo, przesyłaniu wiadomości, płatnościach i bankowości". - Nie ma absolutnie żadnych ograniczeń dla tej transformacji. X będzie platformą, która może dostarczyć, cóż… wszystko. Elon Musk i ja nie możemy doczekać się współpracy z naszymi zespołami i każdym z naszych partnerów, aby przynieść X światu - dodała w kolejnym tweecie.
Elon Musk ma ogromny sentyment to litery "X", z czym nigdy się nie krył. Pierwotnie nazwę X.com Musk wykorzystał do nazwania banku internetowego, który założył z trzema innymi osobami. Nie był to co prawda jego pierwszy biznes, ale to od niego zaczęła się dynamiczna kariera obecnego miliardera. Wykorzystanie litery może przysporzyć mu jednak wielu problemów. Prawnicy mają bowiem wątpliwości co do legalności takiej zmiany.
Jak stwierdził Josh Gerben zajmujący się znakami towarowymi, szansa na to, że Musk zostanie pozwany "to 100 proc.". Prawnik wyliczył, że istnieje obecnie aż 900 zarejestrowanych praw do wykorzystania litery X w nazwie lub logo firmy. Posiadaczami praw do X są też dwaj giganci technologiczni - Meta i Microsoft. Meta niebiesko-biały znak X zarejestrowała w 2019 roku, a Microsoft od 2003 roku dysponuje prawami do użycia litery w sprawach związanych z marką Xbox. Żadna z firm nie odniosła się na razie do sprawy, ale na koncie Xboxa na Twitterze pojawił się post z dość wymowną grafiką: